Historia rad działalności pożytku publicznego to dobra opowieść: pierwsze takie zespoły pojawiły się z inspiracji organizacji, potem powstała krajowa Rada Działalności Pożytku Publicznego, a potem dziesiątki i setki gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Wiele samorządów i organizacji zmagało się wtedy w twórczym procesie przekładania teorii na praktykę.
Z okazji Ogólnopolskiego Dnia Rad Działalności Pożytku Publicznego...
Skoro 27 listopada ustanowiliśmy świętem rad działalności pożytku publicznego, to opowiedzmy o nich…
Pierwsze takie zespoły pojawiły się z inspiracji organizacji, potem powstała krajowa Rada Działalności Pożytku Publicznego, a potem dziesiątki i setki gminnych, powiatowych i wojewódzkich. I tworzą się nowe.
Mało tego. Tenże Departament ogłosił kilka konkursów grantowych na wdrożenie Modelu współpracy. Wiele samorządów i organizacji zmagało się wtedy w twórczym procesie przekładania teorii na praktykę. Zgrzytająca maszyneria współpracy wypełniała się dobrymi rozwiązaniami, praktyką, a nade wszystko kulturą kooperacji. Oczywiście nie wszędzie, ale awangarda znacznie się rozszerzyła.
I to nie wszystko. Także dzięki Departamentowi pojawił się konkurs grantowy na rozwój rad działalności pożytku publicznego w całym kraju. Jako Ośrodki Sieci SPLOT – główni realizatorzy, zgodnie przytakniemy – bardzo trudny konkurs. Ale tak jak trudny, tak potrzebny. Jego efekty coraz bardziej są widoczne tworzącymi się nowymi radami.
Rada wkomponowana w system współpracy jest ważnym ciałem dialogu obywatelskiego spełniającym szereg funkcji: ekspercką, doradczą, diagnozującą, monitorującą, konsultującą, inicjującą, integrującą, mediacyjną, ewaluacyjną. (Oczywiście nie wszystkie te funkcje każda rada musi pełnić, to zależy od potrzeb systemu współpracy, stopnia rozwoju wspólnoty lokalnej i możliwości rady). To ogrom potrzebnych kompetencji i ogrom pracy. Dlatego też ważne jest wyposażenie rady w odpowiednie narzędzia pracy: możliwość zamawiania ekspertyz, diagnoz, ewaluacji, dobra obsługa członków rady przez urząd, dobra wewnętrzna komunikacja. Nikt nie jest omnibusem, a w dodatku strona pozarządowa pełni swoją funkcję całkowicie wolontarystycznie.
No właśnie – w tym kontekście słabszą stroną w radzie jest strona organizacji pozarządowych. Urzędnicy podczas posiedzeń rady są w pracy, przedstawiciele organizacji od tej pracy muszą się wyrwać mając w tyle głowy masę kłopotów związanych z prozaicznymi problemami swoich organizacji. To jest realny hamulec współpracy.
Droga do tego będzie trudna, pierwsze Partnerstwa Tematyczne – główni realizatorzy strategii – przygotowują się do tej podróży, wiedząc, że nie będą się poruszać wygodnymi autostradami, ale wyboistymi drogami i często bezdrożami, które trzeba zamieniać na arterie. Ale polski sektor obywatelski wie w którą stronę zmierzać.
Opowieści kończą się zwykle morałem. Ale to opowieść nie zakończona – trzeba jeszcze dużo pracy, aby rady działalności pożytku publicznego satysfakcjonowały zarówno samorządy, jak i stronę społeczną, aby dobrze dbały o pożytek publiczny. Wszystko wskazuje na to, że tak może być.
I na koniec: pozarządowcy z reguły skąpią pochwał administracji publicznej, tutaj one się naprawdę należą.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Źródło: inf. nadesłana