Zamiast kolejnych spotów reklamowych i koncertów, wolą rozwiązywać konkretne problemy. Chcą m.in. przeciwdziałać przemocy wobec kobiet, zadbać o europejskie łowiska ryb oraz zwiększyć efektywność pomocy dla krajów rozwijających się. Organizacje pozarządowe tuż przed objęciem polskiej prezydencji zastanawiały się co zrobić, by sześć najbliższych miