Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
Gazeta Stołeczna: Przepis na lepsze miasto: Warszawo, na rower!
Dariusz Bartoszewicz (warszawa.gazeta.pl)
Przepis na lepsze miasto: szersze chodniki, więcej ścieżek rowerowych, priorytet dla komunikacji publicznej, utrudnienia dla samochodów. - Warszawo! Pójdź tą drogą - apelował w poniedziałek prof. Jan Gehl, urbanista z Kopenhagi.
Daje wykłady na całym świecie, doradza władzom miast w Australii, Azji, Ameryce Północnej. Prof. Gehl: - W Kopenhadze do 2015 r. połowa ludzi dotrze do pracy rowerem. Taki mamy cel. Chcemy być rowerowym miastem nr 1 na świecie - mówił na otwartej wczoraj wystawie duńskiej architektury w pawilonie SARP przy Foksal 2.
Tymczasem w Warszawie cykliści jeżdżą po chodnikach, bo na drogach nie są bezpieczni. Mamy ponad 100 km ścieżek rowerowych, które nie tworzą jednak spójnej sieci. Szczególnie brakuje ich w Śródmieściu, zaś ograniczenie ruchu samochodów zawsze kończy się awanturą. Tak było ostatnio przy okazji wytyczania najdłuższego pasa dla autobusów na Trasie Łazienkowskiej.
- Będziemy wyznaczać kolejne buspasy, wymieniać tramwaje na nowe, pierwszy ze 186 zamówionych pojawi się już w drugiej połowie maja. Projektujemy też kilkadziesiąt kilometrów ścieżek rowerowych. Powstają parkingi "parkuj i jedź". Jest tam 176 stojaków rowerowych. Planujemy pierwszy dworzec rowerowy przy Pałacu Kultury - wylicza Marcin Ochmański, rzecznik ratusza (dojeżdża jednośladem).
Rowerowy raj Kopenhaga
Mniej zadowolone są władze Kopenhagi, bo na razie tylko 36 proc. osób jedzie do pracy na dwóch kółkach (w Warszawie najwyżej 1 proc.). W dodatku jedna trzecia korzysta z transportu publicznego (u nas dwie trzecie), a 5 proc. chodzi na piechotę. Reszta (ok. 27 proc.) to użytkownicy prywatnych samochodów, którym miasto ciągle utrudnia życie. Od lat zmniejsza im liczbę miejsc do parkowania.
Sieć ścieżek dla jednośladów tworzy w Kopenhadze kompletny system transportowy. - Na skrzyżowaniach zielone światło dla rowerzystów zapala się sześć sekund wcześniej, bo oni są uprzywilejowani w ruchu. Dopiero potem mogą ruszyć samochody - tłumaczył, wyświetlając zdjęcia, prof. Gehl.
Pokazywał, że przecznice nie krzyżują się bezpośrednio z głównymi drogami. Przerywają je trotuar dla pieszych i ścieżka rowerowa. Kierowca, który chce się włączyć do ruchu, musi więc bardzo ostrożnie pokonać przestrzeń dla słabszych użytkowników drogi.
Im lepsza infrastruktura, sieć ścieżek i parkingów rowerowych, tym więcej zwolenników pedałowania. - W ciągu dekady liczba rowerzystów w Kopenhadze podwoiła się. 70 proc. z nich jeździ też zimą - mówił urbanista.
Przekonywał, że miasta trzeba projektować pod kątem pieszego i rowerzysty. Wtedy stają się one bezpieczniejsze, bardziej przyjazne, a jej mieszkańcy są znacznie zdrowsi i dłużej żyją od zmotoryzowanych.
Uczcie się w Nowym Jorku
- W Melbourne poszerzyli chodniki. Postawili ławki, urządzili lepsze przestrzenie publiczne. Dzięki temu w latach 1994-2004 ruch pieszy wzrósł o 40 proc., a wieczorem aż o 100 proc. - przekonywał prof. Gehl.
Przywołał dokument władz Vancouver, które nakreśliły fundamentalną zmianę polityki miejskiej. Na pierwszym miejscu jest pieszy, potem rower, następnie transport publiczny i dowóz towarów. Prywatny samochód - na szarym końcu.
- W 2007 r. do Kopenhagi przyjechała delegacja urzędników z Nowego Jorku. Wrócili z postanowieniem, by zmienić jakość życia w swoim mieście. W dwa lata zbudowali 300 km ścieżek rowerowych. Od razu podwoiła się liczba rowerzystów. Zwężają jezdnie, poszerzają chodniki, tworzą placyki - na Madison Square, a Broadway Boulevard zamykają dla aut. Chcą ograniczyć o 1 mln liczbę samochodów w dojazdach do pracy. Jeśli można to zrobić nawet w "New York, New York" [zanucił hit Sinatry] - to w Warszawie też można - zakończył prof. Gehl i zebrał burzliwe oklaski.
- Z tym Nowym Jorkiem to przesada. W centrum Manhattanu jest mało rowerzystów. Przeważają kurierzy i dostawcy chińskiego jedzenia. Przebudowa części Broadwayu, gdzie zabrali dwa pasy ruchu, postawili ławki i kwiaty, to u nich wydarzenie, ale zmiana na Krakowskim Przedmieściu jest bardziej spektakularna - uważa Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza i zagorzały cyklista.
