Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
GW: Niepełnosprawnik już nie działa. Zabrakło pieniędzy
Wojciech Karpieszuk (warszawa.gazeta.pl)
Czy to koniec Niepełnosprawnika po Warszawie? Mimo wcześniejszych deklaracji urzędnikom z ratusza nie udało się znaleźć pieniędzy na ten projekt. Od stycznia baza zamarła
Kiedy latem 2008 roku wystartował Niepełnosprawnik, wszyscy byli pełni zachwytu. Miał być pomocny dla osób poruszających się na wózkach, niewidomych, niedowidzących, dla seniorów czy matek z wózkami. Na stronie internetowej ( www.mobidat.pl ) opisanych jest ponad tysiąc obiektów ze Śródmieścia: sklepy, kina, kościoły, komisariat, jeden sex-shop. Każdy mógł sprawdzić, czy dane miejsce jest dostępne, czy jest podjazd, przystosowana toaleta, oznaczenia dotykowe. Był plan, by Niepełnosprawnik rozszerzyć na całą Warszawę.
Nie udało się. Na stronie od stycznia nic się nie dzieje. Od nowego roku miasto przestało finansować projekt. W ostatnim roku przekazało 80 tys. zł.
- Chcieliśmy wspólnie z ratuszem wystartować o środki unijne, ale nie ma teraz odpowiedniego konkursu - mówi Bartosz Mioduszewski z Fundacji Pomocy Matematykom i Informatykom Niesprawnym Ruchowo, która wspólnie z fundacją TUS prowadzi bazę. - Jeżeli zastój potrwa dłużej, będzie trzeba bazę wyłączyć. Wtedy dwa lata pracy pójdzie na marne.
Jeszcze w listopadzie, kiedy było już wiadomo, że nie uda się zdobyć środków europejskich, przedstawiciele ratusza zapewniali, że będą szukać rozwiązania zastępczego na przetrwanie Niepełnosprawnika. Mioduszewski szacuje, że potrzeba na to ok. 200 tys. zł na rok. - Z tych spotkań nic nie wynikło. Koniec końców nie mamy żadnych pieniędzy - mówi.
Niepełnosprawnik jest wzorowany na podobnej bazie z Berlina. W stolicy Niemiec działa w siedmiu wersjach językowych od 1992 roku i zawiera opisy 20 tys. obiektów. Baza cały czas jest rozszerzana dzięki bezrobotnym zatrudnianych przy niej podczas prac interwencyjnych. W Warszawie w ramach wolontariatu pomagali studenci Politechniki Warszawskiej i Akademii Pedagogiki Specjalnej. - U nas też mogliby przy bazie pracować bezrobotni. Próbowaliśmy zainteresować tym wojewódzki urząd pracy. Bezskutecznie - stwierdza Bartosz Mioduszewski. - W Berlinie bardzo dużo się działo przed mistrzostwami świata w piłce nożnej w 2006 roku. Wszyscy rozumieli, że taka baza jest potrzebna. W Warszawie też będą mistrzostwa. Na pewno przyjadą też niepełnosprawni kibice. Myśleliśmy o wersji angielskiej i ukraińskiej Niepełnosprawnika - opowiada Mioduszewski.
- Taka baza to dobry pomysł. Ale są pomysły dobre i pilne. To nie jest teraz priorytet - przyznaje Irena Chmiel, wicedyrektorka biura polityki społecznej w ratuszu. Proponuje rozwiązanie zastępcze na chude lata: studenci dalej robią pomiary w ramach wolontariatu, a dzięki pieniądzom z powiatowego urzędu pracy można zatrudnić czterech-pięciu koordynatorów projektu. Warunek jest taki, że koordynatorzy muszą być niepełnosprawni.
- Jeżeli poważnie o tym myślimy, to nie da się wszystkiego zrobić tylko z pomocą wolontariuszy - mówi Mioduszewski.
Piotr Todys, prezes fundacji TUS, dodaje: - Etaty to będą staże za 500 zł. Kto będzie chciał za takie pieniądze pracować? Nie uda się pociągnąć tego projektu bez żadnych środków.
