14 czerwca 2003 odebrali z rąk organizatorów konkursu i fundatorów nagród dyplomy, a w lipcu i sierpniu rozpoczęli staże, o które walczyli. Redakcja ngo.pl spotkała się z dwójką laureatów konkursu Grasz o Staż w 2003 roku, którzy w wakacje pracowali w Fundacji im. Stefana Batorego.
Dla Klaudii Żaczek i Kamila Iwickiego organizacje pozarządowe nie były czymś zupełnie nieznanym. Oboje, w czasach licealnych oraz studenckich udzielali się społecznie i działali wolontarystycznie.
- W liceum brałam udział w wielu akcjach charytatywnych, pomagałam w różnych organizacjach, ale nigdy nie miałam doświadczenia pracy w nich – mówi Klaudia, obecnie studentka Wydziału Zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim oraz Integracji Europejskiej, także na UW. Dlatego, gdy tylko zobaczyła, że w konkursie Grasz o Staż można także wygrać praktyki w organizacjach pozarządowych, w swojej ankiecie bez wahania zaznaczyła je, jako jedno z preferowanych miejsc odbycia stażu.
- Sam konkurs jest niesamowitą szansą nauczenia się czegoś nowego i sprawdzenia się – tłumaczy swoją decyzję wzięcia udziału w "Grasz o Staż". Organizacje pozarządowe wybrała, bo doszła do wniosku, że skoro jest taka możliwość, aby zobaczyć jak to wygląda od podszewki – to dlaczego z niej nie skorzystać? Spośród zadań do rozwiązania wybrała dwa – jeden dotyczący dziennikarstwa radiowego, a drugi społecznej odpowiedzialności biznesu. Dla nowootwartej fabryki sznurówek w Zelówkowie musiała opracować program, który zapewniłby przychylne nastawienie lokalnej społeczności do nowego inwestora, a także pomógł w rozwiązaniu problemów bezrobocia panującego w okolicy.
- To był temat, w którym można było się wykazać, miałam tysiąc pomysłów – przyznaje Klaudia. Oprócz działań o charakterze PR-owskim, takich jak happening i festyny dla mieszkańców Zelówkowa, zaproponowała także specjalną politykę zatrudnienia, która preferowała osoby bezrobotne nie mające już prawa do zasiłku lub w trudnej sytuacji rodzinnej.
Ten sam temat wybrał Kamil Iwicki, tegoroczny absolwent Wydziału Prawa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
- Jeśli się nie miało wielkiej wiedzy, można było improwizować – mówi Kamil, który także w swej strategii dla fabryki przewidział elementy PR, polityki zatrudnienia, nawiązywania współpracy z innymi firmami, angażowania się w inwestycje na rzecz lokalnej społeczności (np. budowa boisk dla dzieci).
Kamil także w czasach studiów udzielał się w różnych organizacjach, m.in. w Fundacji Mielnica i w poradniach prawnych. Do udziału w konkursie Grasz o Staż namówili go znajomi. Doszedł do wniosku, że to nic nie kosztuje, a jest szansa na zdobycie nowych umiejętności, wiedzy. Otrzymanie praktyk w Fundacji Stefana Batorego nie było dla niego zaskoczeniem, raczej czymś naturalnym biorąc pod uwagę jego wcześniejsze doświadczenia.
Od początku sierpnia 2003 pracuje w Fundacji w Programie Edukacji Prawnej. Najpierw dogłębnie poznawał Fundację, procedury, schematy zarządzania i to czym się zajmuje. Jest to stały element przygotowywania stażysty do pracy w Fundacji.
- Stażyści powinni pracować jako zwykli pracownicy, oczywiście z ograniczoną odpowiedzialnością, ale z całym zapleczem wiedzy na temat organizacji pozarządowych i zasad pracy w naszej organizacji – mówi Karolina Stawicka z Fundacji im. Stefana Batorego.