Pod znakiem rowerów upłynie w Warszawie cały maj. "Gazeta" będzie propagować jazdę jednośladem do pracy, popierać montaż stojaków przed budynkami użyteczności publicznej, kawiarniami i stacjami metra.
Wystawę z pytaniem "Czy architektura może zmienić świat?" z pracami 29 duńskich architektów i inżynierów można oglądać w pawilonie SARP przy ul. Foksal 2 do 30 kwietnia
Tymczasem w Warszawie cykliści jeżdżą po chodnikach, bo na drogach nie są bezpieczni. Mamy ponad 100 km ścieżek rowerowych, które nie tworzą jednak spójnej sieci. Szczególnie brakuje ich w Śródmieściu, zaś ograniczenie ruchu samochodów zawsze kończy się awanturą. Tak było ostatnio przy okazji wytyczania najdłuższego pasa dla autobusów na Trasie Łazienkowskiej.
- Będziemy wyznaczać kolejne buspasy, wymieniać tramwaje na nowe, pierwszy ze 186 zamówionych pojawi się już w drugiej połowie maja. Projektujemy też kilkadziesiąt kilometrów ścieżek rowerowych. Powstają parkingi "parkuj i jedź". Jest tam 176 stojaków rowerowych. Planujemy pierwszy dworzec rowerowy przy Pałacu Kultury - wylicza Marcin Ochmański, rzecznik ratusza (dojeżdża jednośladem).
Rowerowy raj Kopenhaga
Mniej zadowolone są władze Kopenhagi, bo na razie tylko 36 proc. osób jedzie do pracy na dwóch kółkach (w Warszawie najwyżej 1 proc.). W dodatku jedna trzecia korzysta z transportu publicznego (u nas dwie trzecie), a 5 proc. chodzi na piechotę. Reszta (ok. 27 proc.) to użytkownicy prywatnych samochodów, którym miasto ciągle utrudnia życie. Od lat zmniejsza im liczbę miejsc do parkowania.
Sieć ścieżek dla jednośladów tworzy w Kopenhadze kompletny system transportowy. - Na skrzyżowaniach zielone światło dla rowerzystów zapala się sześć sekund wcześniej, bo oni są uprzywilejowani w ruchu. Dopiero potem mogą ruszyć samochody - tłumaczył, wyświetlając zdjęcia, prof. Gehl.
Pokazywał, że przecznice nie krzyżują się bezpośrednio z głównymi drogami. Przerywają je trotuar dla pieszych i ścieżka rowerowa. Kierowca, który chce się włączyć do ruchu, musi więc bardzo ostrożnie pokonać przestrzeń dla słabszych użytkowników drogi.
Im lepsza infrastruktura, sieć ścieżek i parkingów rowerowych, tym więcej zwolenników pedałowania. - W ciągu dekady liczba rowerzystów w Kopenhadze podwoiła się. 70 proc. z nich jeździ też zimą - mówił urbanista.
Przekonywał, że miasta trzeba projektować pod kątem pieszego i rowerzysty. Wtedy stają się one bezpieczniejsze, bardziej przyjazne, a jej mieszkańcy są znacznie zdrowsi i dłużej żyją od zmotoryzowanych.
Uczcie się w Nowym Jorku
- W Melbourne poszerzyli chodniki. Postawili ławki, urządzili lepsze przestrzenie publiczne. Dzięki temu w latach 1994-2004 ruch pieszy wzrósł o 40 proc., a wieczorem aż o 100 proc. - przekonywał prof. Gehl.
Przywołał dokument władz Vancouver, które nakreśliły fundamentalną zmianę polityki miejskiej. Na pierwszym miejscu jest pieszy, potem rower, następnie transport publiczny i dowóz towarów. Prywatny samochód - na szarym końcu.
- W 2007 r. do Kopenhagi przyjechała delegacja urzędników z Nowego Jorku. Wrócili z postanowieniem, by zmienić jakość życia w swoim mieście. W dwa lata zbudowali 300 km ścieżek rowerowych. Od razu podwoiła się liczba rowerzystów. Zwężają jezdnie, poszerzają chodniki, tworzą placyki - na Madison Square, a Broadway Boulevard zamykają dla aut. Chcą ograniczyć o 1 mln liczbę samochodów w dojazdach do pracy. Jeśli można to zrobić nawet w "New York, New York" [zanucił hit Sinatry] - to w Warszawie też można - zakończył prof. Gehl i zebrał burzliwe oklaski.
- Z tym Nowym Jorkiem to przesada. W centrum Manhattanu jest mało rowerzystów. Przeważają kurierzy i dostawcy chińskiego jedzenia. Przebudowa części Broadwayu, gdzie zabrali dwa pasy ruchu, postawili ławki i kwiaty, to u nich wydarzenie, ale zmiana na Krakowskim Przedmieściu jest bardziej spektakularna - uważa Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza i zagorzały cyklista.
Pod znakiem rowerów upłynie w Warszawie cały maj. "Gazeta" będzie propagować jazdę jednośladem do pracy, popierać montaż stojaków przed budynkami użyteczności publicznej, kawiarniami i stacjami metra.
Wystawę z pytaniem "Czy architektura może zmienić świat?" z pracami 29 duńskich architektów i inżynierów można oglądać w pawilonie SARP przy ul. Foksal 2 do 30 kwietnia
Zdjęcie: Paulina Capała (rower przy Chłodnej 25)
Źródło: http://warszawa.gazeta.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.