Dwadzieścia kancelarii, ponad 100 prawników zaangażowanych w pomoc organizacjom pozarządowym, ponad pięćdziesiąt przeprowadzonych spraw, przygotowany projekt legislacyjny na rzecz zniesienia podatku VAT od bezpłatnej pomocy prawnej - oto bilans roku działalności Centrum Pro Bono.
Było więc co świętować podczas urodzinowego spotkania, które
odbyło się 13 marca w Warszawie. W jego trakcie Julia Kluczyńska,
koordynatorka Centrum Pro Bono oraz Filip Czernicki, prezes
Fundacji Uniwersyteckich Poradni Prawych, która realizuje projekt
Centrum wręczyli dyplomy przedstawicielom kancelarii i tym
wszystkim, którzy współpracowali i wsparli Centrum. A w kuluarach
był czas na rozmowy, podsumowania, dyskusje i pytania, np. jakie to
uczucie pomagać pro bono?
– To uczucie dobrze spełnionego obowiązku i tego, że robi się
to, co się powinno robić. Adwokat zawsze był traktowany jako
człowiek, który ma pomagać innym i nie zawsze musi robić to za
pieniądze zwłaszcza, że zawodowo właśnie pomaga bogatym ludziom czy
firmom – powiedziała Agnieszka Suchecka-Tarnacka, adwokat z
kancelarii Hogan & Hartson, która uczestniczyła w pracach
Centrum Pro Bono od samego początku. – Kiedy zaczynałam pracę jako
adwokat piętnaście lat temu to rzeczywiście bezpłatna pomoc prawna
była czymś bardzo rzadkim. Teraz widzę, że jest to element praktyki
praktycznie każdej kancelarii. Wydaje mi się, że wszyscy zrozumieli
wielką potrzebę takiego działania. A z drugiej strony, osoby z
organizacji pozarządowych są coraz bardziej świadome tego, jak
ważna jest porada prawna i dzięki np. takiemu Centrum mogą
skorzystać z pomocy bardzo dobrych prawników, z którymi, na
komercyjnych warunkach prawdopodobnie nigdy nie mogliby liczyć na
współpracę.
Z pomocy Centrum Pro Bono skorzystała m.in. Fundacja Viva Polska
– Akcja dla zwierząt.
– Polski wydawca książki naszej fundatorki z Anglii nadużył
ustnej umowy dotyczącej praw autorskich. Było wiele niedomówień, na
które nie mogliśmy się zgodzić. Jednak wydawca nie traktował nas
serio. Dzięki pomocy Centrum Pro Bono naszą sprawą zajęła się
kancelaria Maruta i Wspólnicy. Prawnicy przeanalizowali dokumenty i
wystąpili z pismami do wydawcy, który już tym razem potraktował nas
bardzo poważnie. Prawa autorskie są wąską ścieżką i ich dochodzenie
jest bardzo drogie. Gdyby nie Centrum i kancelaria, sami nie
podjęlibyśmy się tej sprawy. To duże wsparcie i mamy już kolejne
sprawy, z którymi zwrócimy się po pomoc – stwierdził Cezary
Wyszyński, prezes Fundacji Viva Polska – Akcja dla zwierząt.
Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko życzyć Centrum Pro Bono
kolejnych tak udanych lat działalności.
Rozmawiamy z Julią Kluczyńską, koordynatorką Centrum Pro
Bono.
Jako Fundacja Uniwersyteckich Poradni Prawnych koordynujemy sieć klinik prawa. Wiemy w jakich realiach działają organizacje pozarządowe i jak bardzo powszechny jest problem braku dostępu do profesjonalnej pomocy prawnej. W dużych miastach stowarzyszeniom i fundacjom jest łatwiej, ponieważ mają dostęp do organizacji infrastrukturalnych takich jak Federacja Mazowia, OFOP, BORIS, do których zawsze można zwrócić się po pomoc. Natomiast organizacji pozarządowe w małych miejscowościach nie mają żadnych szans w nawiązaniu kontaktów z kancelariami. Tworząc Centrum Pro Bono znaliśmy też dobrze środowisko warszawskich prawników, a niektórzy z nich świadczą pomoc pro bono od wielu lat. Widzieliśmy zatem potencjał po stronie kancelarii i postanowiliśmy połączyć ze sobą te dwa odmienne środowiska: prawników i organizacji trzeciego sektora.
