Europejska Inicjatywa Obywatelska (EIO) to nowa forma uczestniczenia obywateli UE we wpływaniu na kształt polityki i prawa Unii Europejskiej. Ma im ona umożliwić zwrócenie się bezpośrednio do Komisji Europejskiej o podjęcie określonej inicjatywy ustawodawczej – o ile dana kwestia leży w kompetencjach Komisji. Powstaje pytanie, czy jest to nowe narzędzie udziału w demokracji, czy tylko efektowny chwyt marketingowy? O ile w ogóle uda się je uruchomić w kształcie pozwalającym obywatelom z niej korzystać. Biurokratyczne zakusy są bardzo silne…
i inne instytucje unijne muszą wypracować zasady funkcjonowania tego narzędzia.
Artykuł 11. Traktatu Lizbońskiego
- Za pomocą odpowiednich środków instytucje umożliwiają obywatelom i stowarzyszeniom przedstawicielskim wypowiadanie się i publiczną wymianę poglądów we wszystkich dziedzinach działania Unii.
- Instytucje utrzymują otwarty, przejrzysty i regularny dialog ze stowarzyszeniami przedstawicielskimi i społeczeństwem obywatelskim.
- Komisja Europejska prowadzi szerokie konsultacje z zainteresowanymi stronami w celu zapewnienia spójności i przejrzystości działań Unii.
- Obywatele Unii w liczbie nie mniejszej niż milion, mający obywatelstwo znacznej liczby państw członkowskich, mogą podjąć inicjatywę zwrócenia się do Komisji Europejskiej o przedłożenie,
w ramach jej uprawnień, odpowiedniego wniosku w sprawach, w odniesieniu do których, ich zdaniem, stosowanie Traktatów wymaga aktu prawnego Unii.
Czy EIO będzie przyjazna obywatelom?
Instrument ten nie jest oczywiście rzeczą nową. Funkcjonuje on na różnych szczeblach: krajowym, regionalnym czy lokalnym w kilku krajach UE, m.in. w Niemczech, Polsce, Włoszech, Hiszpanii, Słowenii, Szwecji i na Węgrzech. Organizacje pozarządowe już od wielu lat działają na rzecz uruchomienia takiego narzędzia na poziomie wyższym, unijnym, pozwalającego obywatelom UE na wywieranie bezpośredniego wpływu na legislację i politykę Unii. Dwie z nich – Democracy International i Initiative and Referendum Institute Europe (IRI Europe) – odegrały ogromną rolę we włączeniu EIO najpierw do Traktatu Konstytucyjnego (nie wszedł w życie), a następnie Lizbońskiego (w mocy od 1 grudnia 2009 r.). To dzięki ich wysiłkowi: odbytym niezliczonym spotkaniom, wysłanym pismom i e-mailom oraz udanej intensywnej współpracy z wieloma osobami związanymi z powstaniem obu wspomnianych traktatów, Europejska Inicjatywa Obywatelska znalazła miejsce w najważniejszych dokumentach UE.
W 2008 r. organizacje skupione w koalicji na rzecz przyjaznej obywatelom EIO przedłożyły w Parlamencie Europejskim listę w wieloma tysiącami podpisów popierających inicjatywę (większość podpisów pochodziła z Holandii, Polski, Francji, Belgii i Bułgarii). W rezultacie Parlament przyjął w maju 2009 r. rezolucję bazującą na postulatach koalicji. Od tego czasu sprawy nabrały tempa. Organizacje skupione w koalicji stale śledzą rozwój wypadków i regularnie kontaktują się z decydentami z KE, PE i Rady UE. Zorganizowały kilka spotkań, uczestniczą w wysłuchaniach publicznych organizowanych przez instytucje UE i stale zachęcają inne organizacje pozarządowe oraz obywateli do zaangażowania się w ruch poparcia dla przyjaznej obywatelom EIO, ponieważ to wciąż nie koniec.
Zasady funkcjonowania, warunki, procedury – a więc praktyczna i potencjalnie biurokratyczna strona EIO – zostaną dopiero określone w nowym rozporządzeniu. Koalicja wciąż walczy o to, by prawo do inicjatywy obywatelskiej było zaprojektowane w sposób przyjazny obywatelom – możliwy do zrealizowania!
Konsultacje i stanowiska
Aby dowiedzieć się, co o tym sądzą sami obywatele, pod koniec 2009 r. Komisja Europejska przeprowadziła (na podstawie przygotowanego uprzednio dokumentu konsultacyjnego, tzw. zielonej księgi) konsultacje społeczne. Trzeba nadmienić, że nie musiała się napracować, czytając ich opinie, ponieważ napłynęło tylko 300 odpowiedzi, w tym mniej niż 180 od osób indywidualnych (liczba ludności UE to ok. 500 mln osób).
