Po niedawnej sesji pytań i odpowiedzi z Markiem Zuckerbergiem, technologiczny świat obiegła wiadomość o rzekomym powstawaniu przycisku „Dislike”, czyli „Nie lubię”. Jednak faktyczna funkcja może być nieco inna…
Każdy z nas zna słynne hasło z uniesionym do góry kciukiem. Sam symbol obecny jest nawet w komunikatorze Facebooka, jako jedna z emotikonek. W ciemno można by obstawiać, że przycisk „Lubię to!” jest najczęściej klikanym elementem w Internecie, może poza „Szukaj” w Google. A teraz ma do niego dołączyć przycisk alternatywny, tyle że niekoniecznie będzie służyć wyrażaniu dezaprobaty.
Żeby zrozumieć, o co chodzi Zuckerbergowi, musimy na chwilę przenieść się na YouTube. Tam pod każdym wideo mamy do wyboru dwa kciuki - jeden uniesiony do góry, drugi skierowany w dół. Jak w rzymskim Koloseum podczas walk gladiatorów. Obie „łapki” mają ścisły związek z tym, co będzie działo się z danym materiałem. Im więcej filmik dostanie kciuków w górę, tym lepsze będą jego statystyki, a wieść gminna niesie, że autorzy mogą dostawać za to więcej pieniędzy od YouTube’a. Jednak kiedy klikamy w kciuk zwrócony ku dołowi, obniżamy wartość wideo, zarówno w oczach innych użytkowników, jak i algorytmów serwisu. Mamy tu zatem do czynienia z klasycznym systemem oceniania.
Na Facebooku tego nie będzie. Jak podkreślał nie raz jego założyciel i właściciel, serwis nigdy nie będzie promował niechęci do innych użytkowników, nie ma również zamiaru wprowadzać stygmatyzacji. A jednocześnie pracuje nad przyciskiem roboczo nazywanym „Dislike”. O co zatem chodzi?
Prawdopodobnie, aczkolwiek to jedynie domysły, wszystko może kręcić się wokół specjalnego przycisku umożliwiającego wyrażenie negatywnych emocji, ale pod postem mówiącym o czymś negatywnym. Przykładowo, jeśli serwis informacyjny zamieszcza wiadomość o drastycznym w skutkach wypadku czy trzęsieniu ziemi w Azji, dziwnie wyglądają tysiące „Lubię to!”. Wobec tego Facebook planuje dodanie guzika, który będzie umożliwiał „nie lubienie” tego typu informacji.
Inną hipotezą jest taka, że użytkownicy sami będą mogli opcjonalnie dodawać taki przycisk do swoich postów, w zależności od ich charakteru. Natomiast raczej pewne jest, że kliknięcie alternatywnego guzika nie zmniejszy zasięgów posta, nie wpłynie również negatywnie na jego analizę przez algorytmy serwisu.
Tak naprawdę, przycisk o roboczej nazwie „Dislike” pozostaje wciąż wielką tajemnicą. Jednak jeśli rzeczywiście powstanie w formie pozwalającej użytkownikom na wyrażanie współczucia czy innych, podobnych emocji, może okazać się niezwykle istotną zmianą chociażby dla organizacji zajmujących się niekoniecznie wesołymi tematami społecznymi.
Źródło: technologie.ngo.pl