Nie pytają o imiona, o to, jak się zakazili wirusem – bo HIV-em się zakaża, a nie: zaraża. Osoby żyjące z HIV/AIDS – inaczej mówiąc: pozytywni serologicznie lub po prostu: pozytywni. Są wśród nas, choć niczym się nie wyróżniają. 1 grudnia obchodzimy Światowy Dzień AIDS.
Stowarzyszenie Sieć Plus to organizacja pozarządowa, zajmująca się problemem osób z HIV/AIDS. Jest wyjątkowa, bo – jak podkreślają założyciele – jest stowarzyszeniem pacjenckim. A pacjenci najlepiej wiedzą, czego potrzebują. W Sieci to pacjenci decydują o kierunku działań, oni zasiadają w zarządzie stowarzyszenia i pokazują, że aktywnym można być nawet z ciężką i – na razie – nieuleczalną chorobą.
Salon Akceptacji
Siedziba stowarzyszenia Sieć Plus mieści się na warszawskim Mokotowie. W niskim pawilonie z lat 70. spotykam się z Wojciechem J. Tomczyńskim – przewodniczącym stowarzyszenia. W dużym pokoju wokół stolika ustawiono wygodne kanapy i fotele. Pod ścianą złożone krzesła – to dla tych, którzy nie zmieszczą się na kanapach podczas comiesięcznych spotkań – Salonu Akceptacji. Salon Akceptacji jest dla osób, które właśnie się dowiedziały, że są zakażone i na dobrą sprawę nic nie wiedzą o chorobie.
Przewodniczący Sieci, Wojciech Tomczyński, żyje z wirusem dwadzieścia trzy lata, sam jest żywym przykładem, że bycie pozytywnym nie przekreśla szansy na normalne, aktywne życie. Jest okazem zdrowia. Na ulicy nikt by nie przypuszczał, że ten uśmiechnięty mężczyzna jest zakażony. – Od czternastu lat się leczę – mówi. – Tłumaczę wszystkim, że jeśli bierze się leki i chodzi do lekarza, można być szczęśliwym i aktywnym człowiekiem. Z własnego doświadczenia wiem, że kiedy odbiera się wynik pozytywny, całe życie wywraca się do góry nogami. I wtedy wsparcie ze strony bliskich czy obcych osób jest najbardziej potrzebne. Zaraz potem trzeba zdobyć wiedzę, jak żyć z wirusem.
Pomoc po odebraniu wyniku
– Przede wszystkim zajmujemy się pomocą osobom, które są dotknięte wirusem HIV oraz ich rodzinom i bliskim – wyjaśnia Wojciech Tomczyński. – Dowiadują się o nas z internetu i ulotek, które zostawiamy w przychodniach i oddziałach szpitalnych oraz od innych organizacji, które już o nas wiedzą i kierują do nas osoby zainteresowane. Podstawowe informacje o tym, co oferujemy i w czym możemy pomóc znajdują się właśnie w ulotce.
Najbardziej widoczny jest numer telefonu zaufania – 228447710 – dzięki któremu dowie się szczegółowo o wszystkich sprawach, w których może liczyć na naszą pomoc. A oferujemy m.in. porady prawne, również dla obcokrajowców mieszkających w Polsce, pomoc konsultanta do spraw HIV/AIDS czy pomoc pracownika socjalnego. Bo większość osób ma problemy socjalne – nie mają mieszkania albo pracy. Zdarzają się też przypadki osób zgłaszających się z więzienia.
Jeśli chodzi o pomoc psychologiczną – udało nam się pozyskać do współpracy świetną psychoterapeutkę, której zaufali „nasi” pacjenci. Zaufanie jest sprawą najważniejszą, więc bardzo mnie cieszy, że to się udało i to bez problemu. Korzystamy z tej pomocy nie tylko w sprawie indywidualnych spotkań, ale również podczas comiesięcznego Salonu Akceptacji.
Bardzo dużo jest ludzi, którzy się dowiadują, że są nosicielami HIV i pomimo wielu akcji edukacyjnych – o AIDS mówi się głośno od ponad dwudziestu lat – nagle tracą grunt pod nogami. Na początku wiele osób traktuje tę wiadomość jak wyrok. My im pokazujemy, że z wirusem można żyć zupełnie normalnie.
