Nie chce być biernym obserwatorem miejskiej przestrzeni – woli mieć wpływ na jej wygląd i zachodzące w niej przemiany. Wie jednak, że na sukces trzeba poczekać, bo w tak dużym mieście jak Warszawa, należy najpierw dobrze poznać mechanizmy, które nim rządzą. W Forum Dialogu Społecznego reprezentuje Komisję Dialogu Społecznego ds. Architektury i Planowania Przestrzennego.
Czym się Pan obecnie zajmuje?
– Działam w Stowarzyszeniu Forum Rozwoju Warszawy, w jego zarządzie i pełnię funkcję skarbnika. Tak się też złożyło, że jestem teraz głównym współorganizatorem trzech projektów związanych z Warszawą, z jej historią, a także z przyszłością, które stowarzyszenie zamierza zrealizować w najbliższym czasie. Pierwszy projekt wystartuje już niedługo i będzie pokazywał, jak zmieniała się stolica, czyli Warszawę przedwojenną, powojenną i współczesną. Chodzi nam jednak o to, aby nie pokazywać tych przeobrażeń na jakichś czasowych wystawach, tylko żeby je trwale uwidocznić w miejskiej przestrzeni. Drugi projekt związany jest z festiwalem „Warszawa w budowie”, który odbędzie się w październiku w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. W ramach tego wydarzenia zorganizujemy warsztaty poświęcone wykreowaniu wizji ulicy Świętokrzyskiej po jej odtworzeniu po budowie drugiej linii metra. Jest tutaj spora szansa na współpracę z Ratuszem, by wypracowane rozwiązania stały się podstawą do ostatecznego projektu tej ważnej, wielkomiejskiej ulicy. Natomiast trzeci projekt zakłada stworzenie aktywnej grupy, także poprzez Komisję Dialogu Społecznego, która zajęłaby się edukacją mieszkańców stolicy dotyczącą miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego – wylicza.
Dlaczego Pan to robi?
– Na przełomie lat 90. i 2000 r. pojawiła się u mnie dezaprobata w stosunku do tego, co działo się w polityce, gospodarce i ogólnie w życiu społecznym. Przed młodymi ludźmi w tamtym czasie pojawiła się alternatywa – mogli albo wyjechać z kraju, albo zostać i coś robić dla siebie i innych. Wybrałem to drugie rozwiązanie. Szybko też przekonałem się, że nie ma co liczyć od razu na spektakularny sukces. Zrozumiałem, że wszystko ma swój czas. I tak jak kropla z kroplą łączy się w strumień, który kształtuje teren, tak nasze konsekwentne działania spowodują, że uda się nam coś konkretnego osiągnąć i wypracować. Tak to widzę – przekonuje.
Największy sukces
– Kiedy zaczynałem działać w stowarzyszeniu, byłem zupełnym laikiem, jeśli chodzi o mechanizmy, jakie rządzą stolicą. Można powiedzieć, że Warszawa jest areną rozgrywek różnych grup interesów. Trochę czasu zajęło mi zrozumienie zasad tej gry, która sama w sobie nie jest zła, bo jest motorem różnego rodzaju przemian. I myślę, że moim największym sukcesem jest właśnie zrozumienie zasad współistnienia wśród tych grup interesów. A także trzymanie się kierunku, jaki wyznaczyłem sobie na początku, czyli aktywnego działania i wpływania na otaczającą mnie rzeczywistość – twierdzi.
Największa porażka
– Porażką, w pewnym sensie, jest brak jakiegoś konkretnego sukcesu, trwałego rozwiązania w przestrzeni miejskiej, które można by uznać za pomysł wypracowany przez Forum Rozwoju Warszawy. Ale wracając do tych zasad współistnienia, o których mówiłem wcześniej, zrozumiałem też, że osiągnięcie sukcesu nie jest wcale takie łatwe i wymaga po prostu konsekwentnych działań. Myślę też, że wcześniej czy później coś zmieni się trwale na podstawie naszych realizowanych projektów – uważa.
Najbardziej Pan lubi
– Jazz. I dlatego chodzę na koncerty, które odbywają się w Warszawie – Warsaw Summer Jazz Days czy Jazz na Starówce. Zresztą, to wydarzenia muzyczne na bardzo wysokim światowym poziomie, które od lat wrosły w przestrzeń miasta. Można powiedzieć, że to prywatne lubienie jazzu łączy się gdzieś z tym, czym zajmuję się na co dzień, czyli właśnie z miejską przestrzenią – wyznaje.
Marzenia na przyszłość
– Chciałbym mieć świadomość, idąc na przykład w jakimś rejonie Warszawy, że to, co mnie otacza w pewnym stopniu zostało także wypracowane moim działaniem w Forum Rozwoju Warszawy – poprzez różnego rodzaju propozycje konkretnych rozwiązań. Mam nadzieję, że za jakiś czas tak właśnie będzie, bo nie chcę być tylko odbiorcą miasta i jego wyglądu – chciałbym mieć wpływ na ten wygląd i przestrzeń – mówi.
Patryk Zaremba
Urodził się w 1978 roku w Warszawie. Zawodowo zajmuje się architekturą wnętrz.
Źródło: inf. własna