Czy organizacji jest za dużo? Dlaczego tacy jesteśmy?
OSIŃSKI: Bywałem na wielu zebraniach dzielnicowych organizacji społecznych. Przestałem bywać, bo nie chciałem brać udziału w agresywnym wyścigu po pieniądze, tym bardziej, że zebrania zawsze owocowały konfliktami politycznymi.
Na początku XXI wieku postanowiłem wziąć udział w konkursie Sukcesplan 2002. Przedstawiłem zarys programu ogólnopolskiego, który promował edukację ceramiczną na wszystkich szczeblach zaawansowania w oparciu o działające placówki. Był to swego rodzaju system porządkujący.
Odpadłem z powodów formalnych. Konkurs popierał bowiem pracę zbiorową, a mnie nie udało się nikogo przekonać do podpisania się pod moim pomysłem.
Trochę historii
Postanowiłem, przy pomocy raczkującego wtedy w Polsce internetu, stworzyć środowisko osób zainteresowanych ceramiką. Zakładałem pierwsze forum ceramiczne, z niego przeniosłem wszystkie materiały na blogi, bo okazał się to sposób przekazu bardziej skuteczny.
W 2003 roku powołałem do działania Czwartki Ceramiczne, czyli comiesięczne, nieformalne spotkania ceramików w kawiarni przy herbacie. Już w 2005 roku udało nam się zorganizować 1. Warszawskie Spotkania Ceramiczne. Na Pole Mokotowskie przyjechało około osiemdziesięciu pracowni ceramicznych z całego kraju. Wszystko nieformalnie i całkowicie społecznie. Kiedy okazało się, że prąd i WC może nam zapewnić restauracja, ale pod warunkiem sprzedaży piwa, udałem się do Urzędu po zezwolenie na sprzedaż alkoholu. Zapytano, kogo reprezentuję. Powiedziałem, że siebie. Wtedy okazało się, że nie mogę organizować imprezy jako osoba prywatna. Tłumaczyłem, że mamy już patronat honorowy burmistrza, że ludzie już zawiadomieni… Jakimś cudem, warunkowo, udało się wszystko pozytywnie załatwić. Impreza odniosła sukces. Żeby nie mieć w przyszłości problemów, postanowiliśmy w tym samym roku (2005) założyć Związek Ceramików Polskich.
Jako ZCP zorganizowaliśmy społecznie (bez wynagrodzeń):
– 10 edycji Warszawskich Spotkań Ceramicznych (ekspozycje pracowni, warsztaty, pokazy, od sześciu lat sympozjum, wernisaż wystawy i wystawa na wodzie);
– 15 edycji ogólnopolskich wystaw Różne Oblicza Ceramiki;
– 3 edycje Ogólnopolskiego Konkursu Ceramicznego w Zakopanem;
– wiele warsztatów dla niepełnosprawnych, szkolenia dla nauczycieli, pokazy itp..
Kilka pytań
Kilka lat temu brałem udział w szkoleniu osób działających społecznie. Wśród dwudziestu społeczników okazałem się jedynym niepobierającym wynagrodzenia. Jeden z kolegów szczycił się zasiadaniem w zarządzie kilku organizacji, podsumował mnie, że skoro nie pobieram wynagrodzenia, to najwyraźniej jestem niezaradny.
Mój Związek raz otrzymał dotację miejską na organizację Warszawskich Spotkań Ceramicznych, ale w wysokości połowy kwoty oczekiwanej i na trzy dni przed imprezą… Jeden cykl warsztatów dla nauczycieli i jeden cykl warsztatów dla osób niepełnosprawnych również udało nam zorganizować z dotacji. Przykre doświadczenia (skomplikowane procedury) zniechęciły nas do tego typu działań.
Dlaczego zamiast organizować za pieniądze podatników grupy fachowców kwalifikujących projekty, nie organizuje się grup fachowców pomagających pisać i realizować te projekty? Bezpowrotnie uciekają świetne pomysły, zaś administracja rośnie w siłę.
Dlaczego Facebook jest pełen profili osób zajmujących najwyższe stanowiska niereagujących na wewnętrzną korespondencję? Nawet młodzieżowe koła naukowe potrafią milczeć…
Dlaczego poczta mailowa i tradycyjna do ministerstw potrafi pozostawać bez odpowiedzi?
Gdzie są pieniądze?
W 2003 roku na sympozjum naukowym AGH w Bolesławcu wygłosiłem referat Internet a integracja środowiska ceramików polskich. Namawiałem wtedy naukowców do zakładania blogów, proponowałem bezpłatną pomoc. Nikt nie zareagował. Pod koniec 2014 roku, czyli ponad dziesięć lat później, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego wystosowała podobny apel do naukowców, czyli moje myślenie było prawidłowe.
W 2007 roku zaproponowałem organizatorom Bolesławieckiego Święta Ceramiki rozszerzenie imprezy o dwa dni tak, by ceramicy mogli dyskutować w trakcie zorganizowanego dla nich sympozjum. Na pierwszy temat zaproponowałem bardzo ogólny, ale fundamentalny problem, czyli „Polacy, dlaczego tacy jesteśmy?”. Święto rozszerzono, tematu nie podjęto.
W swojej działalności społecznej unikam problematyki politycznej i religijnej. Ceramika jest sprawą nadrzędną, mającą łączyć zainteresowanych.
W 2005 roku zadzwonił do mnie mężczyzna i zaczął wypytywać o moją ceramiczną działalność. Na koniec rozmowy powiedział coś takiego:
– Wie pan, zadzwoniłem do pana, bo byłem ciekaw, gdzie w tej pana intensywnej działalności są pieniądze… Po czterech godzinach rozmowy przekonałem się, że jest pan prawdziwym społecznikiem. Jestem właścicielem fabryki zaopatrującej przemysł ceramiczny. Jeśli tylko będę mógł jakoś panu pomóc, proszę dzwonić. Jestem do pana dyspozycji.
Bywałem na wielu zebraniach dzielnicowych organizacji społecznych. Przestałem bywać, bo nie chciałem brać udziału w agresywnym wyścigu po pieniądze, tym bardziej, że zebrania zawsze owocowały konfliktami politycznymi.
To wszystko można naprawić, ale trzeba zacząć od podstaw i zastanowić się „dlaczego tacy jesteśmy”. Samo podjęcie tematu dużo rozwiąże.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)