Zarządzanie europejskimi projektami, przedsiębiorczość społeczna, współpraca z administracją – to tylko niektóre dziedziny, w których swoim doświadczeniem będą się w Polsce dzielić brytyjskie organizacje pozarządowe. Partnerską konferencją w Lublinie Sieć SPLOT i Lubelski Ośrodek Samopomocy rozpoczęły współpracę z brytyjskimi organizacjami infrastrukturalnymi. Uczestniczyło w niej ponad 100 organizacji: z lubelszczyzny, Wielkiej Brytanii i wschodu Europy. Zaangażowaniu angielskiego trzeciego sektora w Polsce sprzyja brytyjski rząd i Ambasada, które sfinansowały ten pierwszy wspólny projekt.
Konferencja, zorganizowana 17 i 18 marca 2005 przez Lubelski Ośrodek
Samopomocy i Sieć SPLOT, to stawianie pierwszych kroków w partnerstwie z organizacjami
infrastrukturalnymi z Wielkiej Brytanii. Po drugiej stronie jego uczestnikami są organizacje
wspierające angielski trzeci sektor: Merseyside Network for Europe i North-West Network. Ta czwórka
przygotowała i przeprowadziła pierwsze, "rozpoznawcze" spotkanie, aby przyjrzeć się
potrzebom i możliwościom współpracy. Uczestniczyło w nim ponad sto organizacji: z lubelszczyzny,
Wielkiej Brytanii i wschodu Europy.
Mozaika oczekiwań układa się póki co następująco: angielskim
organizacjom zależy na nawiązywaniu współpracy z Polską jako nowym krajem członkowskim. A poprzez
Polskę - z organizacjami z Europy Wschodniej, których część z nich nie zna i z którymi nigdy nie
pracowała. Polskiemu trzeciemu sektorowi zależałoby natomiast na wykorzystaniu doświadczeń
związanych z wykorzystaniem europejskich funduszy, czyli tym, czego sami zamierzamy dopiero
posmakować.
Jak podkreślał na konferencji jej gospodarz, prezes LOS-u Andrzej Juros, z doświadczeń brytyjskich już korzystaliśmy: centra wolontariatu czy biura porad obywatelskich to po części pokłosie takiej właśnie współpracy. Przed polskim sektorem stoi teraz nowe wyzwanie - fundusze strukturalne. Tu przyda się brytyjskie doświadczenie: jak zarządzać i sprawozdawać się z unijnych pieniędzy, kiedy już się je otrzymało. Obiecującym polem do współpracy może być przedsiębiorczość społeczna, która w Wielkiej Brytanii ma się jak najlepiej. Natomiast nad jej rozwojem w Polsce będzie pracować kilkanaście partnerstw w ramach inicjatywy Equal.
Przedsmakiem tego, co można razem wypracować, były efekty dwóch
konferencyjnych paneli, dotyczących monitoringu, ewaluacji oraz zarządzania projektem europejskim.
Na tym ostatnim wypracowano ponad 20 wskaźników dotyczących tego, co ułatwia i utrudnia
organizacjom korzystanie z europejskich funduszy. Następnie przełożono je na zestaw najbardziej
niezbędnych działań, jakie trzeba podjąć, aby te bariery zlikwidować. Praca metodą warsztatową - na
którą kładli nacisk brytyjscy partnerzy - była w ogóle najmocniejszą stroną lubelskiego
spotkania.
Dziś brytyjskie organizacje mogą podzielić się swoim doświadczeniem z funduszami unijnymi. Szczególnie w dziedzinie zarządzania europejskim projektem. W Wielkiej Brytanii ze wsparcia Europejskiego Funduszu Społecznego korzystają cztery obszary: w środkowa i wschodnia części Anglii, Walia i Kornwalia (południe). Fundusze strukturalne okazały się niezwykle skuteczne. Samorząd angielskiego obszaru metropolitalnego - Merseyside (Liverpool i okolice), objętej działaniami EFS-u, zanotował, że od początku jego wdrażania bezrobocie spadło tam z 17 do 5 procent. Największą grupą projektodawców EFS nie był w tym regionie sektor prywatny, ani samorząd tylko instytucje zaliczane do trzeciego sektora.
