„Dom od środka” – niezwykły projekt wraca na duży ekran. Premiera w Kinie Muranów
Już 13 grudnia o godz. 17:30 w warszawskim Kinie Muranów będzie miało miejsce zwieńczenie projektu „Dom od środka”, czyli premiera filmów tworzonych przez osoby z niepełnosprawnością intelektualną oraz osoby z doświadczeniem chorób i kryzysów psychicznych. To już VII edycja programu realizowanego przez Stowarzyszenie Pracownia „Cotopaxi”. Wstęp wolny.
Projekt „Dom od środka” powstał 8 lat temu i od tego czasu za cel stawia sobie pracę na rzecz włączania grup marginalizowanych, upodmiotowienia i wzmacniania ich głosu. A ponadto edukację kulturalną i cyfrową. W projekcie biorą udział osoby z niepełnosprawnością intelektualną oraz osoby z doświadczeniem chorób i kryzysów psychicznych. Do VII edycji „Domu od środka” przystąpiło 43 warsztatowiczów. Są to uczestnicy (oraz w tym roku po raz pierwszy ich rodzice) stołecznych ŚDS-ów: Środowiskowego Domu Samopomocy na Żoliborzu, Środowiskowego Domu Samopomocy „Pod Skrzydłami” na Ochocie oraz Bielańskiego Środowiskowego Domu Samopomocy.
Zanim początkujący twórcy zabrali się za realizację swoich koncepcji filmowych, przez kilka miesięcy, podczas części warsztatowej, szkolili się pod okiem doświadczonych trenerów i facylitatorów. Za ich sprawą mogli zaznajomić się ze sprzętem filmowym, podstawami pracy na planie, odpowiednim nazewnictwem oraz procesem tworzenia filmu. Następnie, w kilkuosobowych grupach, przeszli do wdrażania konkretnych pomysłów. Zwieńczeniem ich pracy będzie uroczysta premiera, podczas której młodzi adepci sztuki filmowej zaprezentują publiczności swoje etiudy. Finał projektu już 13 grudnia
o godz. 17:30 w warszawskim Kinie Muranów.
Organizatorzy „Domu od środka” posługują się techniką wideo uczestniczącego (Participatory Video – PV), w której rola profesjonalistów ogranicza się jedynie do pomocy – wszystkie treści pochodzą bezpośrednio od uczestników. Bieżąca odsłona projektu została dodatkowo uzupełniona o dwie nowości. W tym roku bowiem organizatorzy zdecydowali się po raz pierwszy pracować z rodzicami (a konkretnie sześcioma mamami) uczestników Środowiskowych Domów Samopomocy. Jeden z filmów będzie zrealizowany właśnie przez tę grupę.
– Pomysł na to, by włączyć do projektu grupę rodziców i opiekunów powstał już jakiś czas temu, podczas ewaluacji i przyglądania się poszczególnym edycjom. Początkowo podchodziłem do tej koncepcji z lekką niepewnością, ponieważ wiem, że te osoby mają ogromnie dużo obowiązków. Część z nich łączy opiekę nad dzieckiem z pracą zawodową, a nawet te, które nie pracują, to i tak, można powiedzieć, że ich życie przewyższa każdy etat. Jest to codzienna koncentracja na zapewnieniu potrzeb, poczucia bezpieczeństwa, opieki swojemu dziecku, a także troszczenie się o jego komfort emocjonalny. I wyobrażam sobie, jakie to jest trudne, często niezwykle frustrujące. Dlatego obawiałem się, czy rodzice oraz opiekunowie będą chcieli przyjść na warsztaty, w dodatku dotyczące tworzenia filmu. Sądziłem, że to może być po prostu dla nich bardzo dalekie od ich trudnej codzienności. Jednak udało się – przyszli, a właściwie przyszły, gdyż w grupie jest sześć pań – mam uczestników ŚDS-ów. I mimo że mieliśmy ustalony scenariusz, standardowy dla naszych warsztatów, wynikający z metody Participatory Video, to był on przez panie modyfikowany. Czasem po prostu chciały porozmawiać, zanim przeszły do konkretnych ćwiczeń. Tak więc ten scenariusz tworzył się na żywo. Było mnóstwo śmiechu, były też łzy. Już wiem, że będziemy chcieli ten pomysł kontynuować i rozszerzać oraz tworzyć więcej grup adresowanych do rodzin i opiekunów, bo było to fantastyczne przeżycie. Najważniejsze jednak, co wydarzyło się podczas tych warsztatów. To swoista wymiana doświadczeń – odnoszenie się do tego, z jakimi ja borykam się trudnościami i też odpowiedź na to, że inne osoby mają tak samo. Może czasem rozwiązania okazywały się odmienne, ale wszyscy doświadczali tego samego. Myślę, że to wszystko było bardzo istotne dla uczestniczek – opowiada Łukasz Szewczyk, certyfikowany trener, facylitator, prezes Stowarzyszenia Pracownia "Cotopaxi”.
