Można powiedzieć, że w Polsce problem bezrobocia z ilościowego zmienił charakter na jakościowy – pisze Kuba Wygnański w biuletynie FISE nr 14 z grudnia 2008 r. Według autora osobom, ze szczególnymi trudnościami na rynku pracy np. niepełnosprawnym może pomóc oferta ekonomii społecznej.
Łatwiej o zatrudnienie, ale jakiej jakości?
Rynek pracy w Polsce przechodzi
obecnie przez szczególny okres. Ogólne wskaźniki bezrobocia są
pocieszająco niskie w porównaniu z poprzednimi latami. Bezrobocie
nie jest już „dwucyfrowe” i wiele osób skłonnych jest uważać, że
problem zgoła przestał istnieć. Wypowiedzi takie pojawiają się nie
tylko w ustach niektórych polityków, ale są także niebezpiecznie
często rozpowszechnione w opinii publicznej. Większość osób uważa,
że „każdy - jeśli tylko chce - może znaleźć pracę”. To prawda, że
osoby zdolne i zmotywowane do pracy w znakomitej większości mogą ją
zdobyć (choć oczywiście pozostaje pytanie o jakość
zatrudnienia).
Dystans do rynku pracy
Wśród bezrobotnych pozostają jednak
przede wszystkim ci, których dystans od rynku pracy jest
obiektywnie większy. Przypomnijmy, że w Polsce ciągle jeszcze ponad
pół miliona osób bezrobotnych nie ma pracy od ponad 2 lat. Wielu w
ogóle nie rejestruje się i rezygnuje z poszukiwań. Czasem
pozostawanie bez pracy jest wynikiem własnego zaniechania bądź
wyboru, ale bardzo często dzieje się tak wskutek obiektywnie
niższych szans na rynku pracy (np. z powodu wieku,
niepełnosprawności, środowiska społecznego czy braku dostępu do
dóbr, rynków i usług).
Jakościowy charakter rynku pracy
Można powiedzieć, że problem
bezrobocia w Polsce z ilościowego zmienił charakter na jakościowy.
Warto np. przypomnieć, że Polska ma obecnie najniższy w UE wskaźnik
zatrudnienia niepełnosprawnych. Do takiego stanu rzeczy przyczyniły
się m.in. dotychczasowe pasywne formy pomocy na rynku pracy.
Aby osoby te znalazły się na rynku pracy, potrzebne są inne –
bardziej intensywne, bardziej wszechstronne
i bardziej zindywidualizowane – działania. Ze względu na szczególną
sytuację na rynku pracy istnieje możliwość, a nawet konieczność
skoncentrowania się na tych właśnie grupach. W stosunku do tych
osób nie bardzo działają tradycyjne mechanizmy „kar i nagród”.
Przekonanie ich do podjęcia pracy i ryzyka wymaga stworzenia
specyficznych warunków instytucjonalnych i jeśli można tak
powiedzieć motywacyjno - emocjonalnych. Chodzi o to, aby nie tyle
zmusić, ale raczej przekonać je do tego, że warto starać się
o uzyskanie pracy, a co za tym idzie – także dochód (wyższy niż
transfery socjalne) i tym samym większą kontrolę nad własnym życiem
i większą niezależność.
Trudne zadanie
Jest to niezwykle trudne zadanie.
Ekonomia społeczna i działające jej ramach przedsiębiorstwa
społeczne nie są jedynym rozwiązaniem ale z całą mogą być istotnym
elementem działań na rynku pracy, tym bardziej, że, jak się wydaje,
do specyficznej „inwestycji” w rozwój ekonomii społecznej jako
jednego z mechanizmów pracy
z grupami trwale wykluczonymi mogłyby być zastosowane stosunkowo
znaczne środki Funduszu Pracy.