W 1994 roku, w belgijskiej miejscowości Herentals, powstała niewielka fabryka, produkująca czekoladki. Przez dwanaście lat przedsiębiorstwu nie udało się podbić unijnego rynku, zakład nie powiększył jakoś znacząco zajmowanej przestrzeni, a w bilansie rocznym zysk firmy jest bliski zeru. Za to, od dwunastu lat, z powodzeniem zatrudnia osoby z autyzmem.
Pomysł: praca
Christel Coeckelbergh, główna pomysłodawczyni i osoba, która od
początku kieruje przedsiębiorstwem TWERK, przez wiele lat pracowała
z autystami. Zdobyła spore doświadczenie w pracy z nimi. Nie tylko
uczestniczyła w szkoleniach, ale i sama szkoliła trenerów. Dobrze
wiedziała, że problem osób autystycznych nie ogranicza się do tylko
do próby zapewnienia im opieki. Wyszła z prostego założenia:
zaspokojenie potrzeb biologicznych to dla człowieka o wiele za
mało, żeby czuł się godnie. Osoba skazana na bezczynność czuje się
dyskomfortowo. Także ludzie z autyzmem: we flamandzkiej części
Belgii są oni z reguły skazani na bezrobocie. Próby podjęcia przez
nich pracy najczęściej kończą się już na starcie.
Głównym celem Christel było więc znalezienie dla nich takiej pracy,
z której mogliby się utrzymać, a jednocześnie byłaby ona
dostosowana do ich możliwości. A także, która miałaby znaczenie
terapeutyczne. Tak powstał TWERK.
Czekoladki mają sens
Na początku firma produkowała lody, dziś jej głównym produktem są
czekoladki. Wybór produkowanego towaru był czymś więcej niż tylko
wynikiem analizy rynku. U podłoża wszystkich działań prowadzonych
przez TWERK leżała próba połączenia zasad rządzących normalną firmą
ze znajomością autyzmu i potrzeb osób autystycznych. Problemy
autystów są wielorakie: mogą to być zaburzenia czucia, kłopoty w
rozumieniu języka i komunikacji. Takie osoby miewają też problemy z
wyrażaniem i odczytywaniem emocji, czasem jest to zupełny brak
potrzeby nawiązywania relacji z innymi ludźmi. Oczywiście, możliwe
są tu różne kombinacje, połączone z innymi formami
niepełnosprawności.
Ale to właśnie z istoty autyzmu wynika strategia działań przyjęta w
TWERK-u. Przy produkcji czekoladek każda z pracujących osób może
bez problemu uchwycić początek i koniec wykonywanej czynności. Może
też zapamiętać całość procesu wytwarzania czekoladek, wystarczy, że
rozejrzy się wokół, spojrzy, co robi kolega obok. Produkcja jest
dla nich przewidywalna i wszystkie elementy łączą się w całość.
Zapobiega to poczuciu chaosu, które w normalnych,
wielkopowierzchniowych fabrykach są dla osób autystycznych nie do
zniesienia. Wybór produktu jest też o tyle trafny, że produkcja
czekoladek przebiega w miarę szybko. Tu tkwi jej przewaga np. nad
ogrodnictwem. To ostatnie, choć jest przewidywalne i daje poczucie
sensu poszczególnych działań, to jest tak rozciągnięte w czasie, że
dla osób z autyzmem ten sens byłby nieczytelny, ich pamięć nie
funkcjonuje prawidłowo.
Ciekawym rozwiązaniem, służącym pogodzeniu tego problemu z
wymaganiami konkretnego towaru, jakim są czekoladki, była sprawa
produkcji pierników. W Belgii tradycyjnie wypieka się je na
wyłącznie na Boże Narodzenie. Dla pracowników TWERK-u był to
kłopot: co roku, tylko z okazji świąt, musieliby się uczyć ich
wypieku. Dlatego wymyślili nowy, w Belgii dotąd nie znany, rodzaj
czekoladek: pralinki z piernikiem w środku. TWERK produkuje je
przez cały rok. Autystyczni pracownicy pamiętają recepturę i
wykorzystują ją przed świętami Bożego Narodzenia.