Drugą innowacją jest uzupełnienie dotychczasowych metod o pracę z wirtualną rzeczywistością (VR)
– Koncepcja, aby zastosować w „Domu od środka” wirtualnej rzeczywistości wzięła się bezpośrednio z pracy przy naszym innym projekcie, Szkole Życzliwej Wyobraźni, czyli warsztatach rozwijania empatii poznawczej. Zobaczyłem wówczas, że VR pozwala realnie „wejść w buty” kogoś innego i dzięki temu umożliwia wyobrażenie sobie uczuć, stanów emocjonalnych, doświadczeń tej osoby. Stąd pomysł, abyśmy spróbowali stworzyć właśnie takie przekazy, które, w miarę możliwości, będą mogły przybliżyć rzeczywistość osób z doświadczeniem kryzysu i choroby psychicznej czy też osób z niepełnosprawnością intelektualną. Aby łatwiej było utożsamić się z nimi, wyobrazić sobie, jak niektóre sprawy mogą być przez nie odbierane i, myślę także, żeby zobaczyć, co tak naprawdę mamy wspólnego ze sobą. I dzięki temu być bliżej, podchodzić do siebie z większym zrozumieniem, wyrozumiałością, naturalnością – tłumaczy Łukasz Szewczyk. – Sądzę, że to był bardzo dobry pomysł, są wstępne badania na ten temat – że wirtualna rzeczywistość faktycznie pomaga lepiej wczuć się w emocje drugiej osoby, podejść do niej w sposób bardziej empatyczny. Czyli tworzyć film, w którym jeszcze bardziej, jeszcze mocniej, jeszcze głębiej możesz wczuć się w danego bohatera, zrozumieć jego perspektywę, jego emocje – dodaje Anna Jałoszyńska, edukatorka i współprowadząca warsztaty.
Podczas finałowego pokazu zaprezentowanych zostanie 5 filmów krótkometrażowych (4 na dużym ekranie oraz 1 obraz w formie wirtualnej rzeczywistości (VR), nagrany w technice 360 stopni, który będzie można zobaczyć za pomocą specjalnych okularów do VR). Pojawią się zarówno reportaże, dokumenty, jak i różnego rodzaju wideoeksperymenty. Jedna z etiud była, przykładowo, realizowana na niedostępnej jeszcze stacji metra linii M3. Tematyka tegorocznych etiud zaskoczy bardzo dużym zróżnicowaniem. W swoich utworach uczestnicy VII edycji „Domu od środka” opowiedzą o ważnych dla siebie doświadczeniach, fascynacjach i zainteresowaniach, m.in. tych dotyczących zwierząt czy… grzybów, podzielą się instrukcjami na temat metod podrywania, wyrażania się w relacji z bliską osobą oraz przekażą jak, ich zdaniem, tę bliskość budować. Pojawi się także film zrealizowany przez reprezentację rodziców uczestników ŚDS-ów, mówiący o marzeniach oraz w szczery sposób podejmujący kwestię macierzyństwa i realiów bycia matką osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Jedna z etiud dotyczyć będzie samej idei Środowiskowych Domów Samopomocy oraz ich funkcjonowania. Twórcom tego obrazu zależało na tym, aby nagłośnić, jak bardzo placówki tego typu są potrzebne, a zarazem, jak często są niedoceniane. - Pamiętam jeszcze do dziś pierwszy dzień w Środowiskowym Domu Samopomocy. Pamiętam, że nic nie wiedziałam o takich miejscach, nawet że są. I że są alternatywą dla leczenia szpitalnego. A było to 13-14 lat temu. Pamiętam ogromny stres. I myślę sobie, że wciąż za mało mówi się o takich miejscach oraz że są lekarze psychiatrzy, którzy też o nich nie słyszeli. Ta nasza etiuda to takie odczarowanie chorowania, leczenia, życia z chorobą psychiczną. I powiedzenie, że to działa, że robi wielką robotę – mówi Karolina Łazicka, uczestniczka ŚDS-u oraz autorka jednego z filmów.
