Fundacja Viva! po raz kolejny pokazuje mieszkańcom stolicy, jak naprawdę wygląda życie krów mlecznych, tym razem na autobusach komunikacji miejskiej.
Kampanie reklamowe producentów mleka od lat wpajają nam błędne pojęcie o wpływie produktów mlecznych na zdrowie człowieka. Ponadto wśród konsumentów utrwalił się obraz szczęśliwej, zrelaksowanej krowy mlecznej pasącej się na łące.
Tymczasem los krów na fermach mlecznych nie jest sielanką. Po sztucznym zapłodnieniu (inseminacji) i urodzeniu cielaka krowa jest przemysłowo dojona. Często już wtedy zaczynają się jej pierwsze problemy ze zdrowiem. Cielaka odbiera się jego matce niedługo po porodzie, zaraz po wypiciu tzw. siary, czyli pierwszego mleka zawierającego przeciwciała. Już nigdy potem młode nie zobaczy swojej mamy (chyba że jest płci żeńskiej i za jakiś czas, już jako krowa mleczna, dołączy do reszty dojnego stada). Matki często muczą nawet przez kilka dni w nadziei, że odzyskają dzieci. Maluchy są karmione substytutem mleka matki. Pierwsze miesiące spędzają izolowane w ciasnych klatkach, bez szansy na kontakt z innymi osobnikami czy wyjście na światło dzienne – mówi Anna Żuchniewicz, koordynatorka. Osobniki płci żeńskiej dzielą los swoich matek, a samce są hodowane na cielęcinę lub wołowinę. Krowia matka zostaje jeszcze kilka razy zapłodniona i tyle samo razy rodzi cielaki, które są jej każdorazowo odbierane. Gdy już nie będzie wystarczająco wydajna, zostanie sprzedana na ubój.
Praktyki stosowane przy produkcji mleka narażają krowy na liczne, często bardzo dotkliwe problemy zdrowotne i urazy ciała, nie wspominając o stresie, strachu, wyczerpaniu organizmu i cierpieniu po stracie dziecka. Można by długo wymieniać konsekwencje obciążenia krowy ciągłą eksploatacją: bolesne zapalenie wymion, kalectwo (kulawizny) czy bezpłodność – to tylko kilka przykładów.
Krowy są eksploatowane do granic możliwości. Ich organizmy są obciążone ponad miarę, musząc wyżywić zarówno je same, rozwijające się w nich dzieci, jak i spełnić normy hodowlane zadowalające kieszeń producenta.
Celem kampanii Białe Kłamstwa jest ukazanie drugiej, niepokazywanej przez reklamy produktów mlecznych strony tak, by konsument mógł podjąć świadomy wybór. Chcemy partycypować w bardzo pozytywnym trendzie związanym ze świadomym podejmowaniem wyborów konsumenckich. Coraz więcej osób zwraca bowiem uwagę na składy i pochodzenie produktów, opakowania, procesy produkcyjne czy wpływ produktów na zdrowie i środowisko. Kampania przybliża i naświetla pomijany przez producentów w reklamach łańcuch praktyk, które zamiast niego dają nam nieprawdziwe i wyidealizowane obrazy, bazujące na utartych mitach i stereotypach. Zależy nam na świadomym konsumencie, który znając prawdę samodzielnie podejmie wybór.
W kampanii zwracamy uwagę że to, że coś jest normą nie oznacza jednocześnie, że jest etycznie właściwe.
Niezależnie od warunków, w jakich zwierzęta są za życia utrzymywane, na koniec większość z nich i tak kończy w ten sam sposób – w rzeźni, którą poprzedza wielogodzinny transport oraz rozładunek, który – jak pokazują nasze śledztwa – często związany jest z aktami okrucieństwa wobec zwierząt. Nie opłaca się bowiem hodowcom utrzymywać krów, które przestaną być wydajne, a tym samym przestaną przynosić oczekiwane zyski.
Jednocześnie mamy świadomość, że prawo jest niedoskonałe, a przede wszystkim nieprzestrzegane należycie, co wykazujemy w licznych publikacjach, w tym raportach, m.in. z targów (ostatni etap życia zwierząt hodowlanych, w tym właśnie krów mlecznych).
O tym, że krowa mleczna po latach pracy trafia na ubój, reklamy produktów mlecznych nie wspominają. Pokazywane są jedynie szczęśliwe, zadbane krowy pasące się na zielonych łąkach, zadowolone z tego, że mogą „dawać nam mleko”.
Więcej informacji na temat kampanii: www.bialeklamstwa.viva.org.pl
Źródło: Fundacja Viva!