SZYMAŃSKA: Porozumienie ACTA nie tylko nie rozwiązuje problemów, którym miało teoretycznie zapobiegać, ale samo jest zagrożeniem dla wspomnianych wartości – Hanna Szymańska z Fundacji Panoptykon komentuje zagrożenia wynikające z przyjęcia ACTA.
Zespół Fundacji Panoptykon przeanalizował projekt porozumienia ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement). Jako organizacja, która aktywnie angażuje się w działania na rzecz wolności internetu oraz ochrony praw obywatelskich w środowisku cyfrowym jesteśmy bardzo zaniepokojeni dotychczasowym przebiegiem debaty nad przyjęciem lub odrzuceniem porozumienia ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement). Mamy poważne wątpliwości, czy jest ono zgodne z prawem europejskim. Projekt porozumienia wzbudza kontrowersje nie tylko w Polsce i Europie, ale także na całym świecie. Zastrzeżenia w stosunku do ACTA zgłaszają środowiska obywatelskie, organizacje działające na rzecz praw człowieka, a także profesorowie prawa.
Porozumienie ACTA powstało w odpowiedzi na problemy związane z egzekwowaniem praw własności intelektualnej oraz ich rzekomy negatywny wpływ na innowacyjność oraz tempo rozwoju gospodarczego. Naszym – i nie tylko naszym zdaniem – proponowane porozumienie nie tylko nie rozwiązuje tych problemów, ale samo jest zagrożeniem dla wspomnianych wartości.
Przyjęcie ACTA przez Unię Europejską wywoła obniżenie konkurencyjności i innowacyjności europejskich podmiotów gospodarczych w stosunku do innych zagranicznych przedsiębiorstw, których kraje pochodzenia odrzuciły ACTA lub – tak jak USA – mają zamiar traktować porozumienie jako „niewiążące” (memorandum of understanding). Ponadto ACTA stwarza poważne ryzyko naruszenia praw podstawowych – prawa do prywatności i wolności słowa – a także stoi w sprzeczności z zasadami dobrej legislacji i transparentności procesu tworzenia prawa. Prawo własności intelektualnej, mimo że istotne dla rozwoju gospodarczego i społecznego, nie powinno być stawiane ponad prawami podstawowymi.
Warto dodać, że zdaniem dwudziestu pięciu europejskich profesorów prawa, przyjęcie ACTA może prowadzić do blokowania legalnych i wartościowych treści dostępnych w Internecie, a tym samym ograniczenia wolności słowa. To zagrożenie wynika z przewidzianego w ACTA sposobu stosowania środków zabezpieczających, np. w postaci odcinania użytkowników od usługi. W opinii uznanych autorytetów z dziedziny prawa międzynarodowego ACTA dopuszcza prywatną egzekucję praw autorskich oraz zapobieganie ich rzekomym naruszeniom bez kontroli sądu i gwarancji uczciwego procesu. Porozumienie obliguje państwa do wspierania, we współpracy ze środowiskiem biznesowym, wysiłków na rzecz egzekwowania prawa cywilnego i karnego w Internecie (art. 27 ust. 3).
ACTA, wbrew wytycznym Europejskiego Inspektora Ochrony Danych dotyczących niejawnego monitoringu oraz ujawniania danych wrażliwych, dopuszcza monitorowanie i rejestrowanie działań podejmowanych w sieci przez miliony użytkowników, mimo braku uzasadnionych podejrzeń co do niezgodności ich zachowań z prawem. W opinii EIDO wspomniane dane podlegają ujawnieniu na podstawie niejasnych standardów, przez organy, które trudno uznać za niezależne i bezstronne, co narusza przyjęte w prawie europejskim zasady ochrony danych osobowych. Również Europejski Trybunał Sprawiedliwości w swoim orzecznictwie podkreśla, że bezpodstawne, masowe monitorowanie użytkowników internetu jest niezgodne z Kartą Praw Podstawowych.
Już dziś prawnicy i właściciele praw autorskich korzystają z obowiązku ujawnienia danych internautów po stronie dostawców internetu, strasząc nierzadko niewinne osoby kosztownymi procesami sądowymi i proponując w zamian zawarcie ugody. Promując mechanizmy egzekwowania prawa alternatywne wobec postępowania sądowego, ACTA pozbawia obywateli-użytkowników internetu gwarancji wynikających z art. 6 EKPC oraz art 47 KPP, m.in. prawa do bycia wysłuchanym (audiatur et altera pars). Unia Europejska powinna zabronić tego typu praktyk, a nie zachęcać do ich stosowania.
ACTA zakłada zastosowanie procedury karnej także w przypadkach wystąpienia naruszeń nieistotnych, pod warunkiem, że naruszenie było umyślne (por. art. 23 ust. 1 i 4). Jest to założenie niezgodne z regułą de minimis, która nakazuje stosować sankcje karne jako środek ostateczny. Reguła ta ma oparcie nie tylko w Karcie Praw Podstawowych UE czy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ale także w prawie polskim w postaci instytucji znikomej społecznej szkodliwości czynu skutkującej wyłączeniem odpowiedzialności karnej.
Wreszcie, ACTA przewiduje inne, niż przyjmowane w prawie europejskim, zasady ustalania wysokości odszkodowania z tytułu stwierdzonych naruszeń prawa autorskiego. Zgodnie z ACTA jednym z punktów odniesienia dla sądu ma być „sugerowana cena detaliczna” produktu (por. art. 9 ust. 1), a nie rzeczywiście utracone korzyści. Taki sposób ustalania odszkodowań może powodować tzw. chilling effect u startujących przedsiębiorców, którzy w obawie przed miażdżącymi odszkodowaniami mogą hamować swoją innowacyjność.
Podsumowując, porozumienie w sprawie ACTA jest niezgodne z europejskimi standardami ochrony danych, których podstawę stanowią: Europejska Konwencja Praw Człowieka, Karta Praw Podstawowych UE, Konwencja Rady Europy Nr 108 o ochronie osób w związku z automatycznym przetwarzaniem danych osobowych, Dyrektywa 95/46/WE w sprawie ochrony osób fizycznych w zakresie przetwarzania danych osobowych i swobodnego przepływu tych danych oraz Dyrektywa 2002/58/WE o prywatności i łączności elektronicznej.
Źródło: Fundacja Panoptykon