Handel ludźmi jako współczesna forma niewolnictwa jest przestępstwem w każdym kraju na świecie, mimo to ludzie są nadal sprzedawani i kupowani jako towar. Armia Zbawienia zajmuję się prewencją oraz pomocą ofiarom handlu ludźmi.
Najbardziej cierpią kobiety, dzieci, migranci i uchodźcy. Co trzecia ofiara to dziecko, a 79 proc. ofiar wykorzystywania seksualnego na świecie to kobiety i dziewczęta.
Szacuje się, że 50 mln ludzi na całym świecie pada dziś ofiarą handlu ludźmi
Dziś rozmawiamy z Panem Olegiem, który działa w Armii Zbawienia (The Salvation Army), jako koordynator projektu przeciwdziałania handlowi ludźmi.
Czy handel ludźmi to jednak problem krajów biednych czy to też dotyczy nas?
– Handel ludźmi z pewnością ma miejsce we wszystkich krajach. Nawet takie rozwinięte kraje jak Szwajcaria, Norwegia czy Luksemburg. Niestety dla nas, Polska jest krajem, który jest temu narażony z dwóch stron. Przyjmujemy dużą liczbę migrantów i uchodźców z Ukrainy, Białorusi, Ameryki Południowej, Azji, ale Polacy wyjeżdżają także do Skandynawii lub Holandii, aby zarobić pieniądze i znaleźć lepsze życie. Dlatego w Polsce ofiarami padają najczęściej obcokrajowcy, a za granicą - Polacy.
Jakie są statystyki mamy ma dziś?
– Według ONZ każdego roku ponad 50 mln osób na świecie staje się ofiarami handlu ludźmi. W Polsce problem może dotyczyć nawet 28 tys. osób, choćby tych, którym po przybyciu do naszego kraju do pracy odbierane są paszporty. Ostatnio głośno było o takiej sytuacji w Radomiu. Niestety, prawdziwe statystyki pewnie o wiele gorsze.
Jak wygląda współczesne niewolnictwo?
– Zdecydowanie nie tak, jak pokazują w filmach. Ludzie rzadko są porywani na ulicy, najczęściej ludzie sami idą do pracy bez umowy, zgadzają się oddać paszport za oferty, które początkowo brzmiały nierealnie, ale chęć pieniędzy była większa.
Co my możemy zrobić?
– Przede wszystkim dbać o swoje bezpieczeństwo - jeśli wyjeżdżasz za granicę w celach służbowych, sprawdź wszystko przed wyjazdem: umowę, lokalizację na mapach Google, zostaw wszystkie szczegóły komuś w domu. Dobrze jest mieć jakieś hasło - pytanie, dzięki czemu, jeśli będziesz mógł zadzwonić, możesz zapytać o coś, co natychmiast da znać Twojej rodzinie, że masz kłopoty (jako przykład, o zdrowiu Twojego dziadka, który nie żyje już od dłuższego czasu). Jeśli jedziesz jako turysta lub odwiedzasz znajomych, również wszystko sprawdź. Ponad 70% osób padło ofiarą oszustwa za pośrednictwem kogoś, kogo już znali.
W związku z tym, że w 2015 roku Polacy znajdowali się w pierwszej piątce ofiar handlu ludźmi w Wielkiej Brytanii, Armia Zbawienia postanowiła stworzyć projekt prewencyjny na terenie Polski, którego głównym celem jest zmniejszenie liczby ofiar wśród Polaków. Dlatego u nas działał Punkt weryfikacji ofert pracy. Prowadzimy warsztaty w szkołach i organizacjach, szkolimy pracowników socjalnych oraz nauczycieli. Mieliśmy nawet teatr młodzieżowy, z którym podróżowaliśmy ze spektaklem o handlu ludźmi. Właśnie, zdjęcie w tle tego artykułu jest z tego właśnie teatru.
Możemy także troszczyć się o innych i gdy widzimy, że ktoś ma kłopoty, możemy zaoferować mu pomoc. Obojętność jest najgorszą rzeczą.
Gdyby ktoś miał pytania, czy może zwrócić się do Armii Zbawienia?
– Zdecydowanie tak, przed podjęciem decyzji o pracy lub jeśli oszustwo już nastąpiło. Zawsze będziemy starać się pomóc. Armia Zbawienia działa w 134 krajach, nasza sieć pozwala nam działać szybko na całym świecie.
W Polsce najlepiej napisać na pomoc@armia-zbawienia.pl lub tel. 605 368 604
Źródło: Fundacja Armia Zbawienia