O edukacji antydyskryminacyjnej w organizacjach opowiada Małgorzata Dymowska, członkini zarządu Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej, trenerka prowadząca szkolenia w projekcie Działamy Razem.
Izabela Mójta: – Na ile ocenia pani potrzebę edukacji antydyskryminacyjnej wśród przedstawicieli organizacji pozarządowych? Czy członkowie organizacji chętnie uczestniczą w szkoleniach w tym zakresie?
Edukacja antydyskryminacyjna jest odpowiedzią na nierówne traktowanie ze względu m.in. na płeć, kolor skóry, pochodzenie narodowe i/lub etniczne, religię lub światopogląd (a także wyznanie lub bezwyznaniowość), stopień sprawności fizycznej, stan zdrowia (fizycznego i psychicznego), wiek, orientację seksualną, status społeczny i ekonomiczny. Nierówne traktowanie ze względu na wymienione cechy jest faktem, a edukacja antydyskryminacyjna jest reakcją na ten stan rzeczy.
Co ważne, edukacja antydyskryminacyjna opiera się na założeniu, że dyskryminacja i przemoc to problemy całego społeczeństwa i wszyscy, bez względu na to, czy doświadczają tych zjawisk osobiście czy nie, powinni im aktywnie przeciwdziałać. Konsekwencje dyskryminacji ponosi nie tylko osoba dyskryminowana, ale również całe społeczeństwo. Dlatego założeniem edukacji antydyskryminacyjnej jest adresowanie działań do jak najszerszego kręgu odbiorców i odbiorczyń, w tym także do organizacji pozarządowych zajmujących się wspieraniem osób i grup szczególnie narażonych na dyskryminację i wykluczenie.
W powszechnym rozumieniu mówi się o przeciwdziałaniu dyskryminacji w miejscu pracy, gdzie wyraźnie widać jej skutki – niższe wynagrodzenia czy zwalnianie kobiet po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Z jakimi problemami mierzą się pracownicy i działacze organizacji pozarządowych?
W przypadku sektora pozarządowego nie można mówić o branżach zmaskulinizowanych, występujących na tradycyjnym rynku pracy (jak budownictwo czy zawody inżynierskie), jednak można wyróżnić organizacje zajmujące się turystyką, sportem i hobby jako liczebnie zdominowane przez mężczyzn. Mężczyźni dominują tam nie tylko wśród władz i członków, ale także wśród pracowników, którzy stanowią tam 64%. Zebrane dane pozwalają stwierdzić, że w trzecim sektorze pojawiają się te same zjawiska dotyczące udziału i roli kobiet, co na rynku pracy i w innych sektorach, czyli prywatnym i publicznym. Można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że sytuacja w organizacjach nie odbiega od sytuacji małych i średnich firm oraz publicznych instytucji. „W sektorze pozarządowym są odzwierciedlone dyskryminujące zjawiska pochodzące z rynku pracy i – szerzej – ze sfery z życia publicznego” – twierdzi M. Borowska.
Kwestia przeciwdziałania dyskryminacji dotyczy nie tylko wewnętrznej struktury organizacji, ale także usług świadczonych przez organizacje na zewnątrz, swoim „grupom docelowym”. Organizacje pozarządowe to przecież podmioty, które występują w interesie tak swoich członkiń i członków, jak i całych grup społecznych. Działają na rzecz korzystnej dla nich społecznie zmiany. Dlatego powinny dążyć do tego, aby zmiana ta była rzeczywiście korzystna „dla wszystkich”.
Jest już sporo narzędzi, które mogą nam pomóc w zbadaniu, na ile jesteśmy wrażliwi na kwestie równego dostępu oferowanych przez nas „dóbr i usług”, czy w równym stopniu propagujemy i dostarczamy swoje usługi wśród kobiet i mężczyzn, osób z niepełnosprawnościami, o różnym statusie materialnym, pochodzeniu etnicznym, wieku etc.
Czasem, przy organizacji festynu, pikniku, szkolenia, konferencji, spotkania tzw. otwartego „dla wszystkich”, wystarczy zadać sobie jedno pytanie „kogo tu nie ma i dlaczego?”, przedstawicieli i przedstawicielek jakich grup? Czy zrobiliśmy rzeczywiście wszystko co w naszej mocy, żeby zapewnić równy dostęp do imprezy, wydarzenia?
Narzędzia, które poniżej polecam (w przypisie), to pewien „standard maksimum” dostosowania i dostępności, nierzadko wymagający pieniędzy, dodatkowego nakładu pracy i zaangażowania (a jeszcze częściej przekonania, że warto), ale z całą pewnością może być inspiracją, jeśli nie od razu do działania, to do refleksji czy przegadania w gronie organizacji – co jest możliwe dla nas, co nam się podoba, co może zadziałać w taki właśnie sposób, że na kolejny piknik sportowo-rekreacyjny przyjdzie pan Jan Kowalski ze swoją córką z niepełnosprawnością intelektualną, albo niesłysząca pani Maria Nowak, posługująca się Polskim Językiem Migowym.
Dziękuję za rozmowę.
Polecamy:
Źródło: Działamy Razem