Elastyczne formy zatrudnienia? Pracownicy niechętni, bo nie podoba się szefom
„Niepełny etat, praca z domu, ruchome godziny pracy - takie rozwiązania są bardzo pomocne, gdy pracownik ma malutkie dziecko. Mimo że gwarantuje je kodeks pracy, większość kobiet nie chce z nich korzystać” – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
– Miałam mnóstwo rzeczy na głowie: przez osiem godzin dziennie musiałam się wdrażać do nowych obowiązków. Do tego ciągle myślałam o synku, który spędzał tyle czasu beze mnie. I te niekończące się wyrzuty sumienia: jestem złą matką, moje dziecko powinno być ze mną, a nie z obcymi ludźmi! To było straszne, chciałabym o tym szybko zapomnieć – mówi w artykule „Gazety Wyborczej” Monika Janiak, która powróciła do pracy po urodzeniu dziecka.
Okazuje się, że tego rodzaju stresu młode matki mogą uniknąć wybierając inne formy pracy, np. niepełny etat. Taka możliwość przysługuje wszystkim paniom, które nie wykorzystały do końca urlopu wychowawczego. „Szef musi się na to zgodzić, podobnie jak po upływie roku musi taką pracownicę przywrócić na pełen etat. I nie może jej w tym czasie zwolnić” – czytamy w artykule.
Kolejny pomysł to praca zdalna – z domu. Taką formę pracy dopuszcza Kodeks Pracy, chociaż tutaj też potrzebna jest zgoda przełożonego. Młode mamy mogę mieć wtedy pracować przy pomocy komputera i telefonu. I co najważniejsze, mają dziecko pod okiem.
Kolejnym rozwiązaniem mogą być ruchome godziny pracy. „Młoda mama może poprosić szefa, żeby pozwolił jej przyjeżdżać do pracy np. na godz. 8.30 - o godzinę wcześniej niż przychodzą inni, a potem o godzinę wcześniej wychodzić. To pozwoliłoby jej odebrać dziecko z przedszkola” – czytamy w artykule.
Co na to pracodawcy? Okazuje się, że tolerancja na elastyczną pracę różni się zależnie od jej rodzaju. „Gazeta Wyborcza” przywołuje statystyki, z których wynika, że aż 60% pracodawców deklaruje możliwość zatrudnienia w niepełnym wymiarze. Niska jest tolerancja na pracę zdalną – na poziomie 5-16% pracodawców.
Co więcej badania przeprowadzone na zlecenie Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich wskazują, że Polski nie garną się do elastycznych form zatrudnienia. Boją się reakcji pracodawców i obniżenia pensji i zwolnień. Ci zaś wskazują, że widzą więcej złych stron elastycznej pracy – brak dostatecznego nadzoru pracownika, który prowadzi do nieefektywności w pracy, zazdrość ze strony innych pracowników. Zupełnie niepotrzebnie, bo jak pokazuje praktyka innych krajów Unii Europejskiej aktywne polityki na rzecz rozwoju elastycznych form zatrudnienia mają kolosalny wpływ na zmniejszanie się bezrobocia.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”