Pomysł zaczerpnięty jest ze Stanów Zjednoczonych, a został nam zaproponowany przez węgierską Fundacją Public Interes Law Institute. Fundacja ta zajmuje się promowaniem działalności pro bono na różnych płaszczyznach: wpiera między innymi edukację prawną oraz Kliniki Prawa. To właśnie na Węgrzech stworzono pierwszy program typu Clearing House, zajmujący się łączeniem kancelarii prawnych z organizacjami non profit potrzebującymi pomocy. Ideą Clearing House jest bycie buforem, dostarczającym kancelariom właśnie czyste sprawy, czyli już po wstępnym opracowaniu ich przez pracownika Centrum.
Półtora roku temu pracownicy Public Interes Law Institute zadali
nam pytanie, czy nie chcielibyśmy powołać takiej instytucji w
Polsce. Pomysł bardzo się nam spodobał. Zorganizowaliśmy zespół
roboczy, który zajął się wdrożeniem projektu. W jego skład weszli:
Filip Czernicki z Fundacji Uniwersyteckich Poradni Prawnych, Ewa
Konczal z Fundacji Ashoka Polska, Adam Bodnar z Helsińskiej
Fundacji Praw Człowieka i Agnieszka Wardak z kancelarii Salans.
Następnie padło pytanie, kto ma największe możliwości, aby
technicznie wprowadzić projekt w życie. Wybrano Fundację
Uniwersyteckich Poradni Prawnych, a ja zostałam koordynatorem. Sam
proces przygotowania Centrum Pro Bono do działalności trwał pół
roku. Dostaliśmy na to grant z programu Obywatel i Prawo III.
Wykorzystaliśmy nasze powiązania osobiste, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Napisaliśmy o pomyśle powołania Centrum Pro Bono do prawników z pasją, których znamy i wiemy, że wcześniej udzielali bezpłatnej pomocy prawnej. Poprosiliśmy, aby wsparli nas swoim doświadczeniem czy kolejną mapą kontaktów. Zaczęliśmy od tych kancelarii, które już zajmowały się działalnością pro bono. Potem fakt, że one się zgodziły, był argumentem dla innych, żeby do nas dołączyć. W efekcie, gdy rozpoczęliśmy działalność w styczniu ubiegłego roku współpracowało z nami jedenaście kancelarii. Dziś jest ich dwadzieścia.
Żadna nie odpowiedziała wprost, że nie chce z nami współpracować. W jednej dużej warszawskiej kancelarii usłyszałam podczas pierwszej rozmowy, że to bardzo interesujący projekt, że bardzo dziękują za informację, ale po kilku dniach już nikt nie odpowiadał na moje maile czy telefony. Z kolei inna kancelaria, która zadeklarowała chęć współpracy z Centrum do tej pory nie podjęła żadnej sprawy. Takie sytuacje należą jednak do wyjątków.
Mamy siedzibę w Warszawie i rzeczywiście współpracujemy ze stołecznymi kancelariami, ale jesteśmy otwarci na kancelarie i organizacje pozarządowe z całej Polski. To zupełnie niespotykane, aby największe polskie kancelarie, w tym te międzynarodowe, pomagały małym fundacjom i stowarzyszeniom. Współpracujące z nami kancelarie bezpłatnie doradzały organizacjom z takich miejscowości jak Sopotnia Wielka, Rogowiec, Krynica Morska, Bielsko Biała, Bystrzyca czy Krasnopol, I, co najważniejsze, jest to usługa na najwyższym poziomie dostępnym na rynku.
Przez cały miniony rok nie spotkałam się z takim podejściem kancelarii do spraw organizacji pozarządowych. I nie podejrzewam, żeby taki problem pojawił się w przyszłości. Jako Centrum Pro Bono jesteśmy traktowani przez kancelarie bardzo poważnie i na równi z podmiotami komercyjnymi. Ekspertyzy, które zostały przygotowane i te, które miałam możliwość zobaczyć naprawdę były bardzo rzetelne i przede wszystkim dostosowane do specyfiki organizacji pozarządowych. Naszym podstawowym założeniem jest to, żeby prawnicy pomagali w tych dziedzinach, na których znają się najlepiej. Sprawy podatkowe kierujemy więc do doradców podatkowych. Jak jest pytanie z zakresu zamówień publicznych czy prawa własności intelektualnej, zwracamy się do osoby, która tym się zajmuje na co dzień świadcząc usługi dla klientów komercyjnych. Wtedy załatwienie danej sprawy zajmuje prawnikom mało czasu, a organizacja otrzymuje pomoc właśnie na najwyższym poziomie.
