GW. O Narodowym Instytucie Wychowania i pacyfiźmie
W sobotę i we wtorek, 18 i 21 marca 2006, w Warszawie rozmawiano o rządowym pomyśle Narodowego Instytutu Wychowania. Najpierw na spotkaniu z nauczycielami, a potem na posiedzeniu sejmowaej komisji edukacji.
Ministerstwo Edukacji i Nauki doszło do wniosku, że szkoły źle
wychowują. Recepta na ten stan ma być Narodowy Instytut
Wychowania, który ma opracować programy wychowawcze dla szkół,
szkolić nauczycieli, a także np. kontrolować media, czy nie
pojawiają się w nich szkodliwe treści dla młodzieży. Wedle projektu
ma się odwoływać do uniwersalnych zasad etyki, "respektując
chrześcijański system wartości". Będzie kosztował budżet 11 mln zł
rocznie.
Podczas spotkania z nauczycielami rozmawiano
o liście wiceministra Jarosława Zielińskiego do kuratorów
oświaty, w którym przestrzegał przed wpuszczaniem do szkół
organizacji, które "atrakcyjne hasła pacyfistyczne, ekologiczne,
antywojenne" mogą wykorzystywać do szerzenia "szkodliwych treści
wychowawczych". Zbigniew Dolata z PiS stwierdził, że pacyfizm
i wartości patriotyczne są sprzeczne: "Bo kiedy ktoś atakuje twój
kraj, to pacyfizm mówi: "Nie bierz do ręki broni". Pacyfizm jest
groźny".
"- Panie pośle, ja jestem pacyfistą! I jestem bardzo groźny! -
odparował Jerzy Owsiak zaproszony na obrady wśród kilku organizacji
pozarządowych współpracujących ze szkołami."