TWERK na wolnym rynku
Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, TWERK jest jednak normalną
firmą. Normalną – to znaczy, że obowiązują w niej wszystkie reguły
klasycznego przedsiębiorstwa: terminowość, dostosowywanie się do
potrzeb klienta, elastyczność. Tym różni się od ośrodka
terapeutycznego, że praca tu wykonywana nie jest tylko jednym z
wielu działań aktywizujących, nie jest dodatkiem, ale głównym
zadaniem pracowników. Mają oni ustalony czas pracy, określone
zadania przydzielone każdemu z nich, a za pracę pobierają
wynagrodzenie.
Ze względu na fakt, że TWERK realizuje konkretne zamówienia, praca
musi być wykonana w terminie, a produkty muszą mieć wysoką jakość.
Pod tym względem firma wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientów.
Asortyment towarów jest całkiem spory. Dla ułatwienia, klienci mogą
zamówić wyroby przez internet. Dużą wagę TWERK przywiązuje do
konkurencyjności. Stawia na kreatywność, szukanie nowych rozwiązań,
na estetykę i jakość czekoladek. Dodatkowo można np. zażyczyć sobie
czekoladkę z wytłoczonym zdjęciem, w krótkim czasie można też
zmienić opakowanie.
Takie założenia służą, oczywiście, nie tylko podnoszeniu
atrakcyjności wyrobów TWERK-u, ale wspomagają też rozwój osób w nim
zatrudnionych. Dbałość o wysoką jakość pracy przynosi efekt w
postaci zadowolenia z dobrze wykonanego zadania. A to z kolei
motywuje pracowników do wykonywania trudniejszych zadań – te
mechanizmy, znane z normalnych firm, działają i tu.
Od strony rynkowej, TWERK dba o swój wizerunek przede wszystkim
pracując nad jakością swoich produktów. Wcale nie podkreśla swojej
szczególnej misji – nie chwali się nadmiernie, że zatrudniania
niepełnosprawnych. Dobrze to widać na stronie internetowej
przedsiębiorstwa, gdzie informacja o samym autyzmie nie jest
umieszczona na pierwszym planie – to miejsce zajmują produkty. I
taka jest właśnie filozofia firmy: sprzedajemy czekoladki, a nie
autyzm.
Droga do Herentals
Przedsiębiorstwo zatrudnia obecnie szesnaście osób autystycznych.
Liczba pracowników jest w miarę stała, choć zachodzi też rotacja:
niektóre osoby rezygnują ze względów osobistych, zmieniają miejsca
zamieszkania itp.
Nie każda osoba z autyzmem może liczyć na zatrudnienie w TWERK-u.
Pracują tam na ogół tzw. osoby wysokofunkcjonujące, z syndromem
Aspergera. Czyli takie, które mieszczą się w normie intelektualnej,
a ich niepełnosprawność nie wyklucza pracy z maszynami i innymi
ludźmi. Jest to dość istotne ograniczenie, jeśli chodzi o ludzi
autystycznych. Ale tylko taka wstępna selekcja daje szansę
powodzenia w pracy.
O ile wstępne rozpoznanie wypadnie pozytywnie, przyszły pracownik
firmy rozpoczyna staż. Trwa on zazwyczaj dwa lata i w tym czasie
kadra TWERK-u próbuje znaleźć dla niego najlepsze zajęcie. Potem
stażysta zaczyna praktyczną naukę zawodu, a jej długość zależy od
jego ogólnej kondycji i postępów. W tym czasie autystycznego
pracownika obserwuje kierownictwo i terapeuci, aby jak najwcześniej
zorientować się, z czym ma największe trudności. Zgodnie z polityką
firmy, już na tym etapie przyszły pracownik zarabia na siebie. W
ten sposób zyskuje dodatkową motywację do działania, jest to także
doskonały środek terapeutyczny.
Po okresie próbnym stażysta podpisuje z przedsiębiorstwem umowę o
pracę i staje się pełnoprawnym pracownikiem. Dzięki stażowi
wykonuje on pracę, która najbardziej odpowiada jego predyspozycjom.
A więc część osób pracuje przy produkcji, inni w księgowości czy w
sklepiku.