Sporo ludzi dzwoni do nas lub przysyła maile, co w przypadku, gdy organizacja ma trudność z określeniem własnego problemu prawnego jest okazją, żeby o nim porozmawiać. Potem zastanawiamy się, czy z danej sprawy można wyciągnąć jakiś najważniejszy wątek, od którego można by zacząć. Na koniec trzeba wypełnić formularz ze strony internetowej www.centrumprobono.pl, aby sprawa trafiła oficjalnie do systemu. W formularzu są dane organizacji, informacje o jej działalności statutowej, bo bardzo ważne jest to, aby kancelarie wiedziały komu pomagają. Jest też krótki opis problemu, dlatego że w przypadku decyzji o podjęciu sprawy, prawnicy zadają swoje pytania i na tym wstępnym etapie nie ma sensu, aby pisać wszelkie możliwe wyjaśnienia.
To idzie dwutorowo. Z jednej strony znam preferencje kancelarii, czyli wiem, że na przykład jedna z nich specjalizuje się w prawie ochrony własności intelektualnej i jej pracownicy lubią tego typu sprawy, więc zawsze piszę do nich maila. Mówię, że pojawiła się bardzo ciekawa sprawa i pomyślałam sobie, że bylibyście nią zainteresowani. Po mojej delikatnej sugestii kancelaria zgadza się zająć danym problemem. Z drugiej strony, w momencie, gdy sprawa organizacji zostaje zaakceptowana przez Centrum, pojawia się na liście „spraw do wzięcia”. Jest to lista dostępna na zakodowanej części strony internetowej, tylko i wyłącznie dla współpracujących z nami kancelarii. I coraz częściej się zdarza, i jest to bardzo pozytywny znak, że kancelarie same wybierają sprawy z listy. Na przykład któregoś dnia zorientowałam się, że dwie sprawy zostały wzięte przez prawników bez mojego pośrednictwa. A jak już sprawa zostaje podjęta, to kończy się nasze pośrednictwo. Wtedy kancelarie współpracują z samymi organizacjami i kontaktują się bezpośrednio ze sobą.
Bardzo różne. Ze spraw większych mogę wymienić przeprowadzenie przez jedną ze współpracujących kancelarii bezpłatnego audytu prawnego dla korzystającej z naszej pomocy Fundacji. Coraz więcej zgłaszanych jest do nas spraw o znaczeniu systemowym, które ilustruje pomoc prawników organizacjom pozarządowym prowadzącym szkoły społeczne czy prowadzącym działania na rzecz utrzymywaniem szkół w małych miejscowościach. Dużo jest też prostszych spraw z zakresu podatków, ochrony danych osobowych, prawa cywilnego i pracy. Ważne jest, aby organizacje przekonały się, że jeśli ma się jakiś problem prawny, to należy zwrócić się do prawnika jak najwcześniej, na etapie powstania pierwszych wątpliwości, a nie czekać, aż trudności się nawarstwią. Osobiście bardzo mnie cieszy, że coraz więcej organizacji tak właśnie robi i na przykład zwracają się do nas po pomoc przed zwarciem umowy ze sponsorem, bo chcą się upewnić, że jest ona dla nich na pewno korzystna. Wtedy prawnik ocenia taką umowę, co zajmuje mu mało czasu, a organizacja ma pewność, że wszystko jest w porządku. Najtrudniejsze są sprawy, gdy coś jest skomplikowane, zagmatwane, w których minęły terminy i trudno ustalić stan faktyczny. Naprawdę nie musimy znać się na wszystkim, dlatego należy korzystać z wiedzy i praktyki prawników, którzy chcą nam pomóc.
Projekt już powstał i uzyskał poparcie kilkunastu organizacji pozarządowych, które zajmują się udzielaniem bezpłatnej pomocy prawnej lub z takiej pomocy korzystają, np. Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. W pracach nad tym projektem brali udział eksperci podatkowi z osiemnastu kancelarii prawnych.. Przygotowanie projektu trwało około trzech miesięcy. Był on już rozpatrywany przez komisję sejmową „Przyjazne państwo” i został przesłany do Biura Analiz Sejmowych. Odbyły się już dwa spotkania dotyczące projektu. Ostatnie było poświęcone zestawieniu uwag Biura i naszemu stanowisku w tej sprawie.
Nie zgłaszalibyśmy takiego projektu i nie prosilibyśmy prawników o jego przygotowanie, gdyby nie wiara w jego uchwalenie. Posiedzenie Komisji Sejmowej „Przyjazne Państwo” odbędzie się najprawdopodobniej w ostatnim tygodniu marca.. Wszelkie racjonalne i słusznościowe względy jasno przemawiają za projektem. Zdajemy sobie też sprawę, że jest to atrakcyjny projekt politycznie, bo nakładanie na prawników pomagających pro bono obowiązku odprowadzania podatku VAT to przecież o piramidalny absurd.