Ośmiuset nowych zakażonych rocznie
Narkoman kłujący się strzykawką na dworcu już dawno przestał być synonimem osoby zakażonej. Najczęstszy sposób to od wielu lat zakażenia przez kontakty seksualne. HIV może się przydarzyć każdej osobie aktywnej seksualnie.
Kolejne zderzenie ze stereotypem to fakt, że największy wzrost zachorowań odnotowuje się nie w grupie homoseksualistów, a właśnie w środowisku heteroseksualnym. Co pewien czas w świadomości publicznej pojawia się ten problem – ostatnio przy okazji Simona Mola, Kameruńczyka, który zakaził wirusem kilkanaście kobiet. Przy takich okazjach mówi się dużo o bezpiecznym seksie, przed punktami badania ustawiają się kolejki, ale po pewnym czasie ta świadomość znów jest usypiana.
Co roku około ośmiuset osób dowiaduje się, że są zakażone. Dzieje się to przeważnie w punkcie testowania. Kiedy przychodzą po wynik, są zapraszani na rozmowę potestową. W zależności od tego, jaki jest wynik, rozmowa jest prowadzona w ten a nie inny sposób. Osoby pozytywne dowiadują się, do kogo się zwrócić po pomoc medyczną, ale też gdzie szukać pomocy psychologicznej. - Wtedy często dowiadują się o nas – mówi Wojciech Tomczyński. - W Sieci Plus działa bardzo wiele osób, które nazywamy „dinozaurami” – to są pozytywni, którzy już bardzo długo żyją z wirusem i mają ogromne doświadczenie, którym chcą się podzielić. Przede wszystkim są przykładem, że z wirusem można żyć. Dla wielu osób, które się właśnie dowiedziały, HIV jest wyrokiem śmierci. A wtedy nietrudno o ucieczkę w alkohol, narkotyki czy próby samobójcze. Rozmowa z innymi zakażonymi naprawdę może uratować komuś życie. U nas dowiadują się, jak się leczyć, jak działają leki itp. My im doradzamy, do której przychodni się zgłosić, polecamy konkretnych lekarzy – taki nowy pozytywny nie czuje się już bezradny i wie, że nie jest sam.
Twarz wirusa
Sieć Plus ma ponad czterystu członków. Organizuje coroczne spotkania osób żyjących z HIV/AIDS. Są to spotkania w różnych miejscach Polski – przez parę dni odbywają się wykłady i warsztaty związane z chorobą, można skorzystać z porad prawnych czy pomocy psychologa. W trakcie tego spotkania organizowane są również szkolenia – np. szkolenie z zakresu pierwszej pomocy.
– Te dni pełnią bardzo ważną funkcję integrującą – większość uczestników to ludzie, którzy na takim spotkaniu są pierwszy raz, często są to osoby, które się niedawno dowiedziały o zakażeniu – wyjaśnia Wojciech Tomczyński. – Dla nich taki wyjazd jest bardzo ważny. Na tych spotkaniach pojawiają się też najmłodsi pozytywni – to dorosłe już dzieci, które urodziły się z wirusem. Na szczęście tych dzieci w Polsce nie jest przerażająco dużo.
Współpracujemy z innymi organizacjami – nasi członkowie, w ramach szkoleń Fundacji Edukacji Społecznej, opowiadają o życiu z HIV/AIDS oraz mówią o tym, jak się nie zakazić, a jak na pewno zakazić się można. To są szkolenia dla różnych grup społecznych i zawodowych. Pokazujemy, że HIV ma twarz. To oswaja strach, kiedy dowiadujemy się, że HIV ma nasz sąsiad, przyjaciel czy ktoś z rodziny.
Plany na przyszłość Sieci Plus to docieranie do miejsc, w których jeszcze stowarzyszenia nie ma. W dużych miastach stowarzyszenie ma swoich „ludzi pierwszego kontaktu”, ale chcą dotrzeć do małych miejscowości, gdzie dostęp do rzetelnej informacji jest bardzo trudny.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)