„ID” znaczy „dokument potwierdzający tożsamość”. Dla aktorów irlandzkiego teatru Blue Teapot z Galway ma jednak jeszcze jedno znaczenie: „Intelectual Disability (niepełnosprawność intelektualna)”. W ID, najnowszym spektaklu działającego od 1996 roku teatru, aktorzy z zespołem Downa, epilepsją, autyzmem próbują opowiedzieć widzom, kim są – Joanna Crawley dla portalu Ekonomiaspoleczna.pl.
Gdy w pierwszej scenie przy dźwiękach piosenki Whatever Oasis, wchodzą po kolei na scenę, ich twarze zakryte są zdjęciami, przedstawiającymi ich, jako dzieci. Taki gest w teatrze zwykle pozwala widzom, spojrzeć na aktorów przyjaźniej, zobaczyć w nich rozbrajającą niewinność. Ale czy na osoby z niepełnosprawnością intelektualną i tak nie patrzymy jak na poczciwe, zabawne, wymagające ochrony dzieci?
Niebieski imbryk – popatrz na nas!
W ID Scotta Williamsa i Gavina Kosticka artyści, mogli pokazać swoje wyjątkowe zdolności, a nie ułomność. Bawiąc się konwencją kabaretu, talk show, konkursu talentów, często też we frywolnym stylu improwizując, pięknie i zaskakująco opowiadali, jak postrzegają świat i jakie napotykają w nim wyzwania.
Blue Teapot Theatre często stawia publiczności drażniące pytania. W spektaklu z 2013 roku Sanctuary (Schronienie) artyści, pod kierownictwem autora sztuki Christiana O’Reilly zajęli się tematem seksualności osób niepełnosprawnych. Sztuka o „pierwszym razie” utrzymana w realistycznej, bliskiej sitcomu konwencji (czyli symulowanie „scenek z życia” zamiast próby budowania scen bardziej wizyjnych czy metaforycznych), niepotrzebnie podkreślała niesamodzielność i emocjonalne problemy aktorów. Gubili się oni często w skomplikowanym tekście i potrzebowali asysty czy zachęty opiekunów.
Teatr Blue Teapot zaczynał jako kółko teatralne prowadzone przez organizację dobroczynną Brothers of Charity Services Galway. Obecna dyrektorka Petal Pilley dołączyła do zespołu 8 lat temu z zamiarem przekształcenia go w formację bardziej profesjonalną. Jej pomysłem było– zbudowanie grupy, która spotykałaby się nie tylko przy kolejnych projektach, ale pracowałaby też w sposób ciągły.
Za dyrekcji Pilley teatr zaczął pojawiać się na najważniejszych festiwalach, jak Dublin Fringe Festival czy Galway International Arts Festival. W 2010 ruszyła działająca w trzyletnich cyklach Performing Arts Schcool.
– W szkole uczy wielu profesjonalnych artystów, związanych z Galway – mówi dyrektorka. – Kurs rozłożony jest na trzy lata. Obecnie mamy siedmioro studentów, choć dofinansowanie dostajemy tylko na pięć osób. Zajęcia odbywają się cztery razy w tygodniu od godz. 10.00 do 15.00. Umożliwiamy uzyskanie certyfikatu Further Education and Training Awards Council w zakresie sztuk performatywnych.
Ważną część dochodów Blue Teapot stanowią, obok wpływów z biletów i prezentacji spektakli na festiwalach, dotacje darczyńców i środki zebrane poprzez platformy fundraisingowe, jak fundit.ie.
W zbiórkę pieniędzy dla teatru włączają się też często lokalni przedsiębiorcy: w kwietniu szefowie najlepszych restauracji w Galway zorganizowali wieczór degustacji, z którego cały dochód przekazano na rzecz organizacji pokazów ID.
Blue Teapot nadal korzysta jednak ze wsparcia Brothers of Charity Services Galway, stałe dofinansowanie zapewnia teatrowi także Ability West, działająca od 1962 roku organizacja, założona w przez rodziców dzieci z niepełnosprawnością intelektualną.
– W 2007 roku teatr stał się firmą Blue Teapot Theatre Company Limitted, której udziałowcami były Ability West i Brothers of Charity – mówi Petal Pilley. – Ale muszę przyznać, że nigdy nie wiemy, jakiego dofinansowania możemy się spodziewać, to zależy trochę od szczęścia. Tylko raz w 2006 roku udało nam się zdobyć grant z ministerstwa kultury. Stałe umowy mamy jedynie z Galway City Office, od których otrzymujemy €4000 rocznie, Galway County Arts Office – €2,000, Galway Rural Development 0 €1,500 oraz Back to Education Initiative – €22,500.
Dyrektorka przyznaje, że oprócz dofinansowania problemem jest także niemożność zatrudnienia większej ekipy.
– Trzy osoby zajmują się obecnie kreacją, edukacją i administracją. Mamy jednak sporo sukcesów, do których oprócz nagradzanego spektaklu Sanctuary zaliczam też fakt, że 100% przyjętych studentów naszą szkołę kończy.
