Teoretycznie hashtagi nie przyjęły się w naszym kraju. Nieprzerwanie sięgają po nie marketingowcy, praktycznie bez powodzenia poszukujący złotego hasła. Wyjątkiem jest fantastyczne przyjęcie #LetFootballWin, a także akcji #jedzjablka. Co jednak ciekawe, trzeci sektor ma swój przykład – realizowany konsekwentnie od miesięcy.
Obie akcje poprzedzone popularnymi w minionych tygodniach hashtagami spotkały się w polskich social mediach z niespotykanym dotychczas przyjęciem. #Jedzjablka, pierwotnie wymyślone i właściwie rzucone w luźnej myśli na autorskim blogu zastępcy redaktora naczelnego „Pulsu Biznesu” do tej pory żyje w świadomości internautów. Doczekało się także reklamowych kreacji, w których marki korzystając z nośnego hasła promowały polskie produkty.
Sam znacznik funkcjonował też za granicą, a na angielską wersję powoływały się nawet rozpoznawalne w świecie media. - W najmniejszym stopniu nie spodziewałem się tak dużej popularności całej akcji – mówi Grzegorz Nawacki. - Wydawałoby się, że to taki sam wpis na blogu, jak każdy inny. Może jedynie nieco weselszy i luźniejszy. Jednak tak szerokiego odbioru nie spodziewałem się w najmniejszym stopniu, a już na pewno nie zainteresowania zagranicznych mediów.
Przyznaje też, że do tej pory zerka na specjalny newsfeed, a więc strumień nowych wpisów na Twitterze umieszczony bezpośrednio pod wspomnianym wpisem. A tam nieprzerwanie, każdego dnia pojawiają się kolejne posty.
Zakrojoną na międzynarodową skalę akcją, było rozpropagowanie hashtagu #LetFootballWin. Za całość od początku odpowiedzialny był marketing stołecznego klubu piłkarskiego Legii Warszawa. Tempo, a także zaangażowanie wielu piłkarskich nazwisk, w tym Artura Boruca, byłego piłkarza Celticu Glasgow, klubu w który bezpośrednio wymierzono ten cios mogło przyprawiać o zdumienie.
Międzynarodowy zasięg, z równie dużym zaskoczeniem osiągnął hashtag #jedzjablka. W wersji #eatapples zdobył może nieco mniejszą popularność, ale szum medialny jaki wywołał mógł przyprawić o ciarki niejednego marketera z dużym doświadczeniem. - Temat przebił się do takich mediów jak „The Guardian” czy BBC. Najbardziej cieszy, że działanie zamierzone jako społeczne przerodziło się poważny temat, którym interesowały się globalne marki. Wychodząc od błahej akcji udało się przebić z tak ważną treścią do świadomości wielu odbiorców – komentuje Nawacki.
NGO-sy też dostrzegają trendy
- Cała, prowadzona przez nas interakcja z fanami skupia się właśnie wokół klubowiczów – mówi Paweł Klikowicz, koordynator kampanii Dawca.pl. W tej chwili jest ich już ponad 56 tys., a wielu z nich chętnie dzieli się własnymi fotografiami, tagując je wspomnianym znacznikiem. Trend ten chętnie wykorzystują administratorzy: - Wciąż przypominamy i moderujemy ten trend poprzez wrzucanie kolejnych zdjęć. Nie jest jednak tak, że idea sama się promuje i rozprzestrzenia, trzeba jej pomóc – kontynuuje Klikowicz.
I rozwija, tłumacząc jak ciężką pracą jest umiejętne przekazywanie treści dotyczących choroby, śmierci, a także nowego życia w kanałach rozrywkowych. - Niezwykle ciężko jest dobrać treści oraz zainteresować, czy też zaangażować odbiorcę do interakcji. Przez pierwszy okres poznawaliśmy naszą grupę odbiorców i sprawdzaliśmy, co przykuwa uwagę, a co nie dlatego teraz jest nam łatwiej prowadzić fanpage. Należy też pamiętać, że trzeba iść z duchem czasu i obserwować wszelkie trendy, które się pojawiają i próbować je wykorzystać do promocji transplantacji - podkreśla Klikowicz.
Hashtag nie tylko od święta
Większość z rodzimych przykładów wykorzystania hashtagów do tej pory opierał się o promowanie wydarzenia, raczej większych konferencji organizowanych jednorazowo, niż cyklicznych imprez. Jednym z wyjątków jest hashtag #Techklub, po który sięgają koordynatorzy comiesięcznych spotkań organizowanych przez Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego. Swoje znaczniki ma też np. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Wszystkie mają na celu wzmocnienie przekazu i powoli przybierają na sile. Większa jest też świadomość stosujących je Polaków.
I wydaje się, że obok wydarzeń sportowych czy politycznych, to inicjatywy społeczne aż proszą się o sięganie po hashtagi. Wg danych Sotrendera, którzy przyjrzał się najpopularniejszym w danych dniach września hashtagom, rzadko kiedy liczba najchętniej podawanych dalej komunikatów spadała poniżej 50.
Wśród najpopularniejszych treści publikowanych przez organizacje pozarządowe na Facebooku każda z organizacji mogłaby stosować hashtagi. Post z profilu SiePomaga w sierpniu br. udostępniono ponad 11 tys. razy. Sama grafika była też pobierana przez internautów i udostępniana jedynie z linkiem do strony. Jej adres kończył się frazą „okowoko” i też taki hashtag można byłoby zastosować. Podobne przykłady można mnożyć.
Na Facebooku bez większych zmian
Tym wstępem chcieliśmy podkreślić znaczenie coraz istotniejszych z punktu widzenia mediów społecznościowych trendów, które odgrywają istotne role w komunikacji w społecznościach. Jak jedna kształtowała się sierpniowa popularność poszczególnych fanpage'y w kategorii trzeciego sektora?
Niezmiennie pierwsze miejsce zajmuje Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która przy niespełna 1 proc. wzroście przekroczyła 850 tys. fanów na Facebooku. Za nim znalazła się organizacja Podaruj Dzieciom Słońce (293 tys. fanów, 1 proc. wzrost), a także Fundacja DKMS Polska (254 tys. fanów; 4 proc. wzrost). Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi wykresami:
Źródło: Technologie.ngo.pl