JAKUBIEC: Wpisując się w dyskusję nad statusem i rolą fundacji w Polsce warto rozważyć sens ich funkcjonowania oraz istotę funduszu założycielskiego.
Jak podkreślają niektórzy publicyści, fundusz założycielski to „środki pieniężne niezbędne do realizowania celu fundacji”. Pytanie, czy aby na pewno?
Ostatnia dyskusja nad fundacjami w Polsce skupia się w około tematu, czy tysiąc złotych to właściwy majątek, by ustanowić fundację, oraz czy to wystarczy – w dłuższej perspektywie –- by osiągnąć cel. Można więc powiedzieć, że pokutuje myślenie, że kapitał założycielski to środki na pokrycie owego celu. Zastanawiając się nad logiką takiej opinii, należy moim zdaniem rozważyć, że gdyby cel był osiągalny wyłącznie odpowiednią pulą środków – nie było by sensu niczego rejestrować, tworzyć i biurokratyzować – wystarczyłby tylko dysponent środków chcący przelać kwotę na określony cel społeczny, np. czyjąś rehabilitację.
Zatem czym ma być ów kapitał założycielski, wymagany do rejestracji – skoro logicznie rzecz biorąc, nie może być z góry równowarty środkom przeznaczonym na zamierzony cel? Majątek fundacji, w mojej opinii, ma przede wszystkim służyć powołaniu pewnej instytucji, zaistnienia organizacji o wypracowanych celach, która podejmie działania pozyskiwania środków społecznych na realizację swojej misji. Jak wiemy, może to osiągać poprzez pozyskiwanie darczyńców, działalność odpłatną czy realizacje zadań publicznych. Ów kapitał założycielski ma być impulsem stworzenia czegoś "nie-prywatnego", pewnej zinstytucjonalizowanej jednostki, propagującej pewne cele i dążenia, która dzięki tej uprawomocnionej formie może angażować innych do pomocy, otrzymywać środki innych osób zainteresowanych zbieżnymi założeniami.
Czy zatem możemy mówić o konieczności podwyższenia funduszu założycielskiego? W mojej opinii nie ma takiej potrzeby, gdyż fundusz ten winien przyczyniać się do założenia czegoś, a nie ufundowania zamierzonego celu w całości. Ponadto podwyższanie progów byłoby działaniem na szkodę małych, lokalnych organizacji – które chcą podjąć działanie, jednak ich kapitał nie byłby na tyle duży co wymagany próg.
Trudno również uznać za ważny argument mówiący, że podwyższenie limitu nie zaszkodzi obywatelom, gdyż pozostanie im forma stowarzyszeń. Jest to argument o tyle nietrafiony, że uderza w równość obywateli. Czy zatem będziemy selekcjonować za majętność? Osoby dobrze sytuowane będą mogły stworzyć fundacje – praktycznie jednoosobowo, ci biedniejsi będą zmuszeni poszukiwać 15 osób, by powołać instytucję o zbliżonym statusie prawnym. Jednym słowem tam, gdzie środków jest mało, nadzór będzie wzmożony – poprzez udział dużej ilości członków, tam gdzie środków będzie dużo – wystarczy fundator i dobrany przez niego zarząd.
Istotnym dla idei organizacji pozarządowych jest utrzymanie ich społecznego charakteru, wynikającego z dobrowolności ludzi do niesienia pomocy innym. Niestety nie będzie można tego dokonać, zwiększając restrykcje wobec osób chcących powoływać nowe organizacje pozarządowe, realizować zadania służące nam wszystkim oraz w dużej mierze odciążające państwo z wielu działań.
Źródło: Sebastian Jakubiec