Podkreślają, że na własną rękę szukają rozwiązań na przetrwanie. W lutym poznają wyniku konkursu ogłoszonego przez PFRON. Jeżeli wygrają, bazę - przynajmniej w tym roku - uda się uratować.
Niewidoma Jolanta Kramarz bez wahania mówi, że Niepełnosprawnik jest pomocny. - Dzięki internetowym mapom mogę zaplanować podróż. Sprawdzić, na jakim przystanku mam wysiąść, gdzie mam uważać na żywopłot - tłumaczy. - Mam nadzieję, że to nie jest koniec tej bazy.
Nie udało się. Na stronie od stycznia nic się nie dzieje. Od nowego roku miasto przestało finansować projekt. W ostatnim roku przekazało 80 tys. zł.
- Chcieliśmy wspólnie z ratuszem wystartować o środki unijne, ale nie ma teraz odpowiedniego konkursu - mówi Bartosz Mioduszewski z Fundacji Pomocy Matematykom i Informatykom Niesprawnym Ruchowo, która wspólnie z fundacją TUS prowadzi bazę. - Jeżeli zastój potrwa dłużej, będzie trzeba bazę wyłączyć. Wtedy dwa lata pracy pójdzie na marne.
Jeszcze w listopadzie, kiedy było już wiadomo, że nie uda się zdobyć środków europejskich, przedstawiciele ratusza zapewniali, że będą szukać rozwiązania zastępczego na przetrwanie Niepełnosprawnika. Mioduszewski szacuje, że potrzeba na to ok. 200 tys. zł na rok. - Z tych spotkań nic nie wynikło. Koniec końców nie mamy żadnych pieniędzy - mówi.
Niepełnosprawnik jest wzorowany na podobnej bazie z Berlina. W stolicy Niemiec działa w siedmiu wersjach językowych od 1992 roku i zawiera opisy 20 tys. obiektów. Baza cały czas jest rozszerzana dzięki bezrobotnym zatrudnianych przy niej podczas prac interwencyjnych. W Warszawie w ramach wolontariatu pomagali studenci Politechniki Warszawskiej i Akademii Pedagogiki Specjalnej. - U nas też mogliby przy bazie pracować bezrobotni. Próbowaliśmy zainteresować tym wojewódzki urząd pracy. Bezskutecznie - stwierdza Bartosz Mioduszewski. - W Berlinie bardzo dużo się działo przed mistrzostwami świata w piłce nożnej w 2006 roku. Wszyscy rozumieli, że taka baza jest potrzebna. W Warszawie też będą mistrzostwa. Na pewno przyjadą też niepełnosprawni kibice. Myśleliśmy o wersji angielskiej i ukraińskiej Niepełnosprawnika - opowiada Mioduszewski.
- Taka baza to dobry pomysł. Ale są pomysły dobre i pilne. To nie jest teraz priorytet - przyznaje Irena Chmiel, wicedyrektorka biura polityki społecznej w ratuszu. Proponuje rozwiązanie zastępcze na chude lata: studenci dalej robią pomiary w ramach wolontariatu, a dzięki pieniądzom z powiatowego urzędu pracy można zatrudnić czterech-pięciu koordynatorów projektu. Warunek jest taki, że koordynatorzy muszą być niepełnosprawni.
- Jeżeli poważnie o tym myślimy, to nie da się wszystkiego zrobić tylko z pomocą wolontariuszy - mówi Mioduszewski.
Piotr Todys, prezes fundacji TUS, dodaje: - Etaty to będą staże za 500 zł. Kto będzie chciał za takie pieniądze pracować? Nie uda się pociągnąć tego projektu bez żadnych środków.
Podkreślają, że na własną rękę szukają rozwiązań na przetrwanie. W lutym poznają wyniku konkursu ogłoszonego przez PFRON. Jeżeli wygrają, bazę - przynajmniej w tym roku - uda się uratować.
Niewidoma Jolanta Kramarz bez wahania mówi, że Niepełnosprawnik jest pomocny. - Dzięki internetowym mapom mogę zaplanować podróż. Sprawdzić, na jakim przystanku mam wysiąść, gdzie mam uważać na żywopłot - tłumaczy. - Mam nadzieję, że to nie jest koniec tej bazy.
Źródło: http://warszawa.gazeta.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.