Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
Działalność kobiecych stowarzyszeń nie u wszystkich budziła entuzjazm
Marzena Mendza-Drozd
"Przyjmując, że określone prawa i obowiązki są wspólne dla wszystkich ludzi, uznajemy, że przyszedł czas, kiedy zadaniem kobiety stało się aktywne działanie na rzecz zniesienia ucisku. Teraz, używając głosu, pióra i portfela oraz świadcząc własnym przykładem, powinna ona zrobić wszystko co w jej mocy, żeby niewolniczy system został zniszczony" - o stowarzyszeniach zakładanych przez kobiety na rzecz zniesienia niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych piszemy w drugim odcinku cyklu "Jestem kobietą!".
Od 1833 roku amerykańskie kobiety intensywnie
włączyły się w działania na rzecz walki z niewolnictwem. Ze względu na ograniczone możliwości
pełnego uczestnictwa w organizacjach tworzonych przez mężczyzn, zaczęły zakładać własne. W krótkim czasie powstały ich dziesiątki, i to zarówno w
dużych, jak i małych miastach. Statuty zakładanych organizacji określały podobne cele: zbieranie i upowszechnianie
informacji o niewolnictwie i warunkach życia niewolników oraz podejmowanie działań na rzecz poprawy
tych warunków i docelowo zniesienie niewolnictwa w ogóle. Co ciekawe, pojawiały się tam także
takie, dziwnie aktualnie brzmiące, zapisy: "Członkinie stowarzyszenia w szczególności powinny
powstrzymać się przed dokonywaniem zakupu produktów, mogących stanowić rezultat pracy niewolniczej,
gdyż w ten sposób przyczyniają się do dalszego wykorzystywania naszych braci i sióstr".
Działalność kobiecych stowarzyszeń nie u wszystkich
jednak budziła entuzjazm. Chociaż ich cele popierane były także przez mężczyzn (tworzących swoje
organizacje) zdarzały się i takie incydenty, jak ten z 1835 roku, kiedy to przebieg spotkania
bostońskiego stowarzyszenia kobiet przeciwko niewolnictwu został zakłócony. Sprawcami była liczna
grupa mężczyzn, którzy czynnie zaatakowali uczestniczki spotkania (czy nie brzmi to dziwnie
znajomo?). Zniechęcić jednak zdeterminowane kobiety
nie było tak łatwo. To one były w stanie zorganizować ochotniczki i ochotników zbierających podpisy
pod petycją do Kongresu w sprawie podjęcia konkretnych działań na rzecz zniesienia niewolnictwa. To
one były w stanie zorganizować lokalne i regionalne komitety. To ich podpisy stanowiły połowę z
ostatecznie zebranych.
Chodząc od drzwi do drzwi, spotykając się z
niechęcią dużej części społeczeństwa i dyskutując z tymi, którzy wykazali choć odrobinę
zainteresowania, miały okazję przygotowywać się do kolejnej walki, tym razem już o ich prawa. Zanim
to jednak nastąpiło, zdarzyły się kolejne fakty. Na przykład pierwsza trzydniowa konwencja
organizacji kobiecych, działających na rzecz zniesienia niewolnictwa. Jej efektem było przyjęcie
rezolucji, w której ustalono m.in.: "Przyjmując, że określone prawa i obowiązki są wspólne dla
wszystkich ludzi, uznajemy, że przyszedł czas, kiedy zadaniem kobiety stało się aktywne działanie
na rzecz zniesienia ucisku. Teraz, używając głosu, pióra i portfela oraz świadcząc własnym
przykładem, powinna ona zrobić wszystko co w jej mocy, żeby niewolniczy system został
zniszczony". I robiły. Praca w stowarzyszeniach nie była jedyną formą ich sprzeciwu wobec
niewolnictwa. Pisały artykuły, wypowiadały publicznie swoje zdanie, pomagały zbiegłym niewolnikom,
uczyły w szkołach dla murzyńskich dzieci, zbierały pieniądze i wspierały inne działania
abolicjonistów. Uczyły się także dzięki temu skuteczności w prowadzeniu kampanii społecznych. W
przyszłości miało to okazać się bardzo potrzebne.
na podstawie: Women
together. A history in documents of women's movement in the United States, Judith Papachristou,
1976.
Źródło: inf. własna
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.