Głos przed wyborami: jednomandatowe okręgi i komitety obywatelskie
Jak skutecznie wpływać na politykę władz wobec obywateli i organizacji pozarządowych? Odpowiedź wynikająca z doświadczeń nabytych w samorządzie przez piszącego te słowa, brzmi – będąc we władzach.
Artykuł 4 Konstytucji RP zawiera treść informującą, że "władza
zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. Naród sprawuje władzę przez swoich
przedstawicieli lub bezpośrednio." Bezpośrednio, czyli na przykład uczestnicząc w wyborach. Poprzez
przedstawicieli, czyli na przykład posłów. Czy także w przypadku, kiedy poseł, posłowie są
reprezentantami partii politycznych, którzy podczas wyborów do sejmu otrzymali zaledwie kilkaset,
czy tysiąc kilkaset głosów? Kogo wówczas reprezentują? Czy odpowiedzi udziela aktualny wynik
badania opinii społecznej, pokazujący, że 80% społeczeństwa nie akceptuje obecnego Sejmu? Jest
wysoce prawdopodobne, że bez zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu i bez wprowadzenia
jednomandatowych okręgów wyborczych obywatele nie doczekają sytuacji, kiedy poseł reprezentował
będzie ich - wyborców, a nie partię czyli siebie. Tylko czy któraś partia jest gotowa zrezygnować z
władzy na rzecz służby społeczeństwu, oddając dobrowolnie konstytucyjny atrybut zwierzchnictwa nad
Sejmem Narodowi? Kilkanaście lat istnienia Polski po transformacji ustrojowej pokazuje, że
żadna.
Niedawne wybory do Parlamentu Europejskiego ujawniły wolę części
obywateli wysłania z niepartyjnych komitetów wyborczych do Brukseli osób z legitymacjami
europosłów. Tych kilka samodzielnych komitetów okazało się pomysłem realnym, jednak bezskutecznym.
Żaden obywatelski komitet wyborczy nie przekroczył 5% progu wyborczego. Należy spodziewać się, że
znacznie istotniejsze dla Narodu wybory krajowe zaowocują też powołaniem niezależnych komitetów
wyborczych. Czy któryś z nich mógłby po ewentualnym wprowadzeniu posłów do Sejmu, reprezentować w
parlamencie światopogląd obywatelski, obywatelskie organizacje, stając się choćby częściowym
urzeczywistnieniem 4. artykułu Konstytucji? Taki zwycięski komitet byłby testem obywatelskości
społeczeństwa, pokazującym w jakim stopniu jest ono w stanie zrealizować swe konstytucyjne prawa w
praktyce. Byłby głosem demokracji bezpośredniej i przedstawicielskiej zarazem. W ciągu ostatnich
lat zdania organizacji pozarządowych na temat zasadności uczestnictwa w wyborach do Sejmu były
podzielone. To typowa polska sytuacja, której towarzyszącym efektem jest mijający czas.
Potraktowany jako tracony bezpowrotnie zasób, powinien wpłynąć na przedwyborczą świadomość i
zmobilizować do dokonania wyboru. Czy Polacy zadeklarują w roku 2005 chęć życia w demokratycznym
państwie czy nie?
Demokracja wymaga udziału Narodu. Niewydolne partie polityczne muszą
do czasu zmiany ordynacji wyborczej zostać zasilone w Sejmie posłami reprezentującymi inne niż
partyjne części społeczeństwa. Sejm będący instytucją stanowiącą prawo musi realizować interes nie
tylko członków i zwolenników partii politycznych. W okresie miesięcy przedwyborczych oznacza to
konieczność wyrażenia woli o powołaniu silnego obywatelskiego komitetu wyborczego, reprezentującego
społeczeństwo w postaci bardzo szerokiej koalicji. Jak szerokiej? Poprzeczkę postawiono na
wysokości 5%.