W marcu 2010 r. Komisja przyjęła wniosek dotyczący rozporządzenia w sprawie inicjatywy obywatelskiej. Dokument zawiera propozycje dotyczące tego, jak w praktyce instrument ten mógłby działać. W czerwcu 2010 r. swoje stanowisko w tej sprawie przyjęła Rada UE, w lipcu Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, a we wrześniu projekt opinii legislacyjnej przedstawiła w Parlamencie Europejskim (PE) jej sprawozdawczyni posłanka Róża Thun (pełni funkcję zastępczyni w parlamentarnej Komisji Kultury i Edukacji, która przygotowała opinię dla Komisji Spraw Konstytucyjnych).
Propozycje Komisji
Komisja chce m.in., żeby obywatele zgłaszający inicjatywę pochodzili z 1/3 państw członkowskich UE (przy określeniu progu dla każdego z państw uwzględniającego jego liczbę ludności) i byli w wieku uprawniającym ich do głosowania w wyborach europejskich. Według Komisji organizatorem akcji zbierania podpisów mogłaby być zarówno osoba fizyczna, jak i prawna zarejestrowana w UE. Podpisy można by zbierać przez 12 miesięcy. Po zebraniu 300 tys. deklaracji poparcia, przed przedstawieniem ich do kontroli państwu członkowskiemu, organizator inicjatywy zobowiązany byłby przedłożyć Komisji wniosek o wydanie decyzji w sprawie dopuszczalności inicjatywy.
Komisja deklaruje nienakładanie ograniczeń w odniesieniu do metody zbierania deklaracji poparcia i możliwość zbierania deklaracji poparcia przez internet. We wniosku znalazły się również zapisy dotyczące obowiązkowego systemu rejestracji proponowanych inicjatyw w internetowym rejestrze udostępnionym przez Komisję.
Aby ograniczyć obciążenie administracyjne państw członkowskich, Komisja proponuje pozostawienie im decyzji w sprawie przeprowadzanych kontroli mających na celu sprawdzenie ważności deklaracji poparcia zebranych w związku z inicjatywą, którą uznano za dopuszczalną.
Propozycje Komisji kultury i edukacji PE
Inicjatywy powinny być przedstawiane Komisji przez komitet organizacyjny składający się z co najmniej dziewięciu obywateli pochodzących z co najmniej dziewięciu państw członkowskich.
Wykluczenie osób prawnych z komitetu organizacyjnego pozwoli ochronić inicjatywę obywatelską przed ewentualnym nadużyciami ze strony istniejących organizacji branżowych, partii politycznych i innych podmiotów, które są zdecydowanie silniejsze niż grupa obywateli i mają większe możliwości działania na poziomie europejskim.
Istotne znaczenie ma to, by organizator odpowiednio wcześniej wiedział, jakiego rodzaju akt lub środek prawny będzie właściwy dla osiągnięcia celów inicjatywy obywatelskiej, w przypadku gdyby zakończyła się ona powodzeniem. Dlatego Komisja powinna udzielić organizatorowi pierwszych realistycznych wskazówek dotyczących odpowiednich środków już na etapie badania dopuszczalności inicjatywy. To pozwoliłoby uniknąć rozczarowania, w przypadku gdyby ostatecznie Komisja nie zaproponowała wiążącego aktu prawnego.
Zbędne jest wstrzymywanie się z badaniem dopuszczalności do czasu zebrania przez komitet organizacyjny danej liczby podpisów i przedłożenia Komisji wniosku o wydanie decyzji o dopuszczalności inicjatywy. Aby uniknąć niepotrzebnych obciążeń administracyjnych, Komisja powinna przeprowadzić badanie dopuszczalności zaproponowanej inicjatywy niezwłocznie po jej zarejestrowaniu.
Należy uprościć formularz deklaracji poparcia. Rozporządzenie powinno określać jedynie niezbędne dane (nazwisko, adres, obywatelstwo, data urodzenia i podpis). Komitet organizacyjny winien mieć możliwość przygotować własnego formularza deklaracji (w ten sposób mógłby w nim umieścić dodatkowe pytania lub informacje). W kwestii zbierania podpisów zaleca się rozwijanie i stosowanie właściwych narzędzi internetowych łatwo dostępnych w całej UE.
Ze względu na przejrzystość w formularzu deklaracji poparcia należy podać źródła finansowania każdej inicjatywy obywatelskiej. Każdy sygnatariusz powinien wiedzieć, kto finansuje daną inicjatywę.
