Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Współpraca organizacji pozarządowej z lokalnymi mediami może przynieść nadzwyczaj dobre efekty. Pod warunkiem, że obie strony będą otwarte i znajdą wspólny cel. Razem mogą doprowadzić nawet do zmiany prawa lokalnego. Tak się stało w Słupsku.
Media lokalne działają inaczej niż media ogólnopolskie. Może to
truizm, ale działacze pozarządowi rzadko to sobie uświadamiają.
Przede wszystkim media lokalne zdecydowanie bardziej zaangażowane
są w konkretną pracę na rzecz rozwoju swego regionu. Dziennikarzom
lokalnym zależy, by ich region dostawał jak najwięcej pieniędzy z
funduszy europejskich, miał silne poparcie w ośrodkach
wojewódzkich, by władze w ich miejscowościach działały w sposób
przejrzysty oraz rozwiązywały rzeczywiste problemy mieszkańców.
Nierzadko więc dziennikarz lokalny przekracza jedną ze świętych
zasad tego rzemiosła, która nie pozwala mu działać w jakimkolwiek
interesie.
Chęć zmiany rzeczywistości w mieście, miasteczku czy wsi, która przyświeca dziennikarzowi lokalnej gazety, może zostać wykorzystana przez organizację pozarządową. Wystarczy nawiązać kontakt z takim dziennikarzem.
Jak go znaleźć?
Nic prostszego. Wystarczy przejrzeć lokalne gazety. W miarę rzetelne przewertowanie czasopism chociażby z ostatniego miesiąca daje obraz, który dziennikarz w danej redakcji zajmuje się szczegółowym działem (zwyczajowo w redakcjach mamy podział na tematy związane ze: zdrowiem, wymiarem sprawiedliwości, sprawami społecznymi i interwencjami, samorządem; liczba specjalizacji zależy zazwyczaj od tego, ilu dziennikarzy ma do dyspozycji redakcja).
Po co szukać?
Osobisty i stały kontakt z pracownikiem redakcji może dać organizacji pozarządowej nieporównywalnie większe korzyści niż nawet niezliczone faksy oraz e-maile wysyłane na adres redakcji. Pojedynczy, ale zainteresowany sprawą dziennikarz może o wiele skuteczniej przekonać swoich wydawców (redaktorów naczelnych, sekretarzy redakcji, kierowników działów) do tego, że dany materiał jest atrakcyjny. Mając takiego orędownika w redakcji organizacja może liczyć, że w gazecie pojawi się nie tylko więcej informacji o jej działaniu, ale i będą one obszerne.
Podsumowując, warto zapoznać się z dziennikarzem, który np. zajmuje się sprawami samorządu, a jego zainteresowania pokrywają się z tym, co robi nasza organizacja.
Co można osiągnąć?
Przykładem na takie efektywne współdziałanie jest współpraca słupskiej gazety „Głos Pomorza” z Centrum Inicjatyw Obywatelskich. Wspólnie – dziennikarze i organizacja pozarządowa – doprowadzili do przyjęcia w tym mieście inicjatywy uchwałodawczej. W skrócie – daje ona możliwość składania do rady gminy projektów uchwał, w dowolnej sprawie, podpisanych przez 400 osób. Radni muszą je rozpatrzyć w ciągu trzech miesięcy.
Działania zmierzające do wprowadzenia inicjatywy uchwałodawczej to nic innego jak rzecznictwo, czyli występowanie danej organizacji pozarządowej w interesie większej grupy społecznej. W tym przypadku chodziło o wprowadzenie zmian w prawie lokalnym, co jest niezmiernie istotne dla życia społeczności lokalnej. Prawo lokalne reguluje bowiem szereg ważnych dla niej spraw.
Jak to było w Słupsku?
Pod koniec 2006 roku „Głos Pomorza” przeprowadził akcję „Zmieniamy miasto”. Polegała ona na zbieraniu pomysłów mieszkańców i przekazywaniu ich radnym, którzy zobowiązali się je realizować. Wtedy to Centrum Inicjatyw Obywatelskich przysłało do redakcji projekt wprowadzenia w Słupsku inicjatywy uchwałodawczej. Dziennikarze się tym zainteresowali. Osobiste kontakty i spotkania pracowników CIO i „Głosu” dały efekt w postaci odpowiedniego nagłośnienia tematu w mediach. Dziennikarze podjęli także negocjacje z przewodniczącymi największych klubów rady gminy, co spowodowało przyjęcie uchwały w bardzo szybkim tempie – w ciągu dwóch miesięcy.
Warto zauważyć ważną rolę medialnego nacisku. Radni inaczej rozmawiają z mediami niż nawet ze znaną lokalnie organizacją pozarządową, bo to właśnie dziennikarze kształtują ich obraz, a to często decyduje o ponownym uzyskaniu mandatu przez radnego.
