Nowoczesne organizacje pozarządowe nie tylko zbierają środki na wsparcie potrzebujących i dystrybuują pomoc. Coraz częściej budują sieć efektywnego wsparcia, dzięki któremu zamiast doraźnie wspierać podopiecznych - pomagają im stanąć na własnych nogach. Wytwórnia rzemieślniczej jakościowej oliwy na greckiej wyspie Lesbos jest tego świetnym przykładem.
Na Lesbos znajduje się największy w Europie obóz dla uchodźców. Obecnie mieszka tam ponad 4 000 osób. Około połowę z nich stanowią dzieci. Wspierana przez Fundację Dobra Fabrykę para Greków, Katerina i Nikos, przygotowuje codziennie, siedem dni w tygodniu, kilkaset posiłków, które trafiają do diabetyków, osób chorych i tych przebywających na kwarantannie. Pomoc udzielana jest również niemowlętom, których rodzice otrzymują paczki zawierające pieluchy, mleko zastępcze, koce oraz ubranka.
– Każdy dzień w obozie przynosi nowe potrzeby. Naszym zadaniem, jako fundacji, nie jest robienie czegokolwiek za tych ludzi, ale pomaganie im w pokonywaniu kolejnych trudności. Wsłuchując się w ich potrzeby, dostarczamy skrojoną dokładnie pod nie pomoc. W ten sposób budzimy w naszych podopiecznych nadzieję, że prócz wielu wrogów, mają na tym świecie też prawdziwych przyjaciół - mówi Mateusz Gasiński, Prezes Zarządu Fundacji Dobra Fabryka. – Przez ostatnie pięć lat Dobra Fabryka karmiła i leczyła, dziś na Lesbos również uczy i daje pracę. Wyspa słynie z niepowtarzalnego klimatu i drzew oliwnych, z których oliwa uchodzi za najlepszą, nie w skali regionu, ale świata. Wykorzystaliśmy to tworząc ekologiczne gospodarstwo i wytwórnie najlepszej jakości oliwy z oliwek, w której zatrudniamy uchodźców z obozu, dając im możliwość nowego startu – dodaje Mateusz Gasiński.
Dać pracę i nadzieję
Katerina i Nikos przez wiele lat prowadzili na wyspie małą restaurację. Pyszna grecka kuchnia przyciągała turystów i mieszkańców wyspy. W 2015 roku postanowili poświęcić się pomocy uchodźcom. Kiedy do brzegu dobijały kolejne łódki z migrantami, swoją restaurację przemianowali na Home for All, czyli Dom dla Wszystkich. Na darmowy posiłek może tam liczyć każdy uchodźca. Home for All jest również miejscem, w którym mieszkańcy obozu mogą odpocząć, pograć w planszówki, wziąć udział w kursach gotowania, na chwilę poczuć się jak w domu.
– Nikos dzieli potrzeby uchodźców na dwie kategorie. Pierwsza obejmuje podstawowe potrzeby, takie jak zaspokojeniem głodu, dostarczenie ubrań, śpiworów. Na tę para Greków odpowiada natychmiast, przygotowując kilkaset posiłków dziennie. Druga kategoria potrzeb dotyczy samorozwoju i zdobywania kwalifikacji. Sama decyzja o przyznaniu azylu nie rozwiąże wszystkich problemów uchodźców. Brak znajomości języka czy bezrobocie będą im towarzyszyły nadal - podkreśla Mateusz Gasiński.
W 2020 roku dzięki wsparciu darczyńców z Polski wybudowana została wytwórnia rzemieślniczej oliwy najwyższej jakości, tłoczonej według tradycyjnych metod, w której zatrudnieni zostali uchodźcy.
Oliwę wytwarzają m.in. piekarz z Kurdystanu, Onur, oraz mechanik z Syrii, Abdul. Na warsztat Abdula spadła bomba, która zamieniła jego miejsce pracy w stertę powykręcanego metalu. Onur uciekł przed prześladowaniami. Obaj pracują w tłoczni w pocie czoła, ale nie narzekają - praca zapewnia uchodźcom poczucie bezpieczeństwa, wolność, a także - jak w przypadku Abdula - pozwala na utrzymanie rodziny.
– Rynek pracy na Lesbos nie jest przychylny uchodźcom, a pracodawcy często podchodzą do nich nieufnie. Praca stanowi dla migrantów nie tylko szansę na sprawiedliwy zarobek. Daje im poczucie sensu oraz godności, których często brakuje im na co dzień. Oliwa zdobywa uznanie za granicą, co dodaje im skrzydeł oraz sprawia, że czują, że to, co robią, ma znaczenie. Projekt Dobrej Fabryki prowadzony przy współpracy z Home for All obejmuje nie tylko tworzenie nowych miejsc pracy, ale także pozwala opłacić uchodźcom ubezpieczenia i pozwala im nauczyć się nowych umiejętności - mówi Mateusz Gasiński.
Na wyspie znajduje się 15 milionów starych drzew oliwnych, które pozwalają wyprodukować oliwę. NIKA nie jest jednak zwyczajna. Różnica pojawia się już na etapie procesu produkcji. Oliwki zbiera się w Grecji zwyczajowo w grudniu i styczniu, kiedy dają najwięcej oliwy. Pracownicy tłoczni prowadzonej przez Katerinę i Nikosa zbierają owoce już w październiku, a nawet pod koniec września. Oliwy jest z nich wówczas wprawdzie dużo mniej, jednak więcej jest wtedy polifenoli, które posiadają cenne właściwości - zapobiegają utlenianiu się tłuszczów i tworzeniu blaszek miażdżycowych w naczyniach krwionośnych oraz wykazują działanie przeciwnowotworowe.
Oliwę produkowaną przez uchodźców z Lesbos można kupić w sklepie Dobrej Fabryki. Dochód ze sprzedaży przeznaczany jest na wypłatę wynagrodzeń dla migrantów pracujących w tłoczni. W sklepie DOBROCZYNNE24 można również kupić cegiełkę na wsparcie wytwórni.
– Temat uchodźców w krajach basenu Morza Śródziemnego został zepchnięty na dalszy plan. Oczy Polaków, jak i większości Europejczyków, zwrócone zostały na konflikt w Ukrainie. To tam kierowana jest pomoc humanitarna. Obecnie uwaga świata skupia się Strefie Gazy. Ale wciąż zasługuje na nią wiele innych miejsc. I często wystarczą nawet drobne wpłaty, bo w swojej masie składając się na wielką pomoc, pozwalają nam produkować dobro -– dodaje Mateusz Gasiński.
Fundacja Dobra Fabryka, działająca w duchu Smart Charity od 2014, jest zwinną, nowoczesną organizacją, która dzięki wiedzy, doświadczeniu i technologii niesie precyzyjną pomoc w miejscach, gdzie potrzeby są największe. Dociera z pomocą do blisko 70 000 osób rocznie na trzech kontynentach: w Afryce, Azji i Europie, czyli podopiecznych 11 projektów w 10 krajach: w Bangladeszu, Burkinie Faso, Demokratycznej Republice Konga, Grecji, Libanie, Mauretanii, Polsce, Rwandzie, Senegalu, Togo i Ukrainie.
Źródło: Fundacja Dobra Fabryka