12 czerwca 2011 w Ełckim Centrum Edukacji Ekologicznej spotkały się „Onkoludki” – dzieci, które chorują lub chorowały, dorośli, którzy w dzieciństwie przeszli leczenie onkologiczne oraz rodziny tych osób. Pomysł takich spotkań zrodził się już rok temu i wtedy po raz pierwszy został zrealizowany. Był to wyjazd do Sypitek. W tym roku organizatorzy chcieli pochwalić się rodzinnym miastem Ełk.
Współpracując z białostocką Fundacją „Pomóż Im”, tego dnia udało się zapewnić wiele atrakcji. Były to m.in.: pokazy sztuk walki, dmuchane wesołe miasteczko, park linowy, przygodowe tory przeszkód oraz przejażdżki quadami. Była możliwość zwiedzania miasta podczas przejażdżki wozami drabiniastymi. Największą radość dzieciom, jak też dorosłym, sprawiła grupa „motorowców” z Ełku. Wszyscy cieszyli się z tego, że mogli przejechać się na tych wspaniałych maszynach.
Dorośli uczestniczyli w dyskusji i wysłuchali wykładu pt. „Choroba nowotworowa u dzieci – inaczej” przygotowanego i wygłoszonego przez prof. Marynę Krawczuk-Rybak z Kliniki Onkologii Dziecięcej w Białymstoku. Informacje przekazane podczas wykładu wywołały niepokój wśród rodziców, ale były jednocześnie cenną wskazówką jak dalej żyć. Rodzice wiedzą już, na co zwracać szczególną uwagę. Możliwość dopytania o niepokojące sprawy to również nieoceniony walor tego zjazdu.
Swoją obecnością zaszczycili członkowie personelu medycznego z ośrodków, które przez długi czas były dla wielu rodzin chorych drugim domem – psychologowie, opiekuni duchowni oraz wolontariusze. Ponad 200 osób związanych przez chorobę z DSK Białystok, CZD Warszawa Międzylesie oraz Wojewódzkim Szpitalem w Olsztynie przybyło do Ełku. Tym razem zobaczyli się podczas zabawy, w radości – a nie jak dotąd w sterylnych warunkach szpitalnych. Humoru nie zepsuł nawet padający deszcz.
Rodzice składają podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do tego spotkania: Romanowi Paczkowskiemu, dzięki któremu mogli gościć w Centrum Edukacji Ekologicznej; Zbyszkowi z Mazurskiej za pyszny popcorn i wspaniałą zabawę na dmuchańcach oraz na trampolinie; Bogdanowi ze Słonecznej za przejazd wozami ulicami Ełku; grupie Strzelców ełckich pod opieką Cezarego Kacprzaka, grupie motorowców, grupie Abada Capoeira, Ewie Makarewicz, która już po raz drugi fotografowała ważne wydarzenia, radosne buzie maluchów i inne ciekawe momenty tego dnia.
– Takie spotkania są bardzo potrzebne nam rodzicom, dzieciom, ale też środowisku, w którym żyjemy. To dzięki nim społeczeństwo widzi, że z tej choroby można wyjść, że można nadal cieszyć się życiem, że jesteśmy tacy sami – przyznaje jeden z uczestników. – Czy warto? Myślę, że odpowiedzią na to pytanie jest obecność naszych przyjaciół z Warszawy, czy z Gdańska, którzy przyjeżdżają tu właśnie po to, by się z nami zobaczyć.