- Brytyjskie organizacje mają olbrzymie doświadczenie zwłaszcza w
zakresie rozwoju regionalnego i przekształcania gospodarki opartej na przemyśle ciężkim w stronę
tej opartej na usługach i wiedzy - mówi Philip Berkley z Ambasady Wielkiej Brytanii w Polsce. -
Wielka Brytania przeszła ten proces, był bolesny. Dziś, dzięki zmianom gospodarczym, mamy na rynku
pełne zatrudnienie. Pozarządowe agencje rozwoju regionalnego i organizacje społeczności lokalnych
(community groups) odegrały w tym procesie ogromną rolę: pomagając ludziom się przekwalifikowywać i
nabywać nowe umiejętności, pomagając lokalnym społecznościom radzić sobie z biedą i bezrobociem.
Wyobrażam sobie, że w Polsce są społeczności, które przechodzą podobnie bolesny proces. Myślę więc,
że podzielenie się tym, jak radziły sobie z nimi lokalne społeczności w Wielkiej Brytanii może być
bardzo potrzebne i pożyteczne.
Obecni na konferencji brytyjscy partnerzy Sieci SPLOT chcą również czerpać z polskich doświadczeń.
- Kiedy zaczynaliśmy korzystać z funduszy strukturalnych, to w porównaniu z polskim sektorem pozarządowym byliśmy na to o wiele mniej przygotowani - mówi Andy Churchill z Merseyside Network for Europe. - Podczas konferencji zdałem sobie sprawę, że pytań, które wy już zadajecie, myśmy sobie nie zadali lub zadali zbyt późno.
Brytyjczykom podobają im się również niektóre polskie rozwiązania.
- W Polsce rozwinięte są organizacje infrastrukturalne, jest kilka
świetnych programów, jak sieć specjalistów EURO-NGO, które powinny ułatwić korzystanie z
funduszy -dodawał Andy Churchill.
Jednak, jak wynika z ostatnich badań Stowarzyszenia Klon/Jawor, które
na konferencji prezentował Jakub Wygnański, choć apetyty na wykorzystanie środków unijnych są w
polskim trzecim sektorze olbrzymie (chce z nich korzystać ponad 70 procent organizacji), to wiedza
ich na temat jest dużo niższa. W przypadku, gdy jest to kwestia wiedzy lub braku doświadczenia, to
być może partnerstwo pomogłoby część z tych lęków przełamać.
Jednym z najciekawszych paneli-warsztatów był ten poświęcony sprawom strategicznym dla polskiego pozarządowego podwórka. Zofia Komorowska, Jakub Wygnański ze Stowarzyszenia na rzecz FIP oraz Piotr Frączak z FRSO skłonili uczestników do pracy nad strategią rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Okazało się, że efekty są niezwykle konstruktywne i pożyteczne.
- Staraliśmy się określić najważniejsze obszary, które mogłyby służyć rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego jako całości - relacjonuje Zofia Komorowska. - Szukaliśmy konkretnych działań, staraliśmy się tak rozpisać tą problematykę, aby można ją było wpisać do programu operacyjnego. Robiliśmy diagnozę, wytyczaliśmy celę i działania, szacowaliśmy koszty. Poszukiwaliśmy także pomysłów na wzmocnienie samych organizacji pozarządowych. Mogę podać konkretne przykłady rozwiązań które się pojawiły, na przykład pomysł grantów instytucjonalnych dla organizacji pozarządowych. Mam nadzieję, że te pomysły, które udało się zebrać podczas tych warsztatów się nie rozpłyną i uczestnicy zgłoszą je oficjalnie w procesie konsultacji nad Narodowym Planem Rozwoju.
- Byłem bardzo zbudowany efektami - mówił uczestnikom lubelskiego
spotkania Jakub Wygnański - bo w ciągu ostatnich piętnastu lat uczestniczyłem w olbrzymiej ilości
konferencji, gdzie każdy kontakt z publicznością kończył się tym, że ktoś wstawał i mówił
"moja organizacja", "moje problemy", "moi podopieczni". Niemożliwe
było wyrwanie się poza festiwal indywidualnych prezentacji, nie układających się w całość. Tu
okazało się, że możliwe jest myślenie w kategoriach całego sektora. Bardzo tego państwu zazdroszczę
i życzę, żebyście utrzymali się jeszcze przez jakiś czas w tym tonie i pozwolili sobie i
nam wykorzystać tę szansę, jaka przed nami stoi.
Źródło: inf. własna