Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
O zawodzie dziennikarza, prasie, radiu i przyszłości mediów z Piotrem Nowakiem rozmawia Wojciech Piesta z serwisu lublin.ngo.pl.
Wojciech Piesta: – Dziennikarz to brzmi dumnie?
Piotr Nowak: – Dziennikarz to zawód. Jeśli ktoś czuje dumę z powodu wykonywanej pracy, to gratuluję samopoczucia. Nie. To stanowczo za dużo powiedziane, chociaż przyznam, że czasem zdarza mi się czuć satysfakcję z napisania ciekawego tekstu, zmontowania dobrej audycji czy spotkania z interesującym człowiekiem. Ale bez przesady! My tylko informujemy. Nie ratujemy ludziom życia, nie gasimy pożarów.
Mimo niżu demograficznego wciąż sporo młodych ludzi chce studiować dziennikarstwo. Skąd ta popularność?
P.N.: – Ha! Też chciałbym wiedzieć. Nie rozumiem tego trendu. W końcu to ciężki kawałek chleba. Może bierze się to stąd, że wielu młodych ludzi nadal nie wie, co chce ze swoim życiem zrobić. Dziennikarstwo, generalnie studia humanistyczne dają wiedzę na tyle ogólną, że można ją wykorzystać w wielu branżach. Ale nie jestem ekspertem, bo sam wybrałem inny kierunek.
Co Ty studiowałeś?
P.N.: – Warto przypomnieć, że jeszcze przed paroma laty na Wydziale Politologii UMCS były trzy specjalizacje: medialna, samorządowa i ustrojowa. Doświadczenie pracy w mediach zdobyłem już w pierwszych latach studiów. Jako reporter miałem okazję z bliska poznawać realia funkcjonowania gminy i województwa, a chciałem mieć po tych studiach chociaż konkretny fach w ręku... I w ten sposób padło na specjalizację ustrojową z uprawnieniami nauczycielskimi. W zawodzie nigdy nie pracowałem, ale praktykę mam.
Jak zacząć pracę w mediach?
P.N.: – Nie radzę zaczynać od domagania się umowy na etat. Młody dziennikarz musi najpierw pokazać swoje atuty. W przypadku reportera może to być umiejętność wyszukiwania ciekawych tematów i sklecenia kilku zdań. W radiu przydaje się dobry głos, więc możne zastanowić się nad wizytą u logopedy i trenowaniem emisji. Jeśli ma już na koncie jakieś osiągnięcia, to powinien podpiąć np. swoje najlepsze artykuły pod CV i wysłać do redaktora naczelnego lub szefa redakcji. Brutalna prawda jest taka, że media chętnie korzystają z pomocy praktykantów wolontariuszy. Schody pojawiają się wtedy, kiedy chcesz utrzymać się z dziennikarstwa.
Jak było w Twoim przypadku?
P.N.: – Miałem to szczęście, że jeszcze podczas studiów załapałem się do Radia Centrum UMCS. Dosyć szybko udało mi się dostać umowę. Za każdy materiał reporterski miałem tzw. wierszówkę, co pomagało mi podreperować studencki budżet. Po obronie próbowałem szczęścia w różnych miejscach. Równolegle przygotowywałem w radiu audycje, czasem prowadziłem serwisy informacyjnie. Pod koniec ubiegłego roku zaczepiłem się w Kurierze Lubelskim. Zobaczymy, dokąd mnie doprowadzi ta droga.
Pracujesz w radiu i w prasie. Czym różnią się te rodzaje dziennikarstwa? Który jest ci bliższy?
P.N.: – Mam większe doświadczenie pracy w radiu niż w prasie, ale wszędzie chodzi o to samo: o przekazywanie informacji. W radiu musisz to zrobić szybko, bo serwisy są co godzinę. W prasie masz więcej czasu na dopracowanie tekstu, ale temat trzeba zgłębić bardziej. A który rodzaj dziennikarstwa jest mi bliższy? Ostatnio pasjonują mnie radiowe inserty. Jeden temat, pięć minut i mnóstwo dźwięków. Dzwonek roweru, parsknięcie konia, gramofon i już czujesz się jakbyś był w XIX wieku.
Nie myślałeś nigdy, żeby zająć się czymś innym?
P.N.: – Wielokrotnie. I próbowałem sił w różnych dziedzinach. Miałem praktyki w szkole, pracowałem w sklepie, przy projektach unijnych, redagowałem książki. Ale w końcu wracałem do dziennikarstwa.
Czy Lublin jest dobrym miastem dla dziennikarza, czy jednak dopiero w Warszawie można rozwinąć skrzydła, gdzie są siedziby ogólnopolskich mediów?
P.N.: – Nigdy nie startowałem do warszawskich redakcji, więc ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Wielu moich znajomych dziennikarzy wyemigrowało do stolicy i rzeczywiście idzie im tam dobrze, ale wydaje mi się, że to bardziej kwestia talentu niż miejsca. Chociaż i możliwości, które daje życie trzeba umieć wykorzystywać.
Jeszcze do niedawna wiele mówiło się o zmierzchu prasy, ale wydaje się, że gazety nie umrą. Czy to tylko pozory i cyfrowe media wygrają?
P.N.: – Jeden z moich kolegów nagrywa programy historyczne, który można znaleźć na YouTube. Wykorzystuje szansę, którą daje internet, ale czy to alternatywa dla telewizji? Sam nie wiem. Z drugiej strony patrząc na wszystkie wynurzenia domorosłych specjalistów nabieram pewności, że prasa, media tradycyjne, są potrzebne. Szanuję demokrację, ale nie wierzę, że internauci są bardziej wiarygodnymi sędziami niż ocena doświadczonych redaktorów.
Jak myślisz, czy za dwadzieścia, trzydzieści lat zawód dziennikarza przetrwa?
P.N.: – Nie tylko przetrwa, ale będzie jeszcze bardziej popularny. Opanuje tylko zaniedbywaną dzisiaj blogosferę i YouTube lub, kto wie, może pojawi się kolejne medium, o którym nie mamy jeszcze pojęcia.
Piotr Nowak – dziennikarz radiowy (Radio Centrum UMCS) i prasowy (Kurier Lubelski), absolwent Wydziału Politologii UMCS.
Źródło: lublin.ngo.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.