Duże znaczenie będą miały działania komunikacyjne i kampanie informacyjne w podnoszeniu świadomości społeczeństwa w zakresie europejskich inicjatyw obywatelskich. Przedstawicielstwa KE, biura informacyjne PE w państwach członkowskich oraz sieci informacyjne KE (Europe Direct, Biuro Porad dla Obywateli) powinny aktywnie uczestniczyć w przekazywaniu obywatelom wszelkich niezbędnych informacji na temat inicjatyw obywatelskich.
Minimalna granica wieku osób podpisujących inicjatywę obywatelską powinna wynosić 16, a nie 18 lat, ponieważ aktywność obywatelska, włączenie społeczne i solidarność wśród młodych ludzi mają niezwykłe znaczenie dla przyszłości Europy. Powiązanie minimalnej granicy wieku z przepisami krajowymi dotyczącymi wieku uprawniającego do głosowania może spowodować nierówności ze względu na różnice w przepisach krajowych.
Siedem postulatów koalicji pozarządowej
Według organizacji skupionych w kampanii na rzecz przyjaznej EIO w rozporządzeniu musi być jasno określone, w jaki sposób Komisja będzie odpowiadać na inicjatywę, która odniesie sukces, tzn. spełni wszystkie warunki. Każda taka inicjatywa powinna kończyć się wysłuchaniem publicznym, podczas którego Komisja wyjaśni swoją na nią odpowiedź. Powinien także zostać ustalony termin, w którym Komisja przedstawi propozycję ustawodawczą.
Należy uprościć formularz poparcia, eliminując z niego wymaganie podania numeru dokumentu tożsamości (dowodu osobistego, paszportu, karty ubezpieczenia społecznego itp.). Wymaganie podania tych danych sprawi, że inicjatywa pozostanie martwa, ponieważ obywatele będą obawiali się naruszania prywatności i kradzieży tożsamości. Sześć krajów UE już odrzuciło ten wymóg w swoich regulacjach krajowych, jest więc podstawa, by domagać się odrzucenia go w pozostałych państwach członkowskich.
Koalicja domaga się również uproszczenia procedury dopuszczalności inicjatyw, argumentując, że zebranie 100 tys. podpisów pod inicjatywą, która w drugim etapie odrzucona jako niespełniająca kryteriów, będzie dla organizatorów bardzo kosztowne. W celu uniknięcia ogromnej frustracji zaangażowanych w daną inicjatywę stron, koalicja postuluje, aby instytucje dokonały sprawdzenia dopuszczalności prawnej inicjatywy na początku procesu, po jej zarejestrowaniu. Chodzi więc o to, aby połączyć oba etapy i sprawdzić dopuszczalność prawną już na początku – inaczej instrument ten pozostanie zbyt biurokratyczny i nieprzejrzysty.
Jedną z najtrudniejszych kwestii do rozstrzygnięcia będzie to, czy sam przedmiot inicjatywy mieści się w kompetencjach KE – nierzadko zdarza się, że same instytucje unijne nie mogą dojść w tej sprawie do porozumienia. Zastanówmy się, czego w praktyce mogłaby dotyczyć inicjatywa obywatelska? Pojawiają się różne pomysły, np. zakazy: organizowania korridy, noszenia burki (nieprzezroczystego przykrycia głowy noszonego dodatkowo oprócz chusty przez muzułmanki), tworzenia żywności modyfikowanej genetycznie, wprowadzania nowych podatków, postulat ograniczenia liczby siedzib Parlamentu Europejskiego do jednej (obecnie ma trzy w trzech krajach), nakaz ustanowienia niedzieli dniem wolnym od pracy we wszystkich krajach członkowskich czy też niezgoda na przyłączenie się Turcji do UE. Czym różnią się od siebie te propozycje? Np. tym, że te, które są zapisane w traktach UE (jak ta dotycząca siedzib PE), nie leżą w kompetencjach Komisji i w związku z tym nie mogą być przedmiotem EIO.
Koalicja organizacji pozarządowych postuluje, żeby dopuszczalne były zmiany w traktatach – inaczej obywatele będą mieli poczucie, że odmawia im się uczestniczenia w decyzjach dotyczących najważniejszych kwestii politycznych (w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem trudno jest stwierdzić, że umiejscowienie siedziby PE w trzech krajach jest taką właśnie najważniejszą kwestią polityczną, choć polityczną jest na pewno).
Organizacje chciałyby ponadto wydłużenia okresu zbierania podpisów do 18 lub 24 miesięcy. Uważają bowiem, że proponowane przez Komisję 12 miesięcy to czas zdecydowanie za krótki na zebranie miliona podpisów w dziewięciu krajach, zwłaszcza w przypadku akcji organizowanych przez małe organizacje posiadające niewielki budżet lub kwestii trudnych, nieznanych lub niezrozumiałych dla opinii publicznej.