Wiele osób podkreśla, że praca twórcza, również ta nad dziełem filmowym, niesie ze sobą wartość terapeutyczną. Czy można tak powiedzieć również w przypadku projektu „Dom od środka”? - Czasem obrazem udaje się więcej powiedzieć niż słowami. A te warsztaty, bazujące na naszych doświadczeniach, uczą wyrażać to, co być może niewyrażone. Dzięki nim zdobywamy doświadczenie, że choć pozornie wszyscy jesteśmy różni, to możemy słuchać siebie nawzajem, widzieć i czuć, mówić, pisać. I że jeśli odsłonię siebie, nie spotka mnie za to kara, a być może zrozumienie – zauważa Karolina Łazińska. - Przy tworzeniu filmu, który ma być wspólnym utworem, jest dużo pracy nad sobą, nad tym, co ja chcę pokazać, co ja chcę powiedzieć, jak ja się czuję przed kamerą. To jest niezwykłe uczucie, kiedy się siedzi i jest się nagrywanym. Ma się coś powiedzieć do kamery, a później się to ogląda. Tak więc tutaj naprawdę istnieje konieczność pracy nad swoimi granicami, nad własnym „ja”, nad tym, kim jestem, co mogę znieść, a co mi się wyjątkowo podoba. Oczywiście towarzyszy temu dużo emocji i jest w tym pewna nauka, aby je rozpoznawać – czy, będąc przed kamerą, jestem zawstydzony, czy zestresowany, czy się czegoś obawiam, a może właśnie jestem przeszczęśliwy. I to nie tylko praca nad sobą, ale i nad innymi – mamy zrobić jeden wspólny film i mamy się dogadać, jaki to będzie temat. Tak, żebyśmy wszyscy byli z niego zadowoleni, żeby nikt nie czuł się pominięty czy pokrzywdzony. Tak więc to kolejna lekcja, żeby zrozumieć siebie nawzajem, zrozumieć perspektywę innej osoby. I w jakiś sposób się dopasować, znaleźć ten kompromis – mówi Anna Jałoszyńska.
– Dążymy do tego, aby stworzyć atmosferę bardzo dużej akceptacji, ciekawości, wysłuchania. U nas dużo się mówi, staramy się usłyszeć wszystkich. To jest takie wspólne pobycie, wymiana doświadczeń, myśli. Sadzę, że zachodzi tu sytuacja quasi-terapeutyczna – takiego dobrego ludzkiego współbycia, która może nas zmieniać, coś dawać, czego nam brakowało, zwłaszcza w czasach pandemicznych czy codziennego zagonienia. Byłbym więc ostrożny z nazewnictwem a propos terapii jako takiej, biorąc pod uwagę stronę formalną, choć rzeczywiście mieliśmy wiele głosów, że nasze warsztaty są czymś, co potrafi zmienić. Takie opinie pojawiały się szczególnie u osób z doświadczeniem kryzysu i choroby psychicznej – że było to dla nich doświadczenie okołoterapeutyczne – uzupełnia Łukasz Szewczyk.
Warto zaznaczyć, że projekt „Dom od środka” powraca na duży ekran po przerwie spowodowanej pandemią (pokaz premierowy ostatniej, VI edycji, odbywał się online).
– Dla mnie powrót po pandemii był tak jakby oczyszczający, odświeżający. Bo wchodzi się do grupy z perspektywą, że filmy, nad którymi pracują uczestnicy, zostaną pokazane w kinie, będzie ta wielka premiera. Przyjdzie ich rodzina, przyjaciele. Nie ograniczymy się do pokazów online. Było to niesamowicie motywujące – mówi Anna Jałoszyńska. - Radość bycia razem, po mniej więcej dwóch latach, była ogromna. Jeżeli chodzi o pozostałe aspekty, wszystko pozostało bez zmian. Dalej funkcjonujemy we wzajemnym szacunku, ciekawości, obecności, próbowaniu, chęci tworzenia, ale też oczywiście we wszelkiego rodzaju trudnościach dnia codziennego – podsumowuje Łukasz Szewczyk.
Projekt „Dom od środka” został zainicjowany w 2014 roku. Pierwsza edycja cyklu otrzymała nagrodę jako najlepszy projekt z zakresu edukacji kulturalnej (Warszawska Nagroda Edukacji Kulturalnej) prowadzony w Warszawie w 2014 r. oraz była nominowana do nagrody S3KTOR (organizator m.st. Warszawa) jako jeden z najlepszych projektów realizowanych w danym roku przez organizacje pozarządowe. VII edycja „Domu od środka” jest współfinansowana ze środków programu Ministra Rodziny i Polityki Społecznej „Od zależności ku samodzielności – edycja 2022”.
Więcej o projekcie na:
www.pracowniacotopaxi.pl/projekty
www.facebook.com/PracowniaFilmowaCotopaxi
Źródło: Stowarzyszenie Pracownia „Cotopaxi”