Na 4. „Forum Cudzoziemców” mówiono o przesłuchaniach cudzoziemców przez organy administracji RP. Entuzjazm dla międzysektorowej współpracy nie był już tak duży. Dyskusję zdominowała sprawa kontrowersyjnych i opisywanych szeroko w prasie przesłuchań obywateli Wietnamu przez „ekspertów do spraw ruchu granicznego”, czyli funkcjonariuszy wydziału A18 Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Wietnamie.
O ostatnich takich przesłuchaniach donosiła w lutym tego roku
Rzeczpospolita, jednak podobne odbyły się już w kilkakrotnie w roku
2007 i 2008. W sumie przesłuchano blisko 200 osób. Przesłuchania te
odbywały się we współpracy z Mazowieckim Urzędem Wojewódzkim oraz
Strażą Graniczną.
Na Forum obecny był Robert Krzysztoń, przedstawiciel
Stowarzyszenia Wolnego Słowa oraz koordynator Sekcji Dalekiego
Wschodu Instytutu im. I. J. Paderewskiego. Jego zdaniem wietnamskie
Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego to odpowiednik MBP z
pierwszych lat PRL-u. Wydział A18, zajmujący się kontrolą ruchu
granicznego, w istocie zajmuje się inwigilacją środowisk emigracji
wietnamskiej. Główny oponent Krzysztonia w tej dyskusji, ppłk
Andrzej Pilaszkiewicz ze Straży Granicznej, twierdził jednak, że
instytucja ta jest odpowiednikiem polskiego MSWiA.
Swój pozna swego?
W Polsce mieszka i pracuje ok. 30 tys. Wietnamczyków. Nie jest
jednak możliwe ustalenie dokładnej liczebności tej grupy, gdyż
większość z nich przebywa tu nielegalnie. Nasz kraj jest obecnie
największym na świecie emigracyjnym ośrodkiem wietnamskiej opozycji
antykomunistycznej.
Większość Wietnamczyków przybywających do naszego kraju
otrzymuje pobyt tolerowany od Urzędu Wojewódzkiego. Jest on
przyznawany gdy, z braku odpowiednich dokumentów, niemożliwe jest
ustalenie tożsamości cudzoziemca. Obywatele Wietnamu mogą się
oczywiście starać się w Polsce także o status uchodźcy bądź azyl
polityczny, jednak jak pokazuje statystyka jest to niemal
nieosiągalne – na 800 wniosków o status nie było ani jednej
pozytywnej decyzji. Pobyt tolerowany wojewoda przyznaje warunkowo,
wspomniane przesłuchania służyć mają identyfikacji przyjezdnych.
Podstawą prawną przesłuchań jest umowa o readmisji (wzajemnym
przekazywaniu obywateli) zawarta przez Polskę i Wietnam w 2004 r.
Osoby, które zostają zidentyfikowane, wydalane są do kraju
pochodzenia. Rocznie z Polski deportuje się do Wietnamu 100-200
osób.
Nie udało się na Forum ustalić, w jaki sposób taka
identyfikacja przebiega, ani na czym opiera się zaufanie polskich
władz do opinii wydawanych przez wietnamskie służby. Jak twierdzą
przedstawiciele strony państwowej, przesłuchania są całkowicie
legalne, nie są odosobnioną w Europie praktyką i służą pożytecznemu
celowi, jakim jest przeciwdziałanie nielegalnej emigracji. Zdaniem
R. Krzysztonia wykorzystywane są przez wietnamską bezpiekę do
nakłaniania Wietnamczyków do współpracy przy rozpracowywaniu
opozycyjnej wobec rządu komunistycznego emigracji. Prowadzone są w
agresywny sposób, niosą ze sobą komunikat: „nie jesteście tu
bezpieczni, ten kraj z nami współpracuje, jesteście pod kontrolą”.
W Forum brali udział także emigranci z Wietnamu, którzy
podtrzymywali stanowisko przedstawiane przez R. Krzysztonia,
podkreślając psychologiczny wymiar takiego zjawiska. Dla
społeczności wietnamskich imigrantów politycznych fakt, iż w Polsce
dopuszcza się „mundurowych” urzędników służb bezpieczeństwa ich
kraju do prowadzenia przesłuchań jest znakiem, że polityczne
represje, przed którymi uciekali, stają się ponownie realnym
zagrożeniem.
