Wiele spośród organizacji pozarządowych lekceważy obecność w mediach społecznościowych, najczęściej zrzucając to na karb konieczności, z którą tak naprawdę trudno cokolwiek zrobić. A to narzędzia, które można skutecznie wykorzystywać w poszerzaniu zasięgu własnych działań.
Trudno nam określić, co dziś jest mediami społecznościowymi, a co nimi nie jest. W największym uproszczeniu – to wszelkie serwisy, w których możemy podtrzymywać kontakt z osobami, które chcą świadczyć własną pomoc organizacjom pozarządowym o danym profilu działalności.
Media społecznościowe to nie tylko Facebook
I kropka. To niesłuszne, pokutujące dziś bardzo często przeświadczenie, że istnieje jedynie serwis społecznościowy, za którym stoi Mark Zuckerberg i dalej nie ma nic. Warto jednak pamiętać, że oprócz tego serwisu, który faktycznie w Polsce należy do najpopularniejszych (co miesiąc odwiedza go 15,5 mln internautów – dane: Megapanel PBI/Gemius za wrzesień br.) w Polsce równie popularne są: Grupa Google (oprócz serwisu Plus.google.com składa się na nią Blogspot.com czy Blogger.com, a więc platformy blogowe) – 8,3 mln internautów, YouTube.com (14,6 mln internautów), w którym za pośrednictwem filmów kontaktujemy się z jego społecznością, a także Nk.pl, a więc dawna Nasza-klasa.pl (7,6 mln internautów). Trzy spośród wymienionych wyżej serwisów znajdują się w gronie 20 największych witryn w Polsce. Nieco dalej znajdują się Twitter.com, popularny mikroblog, który we wrześniu odwiedziło 2,2 mln internautów, a także wciąż zyskujący na popularności Pinterest.com, społecznościowy serwis do dzielenia się grafikami i zdjęciami, który co miesiąc odwiedza już 1,2 mln internautów. Uchodzący za serwis społecznościowy, w którym użytkownicy dzielą się fotografiami Instagram odwiedziło z kolei 1,4 mln internautów. Do tego nie wolno zapominać o ogromnej ilości forów internetowych, które też przecież mogą wyśmienicie służyć do komunikowania się z internautami, wśród których jest przecież ogrom chętnych do niesienia pomocy. Wyłącznie do nas należy decyzja czy ten krok warto postawić. Może w tym pomóc świadomość przeznaczenia oraz idei każdego z tych serwisów, a także podstawowych, wspólnych kroków, których nie wolno pominąć, nie tylko w serwisach społecznościowych, ale i w całej sieci.
Identyfikacja – musi być jednolita
Każdy z wymienionych wyżej serwisów rządzi się swoimi prawami. Dla przykładu, na Facebooku można publikować niemalże wszystko, ale treść raczej powinna być informacyjna, przejrzysta i przede wszystkim krótka, tak by zaangażowanie użytkownika nie przynosiło mu zbyt wiele trudu. Z kolei na stronie Pinterest, na której nasza organizacja będzie dzieliła się zdjęciami, poza nimi nie pokażemy zbyt wiele. Tak więc popularna „tablica” ze zdjęciami powinna zawierać jak najwięcej unikatowych fotografii naszej organizacji i treści, które dadzą poczucie wyjątkowości naszego miejsca. Warto pamiętać, że w każdym miejscu w sieci, począwszy od naszego bloga i witryny internetowej identyfikacja wizualna musi być tożsama. Tak więc na profilu na Twitterze nasze logo nie powinno być przygotowane w innej wersji kolorystycznej, zaś treści, jakie tam publikujemy nie powinny znacząco odbiegać od innych miejsc. Dlatego pod rozwagę należy poddać powierzenie pieczy nad całą siecią jednej osobie. Chaos informacyjny jest najgorszym z błędów czyhających na nas w internecie. Nie możemy zapomnieć, że każdy ze wspomnianych serwisów, oprócz twardych zasad (na Twitterze np. nie umieścimy informacji obszerniejszej niż 140 znaków) ma też własne regulaminy. I tak na Facebooku do niedawna w tzw. cover photo (zdjęcie wypełniające górną część naszego fanpage’a) nie mogło zawierać danych teleadresowych, haseł angażujących odbiorców czy adresów witryn internetowych. Złamanie poszczególnych przepisów wiąże się najczęściej z czasową lub całkowitą utratą dostępu do konta, a więc i wszystkich fanów.
Kontakt – koniecznie związany z emocjonalnością!
Najważniejszą cechą z jaką muszą wiązać się działania organizacji pozarządowej na Facebooku, Twitterze, Google+ i pokrewnych to odwoływanie się do silnych emocji, jakie nieodwracalnie wiążą się z funkcjonowaniem i prowadzeniem działań w mediach społecznościowych. Język, jakim posługują się internauci w mediach społecznościowych podda nieodwracalnej redefinicji sposób, w jaki porozumiewaliśmy się do tej pory w innych kanałach. W społecznościach trzeba być blisko internauty. Dlatego komunikowanie powinno odbywać się możliwie najprostszym językiem. To miejsca, w którym każdy porusza się naturalnie i czuje się swobodnie. Dlatego nasze przekazy muszą być personalne, ciepłe i jak najprzyjaźniejsze, paradoksalnie - jeśli poprosimy śledzących nasze profile np. na Facebooku o udostępnienie grafiki, jakąś interakcję ale zrobimy to naturalnie, to możemy liczyć na pozytywną reakcję. O ile oczywiście sam przekaz będzie wychodził bezpośrednio i naturalnie od nas. Słowem – im bliżej internauty i naturalniej, w jego języku, tym lepiej dla nas.
Wsparcie – obrazem
Wspomniany na początku YouTube to nie tylko serwis z masą mniej i bardziej angażującymi filmami. To przede wszystkim społeczność, która komentuje, ocenia, ale też wraca. Możliwość subskrypcji poszczególnych kanałów to także wartość, bo gdy publikujemy ciekawie i regularnie, możemy zachęcić internautów do regularnego sprawdzania czy nie pryzgotowaliśmy czegoś nowego. A do kręcenia wcale nie potrzeba drogich sprzętów – wystarczy aparat cyfrowy czy telefon komórkowy. Zaś pod filmem możemy dzielić się linkami przekierowującymi do naszej strony czy bloga. Z kolei Pinterest to miejsce, które świetnie wykorzystamy do pozycjonowania naszej witryny czy bloga w wyszukiwarce Google. Oprócz prostego faktu, coraz częściej powtarzanego przez specjalistów od sieci społecznościowych wieszczących ogromny wzrost znaczenia prostych, krótkich i angażujących form – takich właśnie jak wideo czy zdjęcia, to świetne narzędzie wpływające na statystyki i wzrost znaczenia naszej witryny w wynikach wyszukiwarki Google. Na koniec warto też zauważyć przydatne narzędzie: Social Buzz. To multiwyszukiwarka, która przeczesuje Twittera, Facebooka i Google+ w poszukiwaniu określonego przez nas tematu. Co ciekawe, jeśli zdefiniujemy sobie hasło związane z naszą organizacją, możemy ustawić alert, który mailowo będzie nas powiadamiał, gdy w tych mediach społecznościowych pojawi się wzmianka na określony przez nas temat.
Źródło: Technologie.ngo.pl