Eksperci z Polski i Ukrainy dyskutowali w ramach Domu Odbudowy Ukrainy z przedstawicielami organizacji pozarządowych i miast ukraińskich o skali problemów, przed jakimi stoją wschodni sąsiedzi Polski. Zastanawiali się, jak odbudować zniszczone zabytki i historyczne centra, ale też co zrobić z postsowieckim dziedzictwem.
Dom Odbudowy Ukrainy (DOU) to inicjatywa m.st. Warszawy, która ma wspierać odbudowę ukraińskich miast po zakończeniu działań wojennych. Współorganizatorami spotkania byli Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki, Centrum Wsparcia i Koordynacji w Warszawie, Fundacja Inna Przestrzeń i Dom Kultury Praga.
Czy wyciągać wnioski z historii?
Aby odbudować Warszawę po zniszczeniach wojennych w 1945 roku powołano Biuro Odbudowy Stolicy. W wyniku ścierania się różnych poglądów – od zbudowania na gruzach zupełnie nowego socjalistycznego miasta – powstała dzisiejsza Warszawa. Poznanie historii tej niespotykanej w dziejach skali odbudowy może być przydatne także w realiach powojennej Ukrainy. Niektóre historyczne dylematy, jak powiedział Grzegorz Piątek, krytyk architektury, są nadal aktualne, np. – co odbudowywać, co zostawiać jako „pamiątkę”, a co zniwelować robiąc miejsce dla nowych inwestycji.
Emocje, czyli dziedzictwo niematerialne
Działacze ukraińskich organizacji pozarządowych, ale także przedstawiciele oficjalnych instytucji, w tym służb konserwatorskich, zastanawiają się, jak zmienić w społeczeństwie, i wśród klasy politycznej, sposób myślenia o mieście i roli lokalnych społeczności w tworzeniu miasta. Kolejny wątek to wpływ dziedzictwa niematerialnego, które powinno być żywotne, przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Dlatego zrozumienie tych zależności może mieć także wpływ na ocalenie, ale i odbiór zabytków. Ukraińskie budowle z okresu ZSRR, mające status wybitnych dzieł modernizmu, szczególnie te stworzone w okresie stalinizmu, mogą budzić sprzeciw. Podczas debaty Domu Odbudowy Ukrainy, Kuba Snopek, urbanista, podał przykład Dierżpromu z 1926 roku i placu Wolności w Charkowie. Być może niektórzy nie doceniają ich walorów architektonicznych, ale na pewno trzeba się liczyć ze spuścizną dziedzictwa niematerialnego tych miejsc. Z aktywnościami Ukraińców, jakie tam miały miejsce – z wydarzeniami, spektaklami organizowanymi na placu. Ukraina stoi przed dyskusją jak ocenić, które z zabytków są sowieckie, w jakimś sensie obce i kolonialne, a które także ukraińskie.
Sowieckie czy ukraińskie
Problem, nie tyle odbudowy, co przyszłości radzieckich pomników i architektury przedstawiła Oksana Bielawska z organizacji SavePoltava – ich ewentualne usunięcie albo pozostawienie w przestrzeni miasta budzą wielkie emocje wśród mieszkańców.
Jak zauważył Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków, można w takich przypadkach skorzystać z doświadczeń polskich, zdobytych na bazie obowiązującej u nas ustawy dekomunizacyjnej. Podkreślił jednak, że jest za przenosinami do muzeów, czy lapidariów, a nie za niszczeniem.
Polska pomoc w ochronie ukraińskich zabytków
Lilia Onyszczenko, konserwator miejska Lwowa przypomniała, jak ważna była pomoc przysłana przez Polskę w pierwszych dniach i tygodniach wojny. Lwów otrzymał wiele wagonów materiałów różnego typu do zabezpieczenia najbardziej wartościowych obiektów architektury i dzieł sztuki.
Zabytki Lwowa ocalały, ale zniszczenia w innych miastach Ukrainy są olbrzymie. Dziś Ukraińcy zastanawiają się nie tylko, jak i za co je odbudować, ale jak je zabezpieczyć przed dalszą destrukcją. Mają świadomość, że ich odbudowa musi poczekać, aż zostanie przywrócona podstawowa infrastruktura miasta – drogi, mosty, szkoły i szpitale. Jednak zbliżająca się zima budzi obawy, że warunki atmosferyczne w szybkim czasie mogą powiększyć skalę zniszczeń.
Takie obawy mają władze Czernihowa. Ich biblioteka miejska nie ma dachu, a zbiory są zalewane przez deszcz. Podobne obawy żywi mer Trościańca (obwód sumski), ich zabytki zostały zbombardowane, a ruiny nie są w żaden sposób ochronione.
Zmienić prawo
Ukraińscy uczestnicy debaty DOU podkreślali, że powojenna odbudowa zabytków to nie tylko problem finansowy czy mentalny. W podejmowaniu szybkich decyzji przeszkadza obowiązujące prawo, czasami jeszcze z dawnymi regulacjami radzieckimi. Pilne dostosowanie ustaw w zakresie ochrony zabytków do ustawodawstwa Unii Europejskiej pozwoliłoby na honorowanie certyfikatów i licencji specjalistów z krajów zachodnich, którzy chcieliby w przyszłości pracować przy obiektach historycznych.
Problemy stwarza także obowiązująca w Ukrainie specyfikacja materiałowa. Niektóre materiały powszechnie stosowane w konserwacji zabytków w Europie, są niedozwolone w Ukrainie.
Zmiany w prawie ułatwiłyby także funkcjonowanie polsko-ukraińskich czy ukraińsko-europejskich firm specjalizujących się w konserwacji i odbudowie zabytków.
Grupy robocze Domu Odbudowy Ukrainy
Eksperci z obu stron będą pracować w pięciu podstawowych grupach, które zajmą się: 1. Ochroną zabytków, 2. Nowymi obszarami dziedzictwa, 3. Dziedzictwem niematerialnym, 4. Architekturą i urbanistyką w miastach historycznych, 5. Zielenią.
Wojna w Ukrainie trwa, ale po jej zakończeniu rozpocznie się odbudowa, dlatego plany trzeba opracowywać już dziś. Na spotkaniach grup roboczych DOU zostaną w każdej z wymienionych dziedzin opracowane rekomendacje, które pod koniec roku zostaną przekazane ukraińskim decydentom na poziomie samorządów i państwa.
Źródło: Urząd m.st. Warszawy