21 – liczymy na siebie
Polski Teatr 21, założony przez pedagożkę teatru, Justynę Sobczyk, zmagając się z podobnymi problemami, jak Blue Teapot szukał zawsze oparcia w większych organizacjach. Wszyscy działający w teatrze aktorzy z zespołem Downa wywodzą się z Zespołu Szkół Specjalnych „Dać Szansę” prowadzonego przez Stowarzyszenie STO, zapewniające teatrowi podstawę organizacyjną, pomagające wypełniać wnioski i zdobywać dotacje. Gdy artyści ukończyli naukę w Dać Szansę (większość z nich około 24. roku życia), opiekę nad Teatrem 21 przejęło Stowarzyszenie Pedagogów Teatru, następnie zaś – toruńska Fundacje Win-Win.
– Nasza relacja z Win-Win jest prosta: piszemy projekty, które oni koordynują, rozliczają, ich księgowa jest naszą księgową, Win-Win jest naszą osobowością prawną – mówi Justyna Sobczyk reżyserka i dyrektorka warszawskiego oddziału Win-Win. Podkreśla, że dzięki temu rozwiązaniu mogła się w większym stopniu zająć pracą z aktorami, nie martwiąc się o obciążenia organizacyjne.
– Długo czułam, że nie potrafię sobie z tą organizacyjną stroną poradzić: towrzenie biznesplanów, szukanie dofinansowania, koordynowanie I rozliczanie projektów, księgowość, uzyskiwanie osobowości prawnej… Nie miałam w tym doświadczenia – dodaje Justyna Sobczyk. – Do tego, obwiałam się, że jeśli się usamodzielnimy, nie będziemy dostawać dotacji od lokalnych instytucji samorządowych, do jakich mieliśmy dostęp działając jako oddział Win-Win.
Teatr 21 działa już niemal 10 lat. W tym czasie zrealizował szereg spektakli m.in. Ja jestem ja (spektakl dla dzieci o poszukiwaniu własnej tożsamości), Śmiertelnie trudna gra (o lękach i wyzwaniach codziennego życia), Statek miłości (o marzeniu stworzenia spektaklu i braniu spraw we własne ręce). Nigdy jednak nie miał świadomie wypracowanej struktury.
Dotąd teatr otrzymywał dofinansowanie od Biura Kultury m. st. Warszawa, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Fundacji PZU. Wsparcia udzielał też Instytut Teatralny im. Zbigniew Raszewskiego i Muzeum Historii Żydów Polskich. Od 2014 roku aktorzy otrzymują wynagrodzenie za udział w spektaklach.
Justyna Sobczyk odczuwa jednak coraz większą potrzebę, aby stworzyć dla Teatru 21 nowe, bardziej odrębne ramy organizacyjne.
– Zgłosiłam się do Szkoły Liderów, uczestniczę w dwóch programach: „Dwa sektory. Jedna wizja – wsparcie coacha” oraz Laboratorium Innowacji Liderskich, gdzie partnerami są firma SAP, PwC oraz Fundacja Ashoka Innowatorzy dla Dobra Publicznego – mówi reżyserka. – Pracuję nad zbudowaniem struktury, strategii i planu rozwoju teatru. Zaprosiłam do współpracy organizacyjnej Anitę Szabovą (dyrektorkę warszawskiego domu kultury Rakowiec). Chcemy założyć fundację „21: Centrum Sztuki Włączającej – Inclusive Arts Center”, to z powodu przeciążenia, ze zmęczenia i z poczucia, że jest potencjał w tym, co robimy. Okazało się, że dla rozwinięcia tego potencjału w pełni potrzebny jest biznesplan.
Dotknij teatru
Tal pod koniec lat 90. pracowała w teatrze i nie planowała pracy z osobami niepełnosprawnymi. Gdy jednak została poproszona o poprowadzenie warsztatów z grupą niewidomych i niesłyszących, po wielu frustrujących miesiącach porażek, siedzeniu w kręgu ze złączonymi dłoniami, desperackich próbach komunikacji oraz odrzuceniu nierealnych pomysłów, by grać teksty klasyczne, przygotowali pierwszy spektakl Light is Heard in Zig Zag (Światło brzmi jak zyg zak), pozwalający lepiej zrozumieć rzeczywistość ludzi niepełnosprawnych.
Dziś teatr działa na pełnych obrotach, poszerzając swoją działalność o warsztaty (np. warsztaty języka migowego dla dzieci Give a Sign/Daj znak) i kursy (szkolenia osób niewidomych i głuchych na kelnerów). Został także uhonorowany nagrodą przedsiębiorcy społecznego roku 2014.
Zatrudnij nas
Coraz więcej organizacji pracujących z osobami niepełnosprawnymi i prowadzących działalność teatralną szuka sposobów, by ich aktorzy mieli status równy ze wszystkimi pracownikami. Berliński Teatr RambaZamba, założony w 1990 roku przez Giselę Höhne i Klausa Erforth dla ich syna Moritza, zatrudnia swoich niepełnosprawnych artystów na umowach wolontariackich.
Australijski teatr Back to Back powstał w 1987 roku w Geelong (Victoria) i dziś zatrudnia na stałe pięciu aktorów z niepełnosprawnością intelektualną. Szybko stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych grup. Ich spektakl Ganesh vs Third Reich (Ganesh kontra Trzecia Rzesza, 2011) o indyjskim bogu wyruszającym do hitlerowskich Niemiec, by odzyskać symbol swastyki (ale także o potencjalnych konfliktach w zespole z aktorami o różnych stopniach niepełnosprawności i różnych temperamentach) był obecny na wielu międzynarodowych festiwalach.