Dow Chemicals, firma oskarżana o przyczynienie się do jednej z największych katastrof przemysłowych, w wyniku której śmierć poniosły tysiące osób, wspiera teraz światową kampanię na rzecz „skutecznego rozwiązania kwestii wody”. Dochód z warszawskiej imprezy został przekazany Polskiej Akcji Humanitarnej na odbudowę domów powodzian. Współpraca PAH z tak kontrowersyjną firmą wzbudza wiele zastrzeżeń i pytań.
2 grudnia 1984 roku, tysiące ton trujących substancji chemicznych wyciekło z należącej do koncernu Union Carbide fabryki pestycydów w Bhopalu w Indiach. W wyniku skażenia, bezpośrednio po wycieku, straciło życie co najmniej 7 tysięcy ludzi. Kolejne 15 tys. zmarło w ciągu następnych 20 lat. Według niektórych, była to największa katastrofa przemysłowa pod względem liczby ofiar. Union Carbide, spółka obecnie należąca do Dow Chemicals, opuściła Bhopal, nie oczyszczając skażonego terenu. Od 1993 roku Indie domagają się ekstradycji jej ówczesnego prezesa.
Organizacja, o którą chodzi w tym komunikacie, to Polska Akcja Humanitarna. ”Jako dowód zaangażowania firmy w sprawy społeczności lokalnych, firma Dow w Polsce we współpracy z Polską Akcją Humanitarną zainicjowała lokalny projekt pomocy ofiarom powodzi” - czytamy dalej w tym samym komunikacie.
Podobne wydarzenia, pod hasłem „Dow Run for Water” odbyły się na całym świecie 18 kwietnia, wzbudzając szeroką dyskusję. Trudno było bowiem oprzeć się wrażeniu, że Dow stara się zaistnieć jako dobry „korporacyjny obywatel” wszędzie poza tym miejscem, gdzie najbardziej powinien - w Bhopalu, a Live Earth, która zaakceptowała sponsoring Dow oraz wszyscy biegający, stają się narzędziami w wybielaniu wizerunku koncernu. Cała akcja przerodziła się dla Dow i Live Earth w ćwiczenie z komunikacji kryzysowej. Biegi w Mediolanie i Londynie zostały odwołane. W New Dehli zakłócili je aktywiści w przebraniach zaklinaczy węży i wróżbitów, którzy opowiadali o zanieczyszczeniach spowodowanych przez firmę. W Nowym Jorku, poza aktywistami z hasłami dotyczącymi Bhopalu pojawiła też grupa w maskach zombie oraz Yes Meni udający rzeczników korporacji, wylewający ostentacyjnie wodę i skandujący “What we want? Profits! When we want them? Now!”.
Wejście we współpracę z Dow przez PAH - organizację znaną nie tylko z doraźnych akcji, ale też z wrażliwości na perspektywę Globalnego Południa - było dla mnie dużym zaskoczeniem. Wysłałem więc kilka pytań w tej sprawie. Chciałem wiedzieć, czy PAH posiada jakieś standardy oceny, czy dana firma działa etycznie i jest godna współpracy? Czy w przypadku Dow takie procedury sprawdzające potencjalnego partnera zostały zastosowane? Czy organizacja miała jakieś wątpliwości związane ze sprawą Bhopalu? I co Dow dał w zamian za komunikowanie o swojej współpracy z PAH?
Po osiemnastu dniach oczekiwania, dostałem odpowiedź od rzeczniczki organizacji, Olgi Blumczyńskiej. Dow miał przekazać PAH 25 tys. euro na odbudowę domu zawodowej rodziny zastępczej w Sandomierzu, która z przyczyn formalnych nie była w stanie przyjąć tej sumy bezpośrednio. „PAH rozmawia z Dow na Polskę, firma jest informowana, że w działaniach edukacyjnych piętnujemy nieetyczne zachowania firmy m.in. w Bhopalu w Indiach i że dalej będziemy to robić, aż do pozytywnego rozwiązania problemu. Uważamy, że izolacja nie jest dobrym narzędziem ani w pomocy ani w edukacji” - napisała w imieniu organizacji jej rzeczniczka. Jako dowód na skuteczność takiej strategii, dała przykład relacji z innym koncernem: „Coca Cola, mimo że nasza współpraca już ustała, do dziś przekazuje nam swoje CSR-owe raporty z prośbą o uwagi”. Odnosząc się do standardów, O. Blumczyńska zadeklarowała, że organizacja stosuje Międzynarodową Deklarację Zasad Etycznych [w Fundraisingu] i Kodeks Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Kłopot w tym, że żaden z tych dokumentów nie odnosi się do akceptowania funduszy ze źródeł prywatnych. Deklaracja Zasad Etycznych w Fundraisingu skupia się na rzetelnym raportowaniu, zaś dokument Czerwonego Krzyża na bezstronności w warunkach konfliktu czy poszanowaniu lokalnych obyczajów.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że PAH nie stawia korporacjom wygórowanych wymagań. Wystarczy, że przyjmą do wiadomości, że PAH informuje o wywołanych przez nie katastrofach w ramach innego programu i mogą spokojnie chwalić się współpracą z szanowaną organizacją. Bhopal najwyraźniej leży zbyt daleko, żeby z jego powodu rezygnować z dotacji dla Sandomierza.
Stoi to w opozycji do podejścia wielu międzynarodowych organizacji pomocowych, które stosują daleko idące obostrzenia w przyjmowaniu dotacji od korporacji - widząc sytuacje, gdzie to one wpędziły ludzi w ubóstwo. Na przykład, otwierając pierwszą z brzegu stronę Lekarzy bez Granic, dowiadujemy się, że organizacja nie bierze pieniędzy od firm wydobywających surowce, handlujących tytoniem, alkoholem, bronią, lekarstwami, a także „rezerwuje sobie prawo odmowy przyjęcia dotacji od każdej innej firmy”. Zniechęcające? A może tak właśnie trzeba, aby budować wiarygodność?
Wojciech Makowski - były prezes Amnesty International, obecnie koordynator ds. aktywizmu w polskiej sekcji AI.
Pobierz
-
nie wiem czy dobrze skategoryzowałam. PAH by chciał to na pierwszą stronę, ale nie wiem czy Wy chcecie
582203_201008271627130758 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna (ngo.pl)