Dobra pamięć, ale krótka
Warto przypomnieć, że na początku 2008 roku ppłk Wojciech
Zachariasz, rzecznik Straży Granicznej zaprzeczał, by w
przesłuchaniach obywateli Wietnamu brali udział funkcjonariusze
tamtejszych służb bezpieczeństwa. Tym razem Ppłk Pilaszkiewicz
otwarcie przyznał, iż takie przesłuchania odbywają się i co więcej
będą odbywać się w dalszym ciągu. Powiedział także, że osoby, które
złożyły wniosek o nadanie statutu uchodźcy, ale zrobiły to „tuż
przed spotkaniem z wietnamskimi funkcjonariuszami”, nie zostaną z
udziału w przesłuchaniu zwolnione. W interpretacji Pilaszkiewicza
jest to jedynie próba ominięcia polskiego prawa i uniknięcia
ustalenia tożsamości, a tego tolerować nie należy. Pamiętajmy, że
wiceminister MSWiA, Piotr Stachańczyk, odpowiadając na interpelację
posła Dariusza Lipińskiego (PO) w tej sprawie zapewniał, iż
przesłuchania osób w trakcie procedury o status uchodźcy nie mają
miejsca. „Informuję, że mając na uwadze względy humanitarne i
poczucie bezpieczeństwa osób ubiegających się o nadanie statusu
uchodźcy w Polsce, czynnościom tym nie są poddawani cudzoziemcy
deklarujący obywatelstwo wietnamskie, wobec których toczy się
postępowanie o nadanie statusu uchodźcy. Funkcjonariusze Straży
Granicznej zostali zobowiązani do każdorazowego sprawdzenia, czy
cudzoziemcy, z udziałem których będzie przeprowadzane
przesłuchanie, nie ubiegają się o nadanie tego statusu w Polsce” –
pisał Stachańczyk.
Izabela Szewczyk, dyrektor Wydziału Spraw Cudzoziemców
wysunęła postulat, aby nie używać w tej dyskusji określenia
przesłuchania, które jej zdaniem „brzydko brzmi”. Zamiast
tego zaproponowała, by mówić o rozmowach. Wśród zebranych na
spotkaniu przedstawicieli organizacji pozarządowych i instytucji
państwowych nie było zgodności co do tego, jak wyglądały wezwania
na rozmowy (czy przybywający byli poinformowani z kim będą
rozmawiać) ani jaki miały one dokładnie przebieg. Nie jest to
dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że odbywały się w języku
wietnamskim, bez udziału przedstawicieli Urzędu ds. Cudzoziemców.
Sposób realizacji umowy o readmisji przez polskie władze został
oceniony przez obecnych na Forum przedstawicieli organizacji
pozarządowych, a także samych Wietnamczyków, jako nieetyczny. Czy
Polska, kraj o silnej niepodległościowej tradycji, jeszcze niedawno
cieszący się z osiągnięcia politycznej wolności powinien – w
majestacie prawa – wspomagać takie praktyki?
Jak rozgonić ciężkie chmury?
Atmosfera spotkania była ciężka, z obydwu stron – pozarządowej
i urzędowej – padały oskarżenia o niedoinformowanie i brak
zrozumienia sytuacji. Kilka razy wydawało się, że nieuchronnie
zbliża się poważna kłótnia. Udało się jednak utrzymać emocje na
wodzy.
Ważnym postulatem, jaki postawiono na spotkaniu, który spotkał
się co więcej z pozytywną oceną wszystkich zebranych, było aby do
udziału w przesłuchaniach zaproszeni zostali przedstawiciele Urzędu
ds. Cudzoziemców. Pod rozwagę poddano także pomysł, aby brali w
nich udział przedstawiciele organizacji pozarządowych, jako
bezstronni obserwatorzy. Za zadanie dla organizacji pozarządowych
uznano także podjecie działań na rzecz wprowadzenia zmian
legislacyjnych, dotyczących umowy o readmisji między Polską a
Wietnamem.
Forum Cudzoziemców powołał do życia Mazowiecki Urząd Wojewódzki.
Jest to platforma porozumienia i wspólnego działania
przedstawicieli instytucji państwowych i sektora pozarządowego, na
rzecz poprawy systemu obsługi cudzoziemców na terenie województwa
mazowieckiego.
Źródło: inf. własna