Fundraising w social media – ile czasu pochłania dobra kampania?
Publiczne zbiórki w sieci na stałe weszły w cyfrowy krajobraz trzeciego sektora na świecie. Jak każde działania sieciowe, również to musi opierać się na angażowaniu społeczności internetowej. A do tego celu najlepiej wykorzystać social media.
Skala tych działań zależy w dużej mierze od wielkości organizacji oraz determinacji jej członków. W przypadku małych organizacji, zazwyczaj nieopłacalne będzie inwestowanie w zewnętrznego eksperta zajmującego się mediami społecznościowymi, dlatego pracownicy sami powinni prowadzić kampanię, ograniczając się najlepiej do 2-3 kanałów komunikacyjnych. Większa liczba nie tylko wprowadzi chaos, ale może okazać się wysoce nieefektywna ze względu na znaczącą różnorodność w działaniach.
Średnie organizacje raczej powinny zdecydować się na pomoc z zewnątrz, przynajmniej w częściowym wymiarze czasu. Jeśli osoby odpowiedzialne za zarządzanie kanałami społecznościowymi czują się na siłach, same mogą przeszkolić się w trybie przyspieszonym, ale muszą być świadome tego, że prowadzenie kampanii fundraisingowej to dodatkowe godziny pracy.
W przypadku dużych organizacji sprawa jest prosta – mogą sobie one pozwolić na zatrudnienie ekspertów w pełnym wymiarze godzin, a w większości przypadków działy odpowiedzialne za komunikację posiadają wiedzę wystarczającą do podjęcia eksperymentów z prowadzeniem tego typu kampanii. Jeśli ktoś sprawnie porusza się w sieci, dostrojenie działań do odbiorców będzie jedynie kwestią czasu. Może się okazać, że wcale nie trzeba przenosić komunikacji sieciowej na zewnątrz, a wystarczy poświęcić nieco więcej czasu.
No dobrze, ale ile właściwie czasu powinniśmy przeznaczyć na działania w poszczególnych mediach społecznościowych, aby skutecznie reklamować swoją kampanię fundraisingową? To pytanie dosyć złożone, bo w Polsce wiele z globalnych kanałów traktowanych jest po macoszemu (jak chociażby LinkedIn czy Pinterest), należałoby się zatem zastanowić, czy nie lepiej byłoby skupić się na kilku wybranych mediach i poświęcić im więcej czasu.
Na pewno nie można zrezygnować z dwóch elementów: Facebooka i treści na stronie, przy czym dobrze byłoby, gdyby te drugie miały formę blogową, o wiele bardziej przyswajalną, niż klasyczna publicystyka. W przypadku treści wystarczą właściwie dwie niedługie notki tygodniowo, nawiązujące oczywiście do kampanii, którą prowadzimy. Jeśli opatrzymy je materiałami audiowizualnymi, będą doskonałym sposobem na komunikację z darczyńcami. Powiedzmy, że zajmie nam to 4 godziny tygodniowo, oczywiście w przypadku jakościowego tekstu.
Facebook jest pożeraczem czasu, bez względu na to, co na nim robimy. W przypadku prowadzenia kampanii może okazać się on prawdziwą czarną dziurą, wchłaniającą każdą godzinę, niczym gąbka. Po pierwsze, codziennie powinniśmy aktualizować status, nawiązując do kampanii. Za każdym razem musi być on jednak inny. Do tego dochodzi odpowiadanie na komentarze i reagowanie na aktywności śledzących, a tutaj ilość pochłanianego czasu zależy wyłącznie od naszych fanów. Plus sprawdzanie bieżących statystyk oraz dopasowywanie działań do ich wyników. Sumarycznie - ok. 10-12 godzin tygodniowo.
Kolejnym medium, którego nie powinno się lekceważyć, jest Twitter. W Polsce działa on nawet całkiem sprawnie, jeśli chodzi o sektor pozarządowy, więc może okazać się skutecznym narzędziem. Przynajmniej 4 tweety dziennie, do tego kilka retweetów, odpowiedzi na komentarze i udzielanie się pod wpisami innych – powiedzmy, że to średnio 6 godzin tygodniowo.
Jeśli chodzi o media opierające się na wizualności, warto zainwestować nieco czasu w Instagrama. Żeby zachować odpowiedni poziom żywotności profilu, dobrze jest zamieszczać 1-2 zdjęcia dziennie oraz wykonać mozolną pracę polegającą na lajkowaniu zdjęć innych. Ale nie spędzajmy na Insta więcej, jak 3 godziny tygodniowo.
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze wszelkie zadania okołomediowe. Przygotowanie odpowiednich materiałów graficznych, którymi można podzielić się w ramach promowania kampanii, a więc infografiki, banery, prezentacje online, filmy, zdjęcia, etc. Te działania mogą pochłonąć nawet do kilku godzin tygodniowo. Powiedzmy, że 6 wystarczy. Ważne jest również śledzenie bieżących trendów, a jako że kampanie trwają zazwyczaj całkiem długie okresy czasu, te mogą się zmieniać. Strategię należy na bieżąco dostosowywać do wymagań rynku. Na te aktywności w zupełności powinny wystarczy 3 godziny tygodniowo.
Podsumowując, nawet 34 godziny tygodniowo mogą zabrać same działania w mediach społecznościowych, jeśli prowadzimy kampanię fundraisingową. To dużo czasu, dlatego najlepiej, gdyby zajmowała się tym osoba lub grupa osób specjalnie oddelegowanych do tego i tylko tego zadania. Mając na uwadze to, jak kluczowa jest dzisiaj obecność w sieci, poświęcony czas z pewnością zwróci się w postaci realnych korzyści.
Źródło: Technologie.ngo.pl