Kolejny postulat to zredukowanie wymaganej liczby krajów członkowskich z dziewięciu do pięciu. Koalicjanci twierdzą, że poprzeczka została postawiona zbyt wysoko i argumentują, że europejska partia polityczna potrzebuje członków jedynie z siedmiu krajów członkowskich, biorąc więc pod uwagę, że EIO jest jedynie propozycją wprowadzenia danej kwestii do agendy politycznej UE, która następnie będzie podlegać standardowej procedurze legislacyjnej, podpisy z pięciu krajów członkowskich powinny wystarczyć. Tymczasem pojawiają się głosy, że w dobie portali społecznościowych, komunikatorów internetowych, telefonów komórkowych z dostępem do internetu zebranie nawet miliona podpisów nie będzie problemem. Tylko kogo będzie stać na sfinansowanie kampanii?
Ostatnia kwestia to wsparcie dla organizatorów EIO. Organizacje zrzeszone w koalicji chciałyby, aby inicjatywy miały możliwość uzyskania formalnego wsparcia (tak jak dzieje się to przy inicjatywach prowadzonych na poziomie krajowym). Wsparcie obejmujące dostarczenie kompleksowej informacji i porady prawnej byłoby przydatne na etapie przed rozpoczęciem zbierania podpisów.
Czy Parlament uratuje EIO
Na początku listopada dyskutowali o EIO członkowie dwóch Komisji PE: Spraw Konstytucyjnych i Petycji. Odpowiedź Parlamentu znacznie różni się od kompromisowej wersji przygotowanej przez Radę UE. Najbardziej związani z EIO europosłowie i zarazem sprawozdawcy końcowej opinii: Zita Gurmai z Węgier, Alain Lamassoure z Niemiec, Gerald Häfner z Niemiec (członek Democracy International zaangażowany w kampanię na rzecz przyjaznej EIO) i Diana Wallis z Wielkiej Brytanii są przekonani, że zasady funkcjonowania tego instrumentu powinny być znacznie uproszczone. Propozycja Parlamentu ma być omawiana i poddana głosowaniu na sesji plenarnej w połowie grudnia 2010 r.
Koalicja pozarządowa zachęca wszystkich zainteresowanych do zaangażowania się w kampanię, a przede wszystkim do kontaktowania się z reprezentującymi nas, obywateli, europosłami, gdyż to w ich rękach leży teraz los inicjatywy.
Maroš Šefčovič, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej odpowiadający za EIO w tej instytucji, wielokrotnie mówił publicznie, że Komisji zależy na uproszczeniu reguł instrumentu. Zarazem uważa on, że należy powstrzymać kampanie „niepoważne”. Skupione w koalicji organizacje pozarządowe odpowiadają, że Komisja przejawia przesadny strach przed niektórymi typami inicjatyw, a przede wszystkim podstawowy brak zaufania. Pomysły oceny zgodności inicjatywy z wartościami europejskimi czy unikania „niemądrych” tematów są krytykowane nie tylko przez środowiska pozarządowe jako mogące studzić zapał potencjalnych pomysłodawców inicjatyw.
A przecież Europejska Inicjatywa Obywatelska została pomyślana jako remedium na tzw. deficyt demokracji, jako narzędzie, które mogłoby dać impuls transnarodowej, transgranicznej, po prostu międzyludzkiej debacie publicznej w Unii Europejskiej.
Tymczasem już ponad 20 inicjatyw zostało zapoczątkowanych, a nawet skutecznie przeprowadzonych przez różne grupy w całej Unii (zanim nawet stosowny przepis pojawił się w traktacie). Dla przykładu: Greenpeace ma już 1,2 mln podpisów poparcia rozpoczętej w marcu 2010 r. akcji, której celem jest skłonienie Komisji Europejskiej do zaprzestania akceptowania upraw modyfikowanych genetycznie, a Europejskie Forum Osób Niepełnosprawnych zebrało od 2007 r. prawie 1,4 mln podpisów pod żądaniem wprowadzenia przez UE kompleksowego prawodawstwa dotyczącego niepełnosprawności.
Marcela Wasilewska jest koordynatorką Programu Europejskiego Federacji Organizacji Pozarządowych Centrum Szpitalna i redaktorką naczelną magazynu EUlotka.
W wersji drukowanej EUlotka jest dodatkiem do dwumiesięcznika gazeta.ngo.pl, wydawanego przez Stowarzyszenie Klon/Jawor, dostępnego wyłącznie w prenumeracie (szczegóły pod adresem: www.sklep.ngo.pl). Informacje o najnowszym numerze dwumiesięcznika gazeta.ngo.pl >>.
Wersje elektroniczne wszystkich numerów EUlotki można znaleźć na stronie:
www.eu.ngo.pl/x/161402.
Źródło: EUlotka 9 (32)