1 lutego to Dzień Bez Oleju Palmowego. Niekontrolowana wycinka lasów tropikalnych pod uprawę palmy olejowej to droga do ekologicznej katastrofy. Orangutany mogą wyginąć już w najbliższej dekadzie.
Większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy, że choć nazwa ‘olej palmowy’ brzmi egzotycznie, to obecny jest on w większości polskich domów. Zawiera go około 50% produktów, znajdujących się na sklepowych półkach, a jego popularność nie ogranicza się tylko do żywności - na masową skalę wykorzystywany jest też do produkcji kosmetyków i biopaliw. Zgodnie z przewidywaniami FAO – do roku 2020 popyt na olej palmowy się podwoi, a do 2050 r. – potroi! Konsekwencją rosnącego popytu jest rabunkowe pozyskiwanie terenów pod uprawy palmy olejowej, co jest tragiczne w skutkach nie tylko dla natury, ale i człowieka. 1 lutego to Dzień Bez Oleju Palmowego.
Problem dotyczy nas wszystkich
Temat niekontrolowanej wycinki lasów tropikalnych pod palmę olejową, choć dotyczy przede wszystkim Indonezji i Malezji, przestał być już problemem lokalnym. Celowe wypalanie obszarów leśnych na Borneo i Sumatrze pod nowe uprawy palmy olejowej doprowadziło do największej jak dotąd katastrofy ekologicznej XXI wieku, określanej mianem „zbrodni przeciwko ludzkości”. Naukowcy uniwersytetów Columbia i Harvard oszacowali, że pyły i zanieczyszczenia spowodowane pożarami w Indonezji spowodowały choroby i śmierć nawet 100 tys. ludzi. Satelity NASA rocznie wychwytują ponad 120 tys. pożarów lasów tropikalnych w Indonezji, emitujących do atmosfery więcej CO2 niż cała gospodarka USA. Za tę klęskę odpowiedzialny jest każdy z nas, codziennie kupując produkty zawierające niecertyfikowany olej palmowy.
Ile miejsca na palmę olejową?
Ile miejsca zajmują plantacje palmy olejowej, by zaspokoić produkcję wykorzystywanego w przemyśle spożywczym, chemicznym i petrochemicznym oleju palmowego? Tyle co powierzchnia Nowej Zelandii - 27 milionów hektarów (dla porównania powierzchnia Polski to 31 milionów hektarów). Głównymi producentami oleju palmowego są Indonezja i Malezja (około 90% oleju pochodzi z tych krajów) - charakteryzujące się olbrzymim bogactwem fauny i flory (Indonezja zajmuje drugie miejsce na świecie pod względem ilości gatunków endemicznych, a trzecie pod względem różnorodności gatunkowej).
Produkcja oleju palmowego doprowadza do utraty olbrzymich powierzchni lasów. Substancje chemiczne stosowane na konwencjonalnych plantacjach zanieczyszczają glebę, środowisko i wodę. Wylesianie pod palmę olejową jest tragedią dla lokalnych społeczności. W wyniku zanieczyszczeń tracą dostęp do czystej wody pitnej, a kurczące się zasoby ryb w rzekach powodują coraz większe problemy z pozyskiwaniem pożywienia.
Pożegnanie z orangutanem...
Ekosystemy lasów deszczowych uznawane są za najbogatsze pod względem różnorodności biologicznej na świecie. Przekształcanie lasów na plantacje palmy olejowej prowadzi do utraty bioróżnorodności. W bezpośrednim zagrożeniu znalazły się takie gatunki orangutan, słoń sumatrzański, pantera mglista, tygrys sumatrzański, czy słoń indyjski. Nielegalna, ogromna w swoim zasięgu, wycinka lasów tropikalnych spowodowała, że orangutany, tak podobne do ludzi, mogą już wkrótce wyginąć.
Orangutany wśród wszystkich gatunków na ziemi należą do czterech naszych najbliższych krewnych, obok szympansa i goryla. Mają z nami 97% wspólnego DNA i uderzająco wiele podobieństw w zachowaniu. Niestety z naszego powodu stanęły na krawędzi zagłady. Siedliska orangutanów gwałtownie się kurczą ze względu na zamianę lasów tropikalnych w plantacje palm oleistych. Wielkoobszarowe pożary dżungli powstające w związku pozyskiwaniem nowych terenów terenu pod uprawę, nie tylko niszczą siedliska, ale zabijają również orangutany. Orangutany są też zabijane przez kłusowników. Wkrótce może dojść do całkowitego wyginięcia obu krytycznie zagrożonych gatunków orangutanów – ostrzega dr Przemysław Nawrocki, ekspert ds. gatunków zagranicznych WWF Polska.
Jak olej palmowy zrobił światową karierę?
Jego popularność wynika z jednej właściwości: plantacje oleju są bardzo wydajne, co przekłada się na niską cenę. Jak to jednak możliwe, że bardziej opłaca się importować olej palmowy z odległej Indonezji, niż uprawiać w Polsce rzepak?
Wpływa na to rabunkowa gospodarka, ceny ziemi, koszty pracy oraz możliwość niekontrolowanego stosowania środków chemicznych w uprawie. Na tradycyjnych uprawach palmy olejowej stosowane są duże ilości pestycydów i środków ochrony roślin, co wpływa na zwiększenie produkcji. Oczywiście ta cena nie odzwierciedla prawdziwego kosztu, jaki ponosimy podczas jego produkcji – utrata lasów, gatunków, zanieczyszczenie środowiska, zmiany klimatu. Za to płacić będzie pokolenie naszych dzieci. – mówi Ewa Chodkiewicz, ekspert WWF Polska ds. zrównoważonej gospodarki.
Rozwiązanie w zasięgu ręki
Aby zmniejszyć wpływ plantacji oleju palmowego na środowisko, WWF zachęca firmy do wybierania oleju palmowego z odpowiedzialnych źródeł oraz dołączenia do globalnego zrzeszenia firm RSPO. Certyfikacja RSPO (Roundtable for Sustainable Palm Oil) gwarantuje zrównoważony charakter upraw i wiarygodne kryteria środowiskowe. Obecnie, 19% światowej produkcji to olej certyfikowany przez RSPO. Coraz więcej sieci handlowych i producentów decyduje się na zastosowanie certyfikowanego oleju palmowego.
Ewa Chodkiewicz z WWF przekonuje, że każdy podczas codziennych decyzji zakupowych może wpłynąć na zatrzymanie wzrostu produkcji oleju palmowego: – Presja konsumencka ma sens. Wybieraj produkty bez oleju palmowego, sprawdzaj skład kosmetyków i słodyczy. Szukaj w sklepach produktów z certyfikowanym olejem palmowym. Zapytaj o skład ciast i ciastek, które kupujesz. Możesz być zaskoczony, gdy okaże się, że nawet piekarnie reklamujące się jako tradycyjne używają oleju palmowego. Unikaj fast-foodów, wyjdzie ci to na zdrowie i ograniczysz spożycie oleju palmowego, który często występuje w tanich produktach tego typu.
Źródło: Fundacja WWF Polska