– Trzy sektory: biznes, administracja i organizacje pozarządowe, powinny ze sobą znacznie bliżej współpracować – przekonuje Stanisław Baska, prezes Fundacji Fundusz Lokalny SMK.
Irena Gadaj: – Jakie są twoje związki z Funduszem Lokalnym?
Nasza fundacja powstała z przekształcenia Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej „Wolni od Uzależnień” w Zaleszanach i obecnie kontynuuje najważniejsze programy i działania stowarzyszenia.
Jakie stawialiście sobie cele i zadania?
Pierwszym z nich jest gromadzenie środków w celu uzyskania stabilizacji, zapewnienia ciągłości wspierania aktywności w obszarach, które są dla nas ważne (konkursy grantowe i stypendialne, wsparcie dla lokalnych organizacji pozarządowych). Chcieliśmy, by Fundusz Lokalny był swego rodzaju akumulatorem, który zawsze jest gotowy do pomocy, doładowuje aktywnych, wspiera zdolną młodzież i dofinansowuje dobre projekty.
Cel drugi to wsparcie dla organizacji pozarządowych, pełnienie funkcji inkubatora i organizacji parasolowej dla małych organizacji lokalnych. Nasz Fundusz koncentruje swoje działania na regrantingu we współpracy z jednostkami samorządu terytorialnego. Chcemy pomagać organizacjom pozyskiwać środki z mechanizmu odpisów 1% podatku. Tabliczka Fundusz Lokalny obliguje nadanie innego wymiaru organizacji.
Trzecim celem jest dobre przygotowanie się i stawanie się drogowskazem gotowym do pełnienia roli partnera, operatora dla partnerów zewnętrznych (dużych organizacji grantodawczych, jednostek samorządu terytorialnego i agend rządowych, biznesu). Chcemy być gotowi na zaproszenia do współpracy w takich programach, jak np. Działaj Lokalnie. Korzystając z zachęty zewnętrznej, z zewnętrznego dofinansowania, łatwiej nam zbierać fundusze ze źródeł lokalnych.
Kapitał żelazny nie jest dzisiaj dla nas najważniejszy. Jesteśmy na początku drogi. Koncentrujemy swoją uwagę na budowaniu kapitału materialnego i społecznego. W ostatnich dwóch latach udało się nam wypracować nadwyżkę przychodów nad kosztami. Nadwyżka ta daje nam komfort funkcjonowania, zapewnia ciągłość prowadzonej działalności. Utwierdza nas jednocześnie w przekonaniu, że w dłuższej perspektywie czasowej warto budować kapitał żelazny.
Jakie są najważniejsze osiągnięcia waszego Funduszu Lokalnego? Co się udało? Z czego jesteście dumni?
Jesteśmy otwarci na nowe osoby, nowe pomysły naszych partnerów i nasze. Wokół Funduszu Lokalnego udało się nam zgromadzić więcej liderów i animatorów.
Pomimo ścisłej współpracy z jednostkami samorządu terytorialnego udało się zachować niezależność polityczną. W tym roku na zasadzie regrantingu współpracujemy z sześcioma jednostkami samorządu terytorialnego (mamy podpisane umowy na wsparcie organizowanego przez nas konkursu „Działaj Lokalnie”), z siódmym partnerem finalizujemy umowę. Współpracujemy z pięcioma gminami i dwoma powiatami. To nasz rekord.
Jesteśmy dumni z tego, że nasz Fundusz Lokalny jest zapraszany przez samorząd do współpracy w zakresie realizacji projektów, prowadzenia szkoleń, pomocy w zagospodarowaniu nieruchomości „trudnych”.
Udało się nam zbudować trwałą, wyraźną strukturę prowadzonej działalności. Jesteśmy rozpoznawalni i znani z tego, że świadczymy pomoc prawną dla organizacji pozarządowych, pomagamy im w spornych sprawach, uczymy je pisać wnioski, informujemy o dostępnych źródłach finansowania, zapraszamy do wspólnych działań.
Od 2008 roku prowadzimy programy młodzieżowe (Fundacja SMK kontynuuje działalność Stowarzyszenia MK w zakresie programów grantowych i stypendialnych dla młodzieży).
Wspieramy inicjatywy społeczności lokalnej (np. poprzez program grantowy „Działaj Lokalnie” oraz program grantowy dla małych i młodych organizacji pozarządowych realizowany w partnerstwie, finansowany ze środków rządowego Funduszu Inicjatyw Obywatelskich).
Co jest najważniejsze w zarządzaniu Funduszem Lokalnym? Jaką najważniejszą rolę powinien odgrywać Fundusz Lokalny? Czym Fundusz Lokalny powinien się wyróżniać spośród innych organizacji?
W programie grantowym „Działaj Lokalnie” powołujemy doraźnie komisje zewnętrzne, złożone, w zależności od potrzeb, z 4 – 7 członków. Staramy się angażować do naszych działań jak najwięcej osób ”z zewnątrz”. W powoływanych komisjach i zespołach Fundację reprezentuje zazwyczaj jedna osoba i często ta osoba jest pozbawionym prawa głosu obserwatorem i sprawozdawcą.
Co ci się podoba w działalności innych Funduszy Lokalnych? Czego im zazdrościsz? Czym się wyróżniają?
Zazdroszczę innym Funduszom dobrych relacji z biznesem, bo u nas jest to „piętą achillesową”. Bardzo podobają mi się narzędzia pozwalające na stałe zasilanie finansowe Fundacji, np. odpisy końcówek od wynagrodzeń. Planujemy powielić stosowane mechanizmy lub będziemy musieli wymyślić własny sposób.