Na ogół podział zajęć jest stały, co nie oznacza, że jest
niezmienny: co jakiś czas pracownicy zmieniają stanowisko pracy i
uczą się nowego zajęcia. Ale też nie są to zmiany przeprowadzane
bez namysłu, zawsze dostosowuje się je do indywidualnej historii
każdej osoby.
Dzień pracy w TWERK-u
Pracownicy TWERK-u do firmy dojeżdżają na własną rękę. Na ogół
pociągami, i to nawet z miejscowości odległych od Herentals o 70
km. To celowy zabieg, który ma im dać poczucie samodzielności i
odpowiedzialności. Choć w przeszłości zdarzały się trudne sytuacje:
na przykład napad lęku u jednego z pracowników podczas podróży
pociągiem, gdzie trzeba było telefonicznie „pilotować” go do samej
fabryki.
Dzień w TWERK-u rozpoczyna się około ósmej rano, ale. jeszcze zanim
ruszy produkcja, pracownicy się „aklimatyzują”. Dzięki temu
kierownictwo może zorientować się, jakie jest samopoczucie
pracowników, a ci mogą łagodnie przejść do zwykłych zadań. W
TWERK-u pracuje się około pięciu godzin dziennie. Nie jest to jakaś
oszałamiająca wydajność pracy, lecz jest ona dostosowana do
możliwości osób autystycznych. W ciągu dnia są przewidziane dwie
godziny, tzw. przejściowe, przeznaczone na posiłek, rozrywkę czy
odpoczynek.
Zakład by nie funkcjonował, gdyby nad pracą osób autystycznych nie
czuwał zespół sześciu tzw. edukatorów. Oni wspierają pracowników
podczas produkcji, czy pracy w biurze, na bieżąco udzielają im
wskazówek. Szefowa TWERK-u, Christel Coeckelbergh, jako osoba,
która o autyzmie wie najwięcej i ma wykształcenie psychologiczne,
dodatkowo analizuje zachowanie pracowników. Odnotowuje typowe
problemy każdego z nich, codziennie opisuje samopoczucie i wyniki
pracy. Dzięki temu, przez dwanaście lat nie zdarzył się ani jeden
przypadek nagłej interwencji psychiatrycznej, żaden pracownik nie
musiał leczyć się w szpitalu. TWERK-u nie zatrudnia na stałe
psychologa, który prowadziłby stałą terapię. Jeśli jest taka
konieczność, na terapię pracownik idzie z własnej inicjatywy i – co
istotne – płaci za nią z własnej kieszeni. Znów, jest to zabieg,
który ma dawać poczucie względnej niezależności.
Bilans: odnaleźć się w kapitalizmie
Dochody autystycznych pracowników przedsiębiorstwa to około 1000
euro miesięcznie. Dodatkowo, co miesiąc rząd flamandzki dokłada dla
każdego z nich 400 euro. Jak na warunki zachodnioeuropejskie nie są
to zarobki imponujące. Także kondycja finansowa firmy nie budzi
zachwytu: jej dochód jest minimalny, często równy zeru. Nie są to
informacje budujące. Ale jednocześnie, TWERK jest bardzo udaną
inicjatywą: firma zachowuje płynność finansową, funkcjonuje na
rynku na normalnych zasadach już od dwunastu lat. A przede
wszystkim zaś zatrudnia osoby, które w normalnych warunkach nie
mają szans na pracę, co dodatkowo pogarsza ich stan psychiczny. Czy
praca w TWERK-u jest sukcesem w kategoriach kariery? Pewnie nie,
ale też ważniejsze jest to, że daje ludziom z autyzmem coś, co
nawet w zwykłych warunkach łatwo zgubić: poczucie godności.
Strona internetowa przedsiębiorstwa: www.twerk.be. Więcej
informacji o autyzmie: www.autyzm.pl; www.synapsis. waw.pl.
Na zdjęciach: czekoladki TWERK-u.
Tekst powstał na podstawie relacji i materiałów, udostępnionych
przez Fundację SYNAPSIS, realizującą projekt „Partnerstwo dla Rain
Mana, Rain Man dla Partnerstwa”.
Artykuł powstał w ramach projektu „W poszukiwaniu polskiego modelu
ekonomii społecznej”.
Oba projekty są finansowane ze środków IW Equal.
Źródło: inf. własna