Jest zdecydowanym zwolennikiem budowy ekspresowych obwodnic Warszawy. Uważa, że to pierwszy krok w ograniczeniu ruchu samochodowego w Śródmieściu i wprowadzeniu tam komunikacji publicznej o wysokim standardzie. Na co dzień sam korzysta z komunikacji miejskiej. W Forum Dialogu Społecznego reprezentuje Komisję Dialogu Społecznego ds. Transportu.
Czym się obecnie zajmuje?
Jest prezesem Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji (SISKOM), które zajmuje się m.in. popieraniem i wpływaniem na rozwój infrastruktury komunikacyjnej w obrębie aglomeracji warszawskiej, popularyzacją wśród mieszkańców wiedzy dotyczącej infrastruktury komunikacyjnej, a także propagowaniem rozwiązań komunikacyjnych najlepszych pod względem technicznym, ekonomicznym, społecznym i środowiskowym. SISKOM wspiera także studentów z różnych środowisk uczelnianych w zakresie infrastruktury komunikacyjnej pomagając przy tworzeniu prac doktorskich i magisterskich.
– Z kolei w KDS ds. Transportu chcemy wyrażać swoją opinię na temat rozwiązań komunikacyjnych w Warszawie, wspierać dobre rozwiązania, a poprawiać te, które mogą być lepsze lub wręcz są złe. Najogólniej mówiąc: zależy nam na tym, żeby wspierać miasto i jego mieszkańców tam gdzie, możemy to zrobić. W najbliższych latach planuje się prawie sto inwestycji komunikacyjnych i mamy nadzieję, że uda nam się wszystkie zaopiniować. Jest to trudne, ale nie poddajemy się i działamy – zapewnia.
Dlaczego to robi?
– Na początku bardzo zależało mi na tym, aby ukochany człowiek mógł dotrzeć bez przeszkód i barier do drugiego ukochanego człowieka. Teraz ta idea nabiera większego wymiaru – chodzi o to, żeby przestrzeń, w której żyjemy była przyjazna ludziom, a jednocześnie zaspokajała ich potrzeby przemieszczania się – wyjaśnia. – Miasto jest ciałem, które przerasta krwiobieg komunikacji. Zależy nam na tym, aby wszystko jak najlepiej funkcjonowało, było przyjazne użytkownikom i przewidywało ich przyszłe potrzeby. Niestety, wiele obszarów w Warszawie zostało źle zaplanowanych, tworząc nieprzyjazną mieszkańcom tkankę nowotworowa, upośledzoną urbanistycznie i komunikacyjnie, generującą korki, spaliny, hałas. Często wiąże się to z brakiem rezerw pod korytarze komunikacyjne. Dlatego wciąż jest wiele do zrobienia – dodaje.
Największy sukces
Jakiel był jednym z autorów alternatywnej obwodnicy Augustowa, omijającej bagna Doliny Rospudy. Dzięki temu projektowi rozpoczęła się szeroka dyskusja na ten temat. Twierdzi, że jest to przykład na to, iż dobra infrastruktura komunikacyjna nie musi oznaczać zniszczenia przyrody i przestrzeni.
– Mamy też na swoim koncie wiele pomniejszych sukcesów, ale równie ważnych. Jeden z członków SISKOM rozpoczął akcję związaną z buspasem na ul. Modlińskiej. Ze Stowarzyszeniem Lepszy Rembertów doprowadziliśmy do zmiany projektu modernizacji ulicy Marsa i Żołnierskiej. Nasze działania polegały na złożeniu wniosku w konsultacjach społecznych oraz poinformowaniu mediów o wadliwym projekcie modernizacji ulicy Marsa na odcinku od wiaduktu nad torami kolei otwockiej do wyjazdu z ul. Naddnieprzańskiej. Wraz z wieloma stowarzyszeniami wspieramy pomysł budowy tramwaju w ciągu ul. Tysiąclecia, o czym też mówiliśmy w mediach. Są to jedne ze stukilkudziesięciu przykładów aktywnego i konstruktywnego uczestnictwa w konsultacjach społecznych. Rocznie składamy wnioski i opiniujemy w zakresie komunikacji kilkadziesiąt miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Sukcesem jest także to, że stronę internetową SISKOM odwiedza 100 tys. ludzi miesięcznie. Informacja o inwestycjach komunikacyjnych w aglomeracji warszawskiej jest teraz w zasięgu każdego mieszkańca – wylicza.
Największa porażka
– Wciąż nie udaje się mi na szeroką skalę przekonać urzędników do zapewniania pełnej transparentności procesu inwestycyjnego. Urzędnicy boją się dialogu z pozarządowcami, których postrzegają przez pryzmat protestów. I to jest największy problem. Chodzi o to, żeby urzędnicy zdawali sobie sprawę, iż konsultacje z działającymi lokalnie organizacjami pozarządowymi, czy z lokalnymi społecznościami przeprowadzane przy każdym projekcie sprawiają, że planowane inwestycje będą potem szły lepiej. Lokalne organizacje mają doskonały wgląd w sytuację przyrodniczą czy społeczną na danym terenie, w to, co się dzieje. One często potrafią podać projektantom niezbędne informacje niejako na tacy, co spowoduje, że inwestycje będą bardziej przyjazne środowisku i będą w pełni spełniać potrzeby lokalnego społeczeństwa. Możliwość uczestnictwa w procesie konsultacji i wniesienie, a następnie analiza uwag pozarządowców i społeczeństwa powoduje, że liczba protestów może spaść nawet do zera – przekonuje.
Najbardziej lubi
Odkrywanie świata ze swoją córką, wyjazdy nad morze, w góry i pracę w ogrodzie. Kiedy mieszkał w Krakowie miał ogródek pod blokiem, który uprawiał z pasją przez osiem lat. W Warszawie wynajmuje mieszkanie, więc nie ma swojego skrawka ziemi.
– Na szczęście moja dziewczyna ma piękny ogród. Od wiosny tego roku wkroczyłem w jego przestrzeń i robię tam prawdziwą rewolucję – mówi.
Marzenia na przyszłość
– Zdobyć uprawnienia projektowe, napisać doktorat i pokonać te wszystkie trudności, o których mówiłem, czyli przekonać urzędników, że potrzebny jest dialog, transparentność i warto rozmawiać, warto współpracować przy wszystkich inwestycjach. Przede wszystkim chcę poprawić naszą przestrzeń, która w Warszawie jest – co tu dużo mówić – fatalna i w wielu miejscach jest po prostu nieprzyjazna ludziom – twierdzi.
Jan Jakiel
Urodził się w 1980 r. w Krakowie. W 2006 r. ukończył studia na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej, pisząc pracę magisterską w Polsce i w Portugalii. Od 1999 r. związany z Warszawą, w której zamieszkał na stałe w 2003 r. Zafascynowany infrastrukturą komunikacyjną w 2004 r. założył Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji (SISKOM), którego dwukrotnie został prezesem. W 2008 r. Otrzymał Stypendium Departamentu Stanu USA w ramach programu „Balancing Environmentalism and Transportation”. Obecnie pracuje w prywatnym biurze projektowym na stanowisku starszego asystenta projektanta.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)