Naszym problemem jest również kwestia personelu. Ze względu na ograniczenia finansowe zatrudniamy pracowników na krótkie okresy, do realizacji konkretnych projektów, posiłkujemy się wolontariuszami. W przyszłości chcielibyśmy, tak jak inne Fundusze Lokalne, zatrudniać pracowników na dłuższe okresy, mieć profesjonalny zespół obsługujący pracę Fundacji Fundusz Lokalny SMK.
Jak oceniasz wkład swojego Funduszu Lokalnego w proces 25 lat transformacji ustrojowej? Jak wyglądałoby twoje życie, gdyby nie transformacja ustrojowa 1989 roku?
Moje życie i obecna działalność jest efektem transformacji, która dokonała się 25 lat temu. Spotkałem w życiu ludzi, którzy mi pomogli i teraz staram się pomagać innym.
Bardzo duże znaczenie dla mojego rozwoju miał udział w szkoleniach liderskich i stażach, które odbyłem po ukończeniu studiów. Byłem słuchaczem Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, na której wykładali tacy ludzie jak profesor Michał Kulesza (jeden z autorów reformy samorządów lokalnych) czy profesor Irena Lipowicz (obecnie Rzecznik Praw Obywatelskich).
W ramach tej szkoły uczestniczyłem w październiku 1992 roku w warsztatach organizowanych przez doświadczonych trenerów administracji publicznej z USA. Do dzisiaj pamiętam, jak twierdzili, że zarządzanie i sposób pracy administracji publicznej powinien być zbliżony do modelu biznesowego, bo biznes w zarządzaniu jest najlepszy, najskuteczniejszy, najbliższy doskonałości.
Sam byłem urzędnikiem, a obecnie jestem przedsiębiorcą i zarządzam organizacją pozarządową. Uważam, że te trzy sektory, tzn. biznes, administracja i organizacje pozarządowe, powinny ze sobą znacznie bliżej współpracować.
Uważam też, że dobro powraca. Jednym z pierwszych projektów, realizowanych przez Stowarzyszenie Młodzieży Katolickiej był program grantowy Trampolina, który otrzymał wsparcie Ambasady USA i Fundacji Wspomagania Wsi. Program ten spowodował, że Stowarzyszenie stało się widoczne. Mieliśmy okazję obserwować, na ile mały grant w wysokości 1.000 zł będzie „trampoliną” i pozwoli grupie realizującej projekt przekroczyć granicę, przejść na nowy, wyższy poziom rozwoju.
Te 25 lat transformacji ustrojowej to mój własny rozwój i moje dzisiejsze działanie, to odwzajemnianie tego dobra, którego sam doświadczyłem.
Jakie najważniejsze wyzwania stoją przed twoim Funduszem Lokalnym i Funduszami Lokalnymi w Polsce w perspektywie 5-10 lat?
Wymiar materialny jest bardzo ważny, bo daje niezależność w osiąganiu sukcesów. Wiarygodność w działalności Funduszu Lokalnego pomaga w pozyskiwaniu partnerów.
Chciałbym, żeby Fundusze Lokalne były w toku bieżących wydarzeń, żeby odpowiadały swoimi działaniami na bieżące problemy.
Trzeba budować narzędzia finansowania działalności FL, podobne jak w efektywnie działającym biznesie. Granice między sektorami biznesu, administracji i organizacji pozarządowych będą się zacierały.
Trzeba w sposób przyjazny dla organizacji pozarządowych zmieniać prawo, tworzyć bardziej korzystne warunki dla rozwoju. Na przykład dobrym rozwiązaniem byłoby umożliwienie przekazywania na cele statutowe 10% nadwyżki uzyskanej z odpłatnej działalności statutowej.
Czy uważasz siebie za lidera? Z kim współpracujesz?
Uważam, że Fundusz Lokalny powinien być liderem aktywności, powinien zarażać ludzi aktywnością.
Dla naszego Funduszu najważniejsi są ludzie (zarząd, rada fundacji, pracownicy, wolontariusze, komisje, zespoły robocze, partnerzy) i to oni stanowią największą wartość naszej organizacji. Dobra praca ludzi naszego Funduszu zaowocowała zaufaniem, którym nas obdarzono i spowodowała nawiązanie trwałej współpracy z samorządami.
Jakie dobre rady masz dla nowych Funduszy Lokalnych?
Trzeba też wzajemnie wspierać się i mieć oparcie w lokalnych zasobach, ale z założeniem uczciwej pracy – „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.
I koniecznie ustalić reguły współpracy „przed działaniem, a nie po”.
Dobre planowanie jest podstawą udanej współpracy i sukcesu podejmowanych działań. Ustalenie planu, harmonogramu działań i budżetu nie wystarczy. Trzeba pomyśleć o wszystkim, wykluczyć konflikt interesów, ustalić zasady komunikacji, ustalić procedury podejmowania decyzji i jeżeli trzeba, powołać zespoły, spisać regulaminy. Partnerów trzeba rozumieć, szanować i mieć do nich zaufanie.
Marzę o tym, by być sponsorem Funduszu Lokalnego. Chciałbym zasiadać w Radzie Fundacji, chciałbym przekazać zarządzanie Funduszem Lokalnym komuś innemu, kto na to zasługuje i temu podoła. Chciałbym jeszcze utworzyć nowy fundusz stypendialny adresowany dla młodych przedsiębiorców.