Na co dzień działa na rzecz aktywizacji społeczności lokalnych w całej Polsce. Lubi pracować z ludźmi i patrzeć jak się rozwijają, zmieniają, jak zaczynają robić rzeczy, o które wcześniej by siebie nie podejrzewali. W Forum Dialogu Społecznego reprezentuje Komisję Dialogu Społecznego ds. Organizacji Wspierających.
Czym się obecnie zajmuje?
Od siedmiu lat jest związana ze Stowarzyszeniem Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej (CAL), gdzie zajmowała się dosłownie wszystkim. Od dwóch lat jest jego dyrektorką, czyli pracuje z zespołem i zajmuje się ogarnianiem całości działań organizacji.
– Stowarzyszenie CAL działa na rzecz aktywizacji i rozwoju społeczności lokalnych. Pracujemy przede wszystkim z lokalnymi instytucjami: szkołami, ośrodkami pomocy społecznej, ośrodkami kultury, organizacjami pozarządowymi tak, aby stawały się zaczynem do rozwoju danej społeczności. I stworzyły dobrą przestrzeń i miejsce do pracy z mieszkańcami i dla mieszkańców, tworzyły partnerstwa z różnymi instytucjami, mobilizowały do działania – wyjaśnia. – To, co robi CAL nie jest tylko metodą działania instytucji lokalnych czy pracy środowiskowej. Powiedziałabym, że to swego rodzaju ogólnopolski ruch animatorów społecznych. Mamy zespół ekspertów i trenerów, którzy sami są praktykami, czyli pracują w organizacjach czy instytucjach lokalnych i oni też uczą innych, dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jako stowarzyszenie zajmujemy się edukacją, czyli organizujemy cykle szkoleń dla społeczności lokalnych lub ludzi z różnych instytucji, aby mogli przeprowadzić zmianę w swoim środowisku – dodaje.
Marta Henzler jest również trenerką umiejętności społecznych. Działa w ogólnopolskim Stowarzyszeniu Trenerów Organizacji Pozarządowych, które zrzesza ludzi zajmujących się przede wszystkim edukacją nieformalną.
Od dwóch lat działa także w Komisji Dialogu Społecznego ds. Organizacji Wspierających, dzięki której udało się zainicjować powstanie Stołecznego Centrum Współpracy Obywatelskiej. Centrum działa już drugi rok.
– Co prawda nie ma ono jeszcze swojej siedziby, ale staramy się o nią. W zamyśle ma być to duży lokal, w którym pracować będą różne organizacje, ale też będzie dużo przestrzeni do zagospodarowania przez mieszkańców, grupy nieformalne czy samopomocowe, które będą chciały się spotykać i coś wspólnie zrobić. Będzie tu można także uzyskać porady, skorzystać z komputera, itp. Różne rzeczy w Warszawie dzieją się w różnych miejscach, a to jest pomysł, żeby w jednej przestrzeni spotkać trenerów, poradników ze stolicy, żeby w tym miejscu ludzie mogli otrzymać pomoc i wsparcie, albo dowiedzieć się, gdzie jej szukać w całej Warszawie czy w swojej dzielnicy. W Komisji pracujemy razem z Centrum Komunikacji Społecznej – mówi.
W ramach Forum Dialogu Społecznego Marta włączyła się do zespołu, który przygotowuje Dni Warszawskich Organizacji Pozarządowych. Odbędą się one w pierwszym tygodniu czerwca.
– Jest z tym sporo pracy i napięcia, ale to bardzo twórcze działania! – zapewnia.
Dlaczego to robi?
– Dla poczucia sensu, ale też i dla ludzi. Widzę duży sens w pracy mojej organizacji, w mojej działalności trenerskiej, w moim zaangażowaniu w Komisję i Forum. W przypadku CALowskich działań niezwykle inspirujące jest patrzenie na zmiany zachodzące w ludziach, towarzyszenie im. Dla tych osób z całej Polski rzeczywiście chce się zebrać w garść i iść dalej, nawet kiedy bywa bardzo trudno – przekonuje. – A jeśli chodzi o Komisję i o Forum, to są to takie pozytywistyczne działania na rzecz dialogu. Myślałam niedawno, że wszystko zostało już zrobione i powiedziane na temat partnerstw lokalnych i współpracy międzysektorowej. Tymczasem widzę, że jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, żebyśmy się nawzajem poznawali, ufali sobie i współpracowali ze sobą.
Największy sukces
– W zeszłym roku byłam w miesięcznej podróży po Azji Centralnej. Wszyscy uważali, że jeśli jedzie się tam na własną rękę i bez przygotowania fizycznego, to się nie przeżyje. A mi udało się wrócić z tej wyprawy i chcę tam znowu pojechać. To taki mój duży sukces. Natomiast w CALu moim sukcesem jest to, że zespół jest bardzo samodzielny, i że ludzie mają tu możliwość i płaszczyznę do rozwoju – opowiada.
Największa porażka
– Ludzie „zgubieni” po drodze, wobec których nie dość byłam uważna. I że mało zostawiam przestrzeni dla siebie, angażując się tu i tam. To największa porażka. I obszar do zmiany – twierdzi.
Najbardziej lubi
Spotykać się z ludźmi, których lubi i rozmawiać z nimi na różne tematy. Uwielbia też podróżować, uczyć się i czytać.
– Bardzo bliskie jest mi słowo w postaci piosenki i wiersza. „Gdy zabraknie mi słów, mnie zabraknie też”. Uwielbiam prawie wszystkie piosenki Jeremiego Przybory – mówi.
Marzenia na przyszłość
– Chciałabym dla siebie dużej zawodowej samodzielności. Czasem jest to męczące, gdy uświadomię sobie, iż od wielu lat jestem na etacie i robię jeszcze społecznie wiele dodatkowych rzeczy. Chciałabym znaleźć taki sposób pracy, aby móc się od czasu do czasu przewietrzyć. Co to mogłoby być? Myślę, że jakiś fascynujący projekt, jakiś kawałek rzeczywistości CALowskiej (nie wierzę w rzeczywistość pozaCALowską), ale niezależny. I niekoniecznie musiałoby to być dyrektorowanie, bo dobrze już wiem, że dyrektorskie buty uwierają – wyjaśnia.
Marta Henzler
Urodziła się w Warszawie, 13 października 1978 r.
Animatorka społeczna, trenerka, facylitatorka.
Absolwentka Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego (specjalizacja „Socjologia Spraw Publicznych”), Szkoły Trenerów STOP, Szkoły Animatorów Społecznych, Szkoły Treningu Grupowego.
Od 2002 w Stowarzyszeniu Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL.
Członkini Stowarzyszenia Trenerów Organizacji Pozarządowych. Od 2004 pracuje jako trenerka umiejętności społecznych (Certyfikat STOP II stopnia) dla i z CALami, organizacjami pozarządowymi i grupami nieformalnymi w całej Polsce.
Zawodowo, oprócz CALa, który zajmuje właściwie całe jej życie, podejmuje działania na rzecz równości, rozwoju organizacji pozarządowych i dialogu społecznego.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)