Dlaczego europejska reforma prawa autorskiego dotyczy także Ciebie?
MILESZYK: W najgorszym scenariuszu przepis ten nakładałby na platformy internetowe obowiązek monitorowania treści przesłanych przez użytkowników w celu zapobiegania naruszeniom praw autorskich. Nazywam to dosadnie: cenzura.
Zaglądałeś dzisiaj, 4 lipca, na Wikipedię? Przykro mi, w polskiej wersji (podobnie jak w estońskiej, włoskiej i hiszpańskiej) nic nie znajdziesz. Społeczności wolontariuszek i wolontariuszy z tych krajów zdecydowały się na 24 godziny uniemożliwić korzystanie z encyklopedii na znak protestu przeciwko trwającej europejskiej reformie prawa autorskiego. Dlaczego?
Czeka nas cenzura?
To dotyczy także NGO!
Najbardziej radykalne wersje dyskutowanych przepisów nowej dyrektywy będą oznaczać wiele zmian dla użytkowników, w tym organizacji pozarządowych:
- jeśli na platformy zostanie nałożony obowiązek aktywnego zapobiegania naruszeniom prawa autorskiego, wszystkie będą musiały monitorować, czy to, co zamieszczają użytkownicy, nie łamie prawa autorskiego. W jaki sposób? Najprawdopodobniej przy pomocy algorytmów, które nie rozpoznają dozwolonych użytków, takich jak parodia czy cytat – w efekcie treści generowane przez organizacje pozarządowe będą nadmiernie usuwane;
- niektóre organizacje pozarządowe też prowadzą platformy, na których użytkownicy zamieszczają treści. W różnych wersjach dyrektywy różne podmioty są wyłączone z obowiązku monitorowania zasobów umieszczanych przez użytkowników, ale nie można wykluczyć scenariusza, że organizacje pozarządowe też będą do tego zobowiązane;
Nie piszmy złego prawa
Chcąc być obiektywna, muszę wspomnieć o trzech rzeczach. Debata publiczna o każdym procesie legislacyjnym jest niezwykle trudna, szczególnie na poziomie europejskim. Dlatego pojawiają się różne uproszczenia – na przykład „podatek od linków” to nowe prawo pokrewne, przyznane wydawcom prasowym. Pomimo tych „błędów” daleka jestem od przyznawania jedynie prawnikom możliwości dyskutowania o prawie.
Po drugie, oczywiście różne wersje dyrektywy są dyskutowane, ale do momentu przyjęcia ostatecznego tekstu wszystko może się zdarzyć – dlatego głos obywateli i obywatelek przeciwko najbardziej radykalnym rozwiązaniom jest ważny.
Po trzecie, zwolennicy szybkiego procedowania dyrektywy mówią: „przecież to dyrektywa, martwić będziemy się przy implementacji do prawa krajowego”. Takie podejście to przyzwolenie na tworzenie złej jakości prawa, które w efekcie będzie bardzo różne w 28 krajach członkowskich – co na pewno nie sprzyja użytkownikom.
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Najbardziej radykalne wersje przepisów będą oznaczać wiele zmian dla użytkowników, w tym organizacji pozarządowych.