Na razie o tym nie myśleliśmy. Zajęliśmy się problemem podatku VAT od bezpłatnej pomocy prawnej, gdyż bezpośrednio dotyczy naszej działalności. Natomiast w ramach Centrum współpracujące z nami kancelarie mogą wspierać organizacje pozarządowe w kampaniach legislacyjnych.
Widzimy taką potrzebę. Prowadzimy rozmowy z jedną z polskich fundacji, która jest zainteresowana tego typu działaniami. Zaproponowaliśmy im projekt stworzenia filii Centrum Pro Bono w trzech innych miastach Polski. Decyzja o tym, czy projekt zostanie zaakceptowany i jakie będą to miasta zostanie podjęta później. Wszystko musi być bowiem bardzo dobrze przemyślane. Dlaczego nam się udało w Warszawie? Dlatego, że dobrze znamy warszawskie środowisko organizacji pozarządowych i lokalne kancelarie. Tego atutu nie będziemy mieć w Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku czy w Trójmieście. Dlatego ważne jest, aby utworzenie filii Centrum było inicjatywą oddolną, za którą będą odpowiedzialne dwie strony – lokalne organizacje i lokalni prawnicy. W projekcie założyliśmy, że ośrodkiem pośredniczącym w powołaniu Centrum w danym mieście mógłby być na przykład ktoś z samorządów zawodowych prawników. A to, co my możemy zrobić, to podzielić się naszym doświadczeniem i tzw. know-how.
Działalność pro bono jest, niestety nadal zjawiskiem rzadkim w polskim środowisku prawniczym i nie podejrzewaliśmy, że projekt spotka się z aż takim zainteresowaniem zarówno kancelarii jak i organizacji pozarządowych. Z drugiej strony nie realizowalibyśmy tego projektu, gdybyśmy nie wierzyli w jego powodzenie. Spodziewaliśmy się większych trudności związanych z nakłanianiem kancelarii do podejmowania spraw oraz tego, że kancelarie nie będą zainteresowane sprawami większymi, systemowymi. Jednak nic takiego nie miało miejsca. Szczerze mówiąc, jakbym miała wskazać gdzie leży sukces Centrum Pro Bono i od czego można by zacząć budowanie takich centrów w innych miastach, to powiedziałabym, że najważniejsze jest zakorzenienie w środowisku prawniczym i oparcie w ludziach z pasją, którzy wierzą w ideę pracy pro bono, dzielenia się swoją ekspercką wiedzą z najbardziej potrzebującymi. Jest jeszcze jedna ważna rzecz. Średnia wieku prawników, którzy za naszym pośrednictwem pomagają fundacjom i stowarzyszeniom oscyluje między 30. a 35. rokiem życia. To bardzo młodzi ludzie, którzy w przyszłości będą tworzyć rzeczywistość i bardzo się cieszę, że z każdą podjętą przez nich sprawą pro bono ich wiedza i świadomość roli i specyfiki organizacji pozarządowych wzrasta. Dzięki ich prawniczemu wsparciu trzeci sektor będzie zdecydowanie silniejszy.
Kancelarie, które z nami współpracują w przeciągu tego roku zrobiły bardzo dużo. Ale nadal mówimy tylko o dwudziestu kancelariach, choć w samej Warszawie jest kilkaset firm prawniczych, w tym około stu międzynarodowych. Dlatego w perspektywie najbliższych lat chcielibyśmy pozyskać do współpracy więcej kancelarii. Nie mówię, że chcemy zorganizować pracę pro bono im wszystkim. Jak powiedziałam wcześniej, działalność pro bono na rynku prawniczym nadal jest wyjątkiem. A my chcielibyśmy zamienić proporcje, żeby wyjątkiem byli ci, którzy nie pomagają pro bono. Działalność pro bono ma przecież wiele twarzy. Można pomagać w windykacji strategicznej, można pomagać osobom fizycznym lub organizacjom pozarządowym, można to robić bezpośrednio, a można korzystać z takich programów, jak nasz, ale ważne, żeby działać.
Julia Kluczyńska
urodziła się w 1981 r. w Warszawie. Ukończyła Wydział Prawa
Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz podyplomowe studia z
zakresu porównawczego prawa konstytucyjnego na Uniwersytecie
Środkowo - Europejskim w Budapeszcie. Jest prawnikiem i
specjalizuje się w prawie fundacji i stowarzyszeń. Jej drugim
obszarem zainteresowań są regulacje prawne związane z ekonomią
społeczną. Julia już od dwóch lat należy do stałych
współpracowników Federacji Mazowia, prowadząc konsultacje i
szkolenia z zakresu prawa organizacji pozarządowych. Od 2007 r.
jest dyrektorem biura Fundacji Uniwersyteckich Poradni Prawnym i
koordynatorem programu Centrum Pro Bono.
Źródło: inf. własna