Na początku Kamil wykonywał część prac biurowych takich jak np. odpisywanie na listy. Po tygodniu powierzono mu już bardziej odpowiedzialne zadanie – zebranie informacji i stworzenie bazy organizacji udzielających porad prawnych. - Mam nadzieję, że się uda – mówi Kamil.
Klaudii, która swój staż rozpoczęła w czerwcu, tak się spodobała praca w Programie Międzynarodowym, że została w Fundacji jeszcze na miesiąc – jako wolontariuszka.
- Najpierw brałam udział w organizowaniu jednej z debat Fundacji Batorego – opowiada. - A teraz zajmuję się aktualizowaniem i tworzeniem bazy danych organizacji i instytucji naukowych chętnych do nawiązania współpracy. Ponieważ nie znam języka rosyjskiego, więc do mnie należy kontaktowanie się z partnerami zachodnimi.
W Fundacji Batorego są zadowoleni ze stażystów, którzy trafili do Fundacji z konkursu.
- Przyszły do nas osoby zmotywowane, które nawet ten krótki pobyt u nas chcą wykorzystać, aby jak najwięcej się nauczyć – chwali ich Karolina Stawicka. Zostali przydzieleni do działów, które korespondują z ich zainteresowaniami czy studiami. Mają tam szanse zrealizować konkretne zadania, ale także wykazać się samodzielnością.
- Nieco trudniejsze zadanie miał Kamil, który jako prawnik jest przyzwyczajony do działania z paragrafami, a u nas praca polega raczej na tym, aby te paragrafy rozkodować, przełożyć je na działania organizacji, a nawet na sytuację pojedynczych osób – dodaje K. Stawicka. – Być może w przyszłości nie będzie się takim sprawami zajmował, ale jednak to doświadczenie da mu pewne wyobrażenie o tej drugiej stronie, o kliencie.
Oboje stażyści po wakacjach rozpoczynają poszukiwania pracy. Klaudia nie kryje, że chętnie zasiliłaby szeregi pracowników trzeciego sektora.
- Wcześniej już pracowałam w firmach komercyjnych, w dużych koncernach, więc wiem mniej więcej czego można się tam spodziewać – mówi Klaudia Żaczek. – Lubię widzieć, że to co robię jest pożyteczne, że na coś się przydaje. A organizacje pozarządowe dają takie poczucie, że robi się coś ważnego, pożytecznego. To jest dla mnie najważniejsze. Jeśli kiedykolwiek będę miała szansę – wybiorę organizację pozarządową.
Kamil podkreśla, że praca w organizacji pozarządowej to także praca w przyjaznej atmosferze.
- Atmosfera pracy jest bardzo ważna. Pieniądze są istotne, bo z czegoś trzeba żyć, ale nie są najważniejsze. Są raczej środkiem do osiągnięcia celu. Jeżeli zarabia się wielkie pieniądze w nieprzyjemnej atmosferze, taka praca nie daje satysfakcji – mówi i dodaje, że teraz już niestety nie zdecydowałby się na wolontariat, bo go na to nie stać.
Zarówno Klaudia, jak i Kamil są przekonani, że warto brać udział w konkursie "Grasz o Staż" i warto zainteresować się stażami w organizacjach pozarządowych.
- Człowiek orientuje się co robią organizacje, jak pracują, czym się zajmują. Potem można dokonać świadomego wyboru, zdecydować się, czy chcemy robić to samo, czy nie.
Także z punktu widzenia fundatora staży Konkurs ma niepodważalną wartość.
- Przyjmowanie stażystów zdecydowanie ma wartość także dla takiej organizacji jak Fundacja im. Stefana Batorego, która prowadzi raczej działania o charaktrze grantodawczym oraz operacyjnym niż pomocy bezpośredniej – mówi Karolina Stawicka. – Jednak w naszej codziennej pracy także potrzebujemy wolontariuszy i stażystów. Współpracujemy z wolontariuszami już od dawna, więc sądzę, że o ile młodzi ludzie będą nadal zainteresowani odbyciem staży w Fundacji, to my będziemy otwarci na współpracę z organizatorami konkursu „Grasz o staż”.
Źródło: inf. własna