Podjęcie tematu inicjatywy uchwałodawczej przez „Głos Pomorza” dało jeszcze jeden – zaskakujący – efekt. Spółka, która wydaje gazetę postanowiła „skopiować” ten pomysł w kilkunastu innych miastach, gdzie ukazują się jej czasopisma.
Chęć zmiany rzeczywistości w mieście, miasteczku czy wsi, która przyświeca dziennikarzowi lokalnej gazety, może zostać wykorzystana przez organizację pozarządową. Wystarczy nawiązać kontakt z takim dziennikarzem.
Jak go znaleźć?
Nic prostszego. Wystarczy przejrzeć lokalne gazety. W miarę rzetelne przewertowanie czasopism chociażby z ostatniego miesiąca daje obraz, który dziennikarz w danej redakcji zajmuje się szczegółowym działem (zwyczajowo w redakcjach mamy podział na tematy związane ze: zdrowiem, wymiarem sprawiedliwości, sprawami społecznymi i interwencjami, samorządem; liczba specjalizacji zależy zazwyczaj od tego, ilu dziennikarzy ma do dyspozycji redakcja).
Po co szukać?
Osobisty i stały kontakt z pracownikiem redakcji może dać organizacji pozarządowej nieporównywalnie większe korzyści niż nawet niezliczone faksy oraz e-maile wysyłane na adres redakcji. Pojedynczy, ale zainteresowany sprawą dziennikarz może o wiele skuteczniej przekonać swoich wydawców (redaktorów naczelnych, sekretarzy redakcji, kierowników działów) do tego, że dany materiał jest atrakcyjny. Mając takiego orędownika w redakcji organizacja może liczyć, że w gazecie pojawi się nie tylko więcej informacji o jej działaniu, ale i będą one obszerne.
Podsumowując, warto zapoznać się z dziennikarzem, który np. zajmuje się sprawami samorządu, a jego zainteresowania pokrywają się z tym, co robi nasza organizacja.
Co można osiągnąć?
Przykładem na takie efektywne współdziałanie jest współpraca słupskiej gazety „Głos Pomorza” z Centrum Inicjatyw Obywatelskich. Wspólnie – dziennikarze i organizacja pozarządowa – doprowadzili do przyjęcia w tym mieście inicjatywy uchwałodawczej. W skrócie – daje ona możliwość składania do rady gminy projektów uchwał, w dowolnej sprawie, podpisanych przez 400 osób. Radni muszą je rozpatrzyć w ciągu trzech miesięcy.
Działania zmierzające do wprowadzenia inicjatywy uchwałodawczej to nic innego jak rzecznictwo, czyli występowanie danej organizacji pozarządowej w interesie większej grupy społecznej. W tym przypadku chodziło o wprowadzenie zmian w prawie lokalnym, co jest niezmiernie istotne dla życia społeczności lokalnej. Prawo lokalne reguluje bowiem szereg ważnych dla niej spraw.
Jak to było w Słupsku?
Pod koniec 2006 roku „Głos Pomorza” przeprowadził akcję „Zmieniamy miasto”. Polegała ona na zbieraniu pomysłów mieszkańców i przekazywaniu ich radnym, którzy zobowiązali się je realizować. Wtedy to Centrum Inicjatyw Obywatelskich przysłało do redakcji projekt wprowadzenia w Słupsku inicjatywy uchwałodawczej. Dziennikarze się tym zainteresowali. Osobiste kontakty i spotkania pracowników CIO i „Głosu” dały efekt w postaci odpowiedniego nagłośnienia tematu w mediach. Dziennikarze podjęli także negocjacje z przewodniczącymi największych klubów rady gminy, co spowodowało przyjęcie uchwały w bardzo szybkim tempie – w ciągu dwóch miesięcy.
Warto zauważyć ważną rolę medialnego nacisku. Radni inaczej rozmawiają z mediami niż nawet ze znaną lokalnie organizacją pozarządową, bo to właśnie dziennikarze kształtują ich obraz, a to często decyduje o ponownym uzyskaniu mandatu przez radnego.
Podjęcie tematu inicjatywy uchwałodawczej przez „Głos Pomorza” dało jeszcze jeden – zaskakujący – efekt. Spółka, która wydaje gazetę postanowiła „skopiować” ten pomysł w kilkunastu innych miastach, gdzie ukazują się jej czasopisma.
MICHAŁ KOWALSKI – dziennikarz na stałe związany ze Słupskiem, muzyk eksperymentalnego zespołu „Wszystkie wschody słońca”. |
Artykuł ukazał się w miesięczniku organizacji pozarządowych gazeta.ngo.pl - 01 (49) 2008; www.gazeta.ngo.pl |
Źródło: gazeta.ngo.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.