– Zwierzęta są wszędzie wokół nas i dobrze by było, gdybyśmy nie przechodzili obok nich obojętnie. Dobrze, żebyśmy o nich nie zapominali w codziennym życiu – twierdzi Anna Szwapczyńska, która w Forum Dialogu Społecznego reprezentuje Komisję Dialogu Społecznego ds. Ochrony Zwierząt.
Czym się obecnie zajmuje?
Pracuje w Fundacji Viva! - Akcja dla zwierząt. Jest w niej członkiem zarządu i specjalizuje się w działaniach public relations. Przede wszystkim jest odpowiedzialna za kontakty z sympatykami Fundacji, mediami, agencjami reklamowymi. Organizuje także różnego rodzaju imprezy, spotkania, wydarzenia, przygotowuje materiały promocyjne, redaguje strony internetowe i artykuły.
– Zajmuję się również sprawami finansowymi, np. pozyskiwaniem funduszy czy pracami czysto biurowymi – dodaje.
Jest również przedstawicielką Fundacji Viva! - Akcja dla zwierząt w Komisji Dialogu Społecznego ds. Ochrony Zwierząt.
– Nasza komisja zajmuje się przede wszystkim realizacją przedsięwzięć mających na celu ochronę zwierząt znajdujących się w stolicy, zarówno bezdomnych, jak i wolno żyjących, których prawa są w jakikolwiek sposób łamane. Moja rola polega na opiniowaniu i pilnowaniu realizacji tych przedsięwzięć i projektów. W Komisji Fundacja Viva! reprezentuje przede wszystkim zwierzęta gospodarskie: konie, świnie, krowy, które również są na terenie Warszawy. Ale też zwierzęta sprzedawane w sklepach zoologicznych i na targowiskach, a także znajdujące się w cyrkach. Nie zajmujemy się wyłącznie zwierzętami bezdomnymi przebywającymi w schroniskach – wyjaśnia.
Anna Szwapczyńska została wybrana jako przedstawicielka Komisji Dialogu Społecznego ds. Ochrony Zwierząt do Forum Dialogu Społecznego.
– We wszystkich pracach Forum staram się reprezentować sprawy zwierząt. Jeżeli są jakieś projekty przygotowywane przez organizacje pozarządowe działające na terenie Warszawy i zajmujące się zwierzętami, to jestem tym głosem, który mówi na Forum w imieniu tych organizacji. W stolicy wciąż jest dużo nierozwiązanych problemów dotyczących zwierząt, którymi należy się zająć, np. przygotowanie służb mundurowych do interweniowania w przypadku znęcania się nad zwierzętami i znajomość przepisów dotyczących praw zwierząt – zapewnia.
Dlaczego to robi?
– Jestem związana z trzecim sektorem od bardzo dawna. Jeszcze w szkole średniej bardzo czynnie działałam w Związku Harcerstwa Polskiego. Moją pracę i przygodę z organizacjami pozarządowymi zaczęłam właśnie od pracy w Głównej Kwaterze ZHP. Później pracowałam w organizacji zajmującej się dożywianiem dzieci z biednych rodzin w Warszawie. Od dawna jestem też wegetarianką i los zwierząt nigdy nie był mi obcy. Było więc naturalne, że moja zawodowa droga doprowadziła mnie w końcu do Fundacji Viva! – opowiada.
Największy sukces
– Dużym sukcesem jest to, że udaje się nam mówić o prawach zwierząt na bardzo szerokim polu. A także to, że nasza Fundacja w tej chwili jest bardzo rozpoznawana i wszyscy kojarzą nas z działalnością na rzecz zwierząt. Cieszę się też, że swoją pracą trochę się do tego sukcesu przyczyniłam. A takim mniejszym, ale też na pewno dużym sukcesem związanym z ostatnimi wydarzeniami jest to, że Parlament Europejski wprowadził zakaz importu foczych skór i produktów z fok na terenie Unii Europejskiej. Stało się to między innymi dzięki naszej kampanii – mówi.
Największa porażka
– Patrząc w szerokim aspekcie, to porażką jest to, iż nadal nie udało się nam wprowadzić zmian do Ustawy o ochronie praw zwierząt, mimo długiej i ciężkiej pracy nad jej koncepcją. Polski Parlament nadal nie zatwierdził tego projektu. Ustawa wciąż jest omawiana, a decyzja o jej uchwaleniu odwlekana – tłumaczy. – Kolejną rzeczą, której może nie nazwałabym porażką, tylko sprawą, która nam ciąży i nad którą wciąż pracujemy, jest nasza kampania na rzecz wprowadzenia zakazu eksportu koni na rzeź. Odbija się ona od wielu przeszkód i problemów administracyjnych. I jest to dla nas wielką bolączką, bo ta kampania jest istotnym elementem naszych działań. Ale mamy nadzieję, że coś się w tej sprawie w końcu zmieni, jednak na razie wciąż jest bardzo ciężko – dodaje.
Najbardziej lubi
Uwielbia spacery i chodzenie po górach.
– Wielką radość sprawia mi bycie w górach, cieszę się wtedy swobodą i wolnością. A wysiłek i trud, jaki towarzyszy przy wchodzeniu na szczyt wiąże się dla mnie z niesamowitymi przeżyciami i wrażeniami, także natury duchowej – wyznaje. – Jestem też miłośniczką kotów. Mam w domu trzy. Koty to moja druga wielka miłość. Uwielbiam też czytać i gotować. Bardzo lubię fotografię i zatrzymywanie w obiektywie ulotnych momentów otaczającego nas świata. Od wielu lat trenuję i wielką przyjemność sprawiają mi też ćwiczenia tai chi. Interesuję się również filozofią wschodu.
Marzenia na przyszłość
– Chciałabym, żeby ludzie, nie tylko w Polsce, ale też i na świecie stali się bardziej wrażliwi na otaczający ich świat i na to, co mogą dla tego świata zrobić. Od nas tak naprawdę zależy, jaki ten świat będzie w przyszłości. Ta wrażliwość jest dla mnie takim kluczem otwierającym wiele serc, które mogą nam wszystkim pomóc, a także wiele drzwi. Chciałabym jednak, aby ta wrażliwość otwierała nas nie tylko na bliźnich, ale również na zwierzęta, które są od nas w jakiś sposób uzależnione. To my jesteśmy ich powiernikami, dlatego powinniśmy się nimi opiekować i zadbać o ich potrzeby – przekonuje.
Anna Szwapczyńska
Urodziła się w Warszawie w roku chińskiego tygrysa. Jest zodiakalnym koziorożcem.
W stolicy skończyła też szkołę podstawową i średnią.
Studiowała w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Warszawie, na kierunkach finansów i zarządzania. Szczególnie interesuje się Public Relations i CSR.
Członkini Forum Odpowiedzialnego Biznesu oraz Stowarzyszenia Public Relations.
Współpracuje z różnymi organizacjami pozarządowymi.
Interesuje się społeczną odpowiedzialnością biznesu - CSR i stara się propagować współpracę pomiędzy sektorem biznesu i organizacji pozarządowych poprzez wspólne przedsięwzięcia i kontakty m.in. z Bussines Centre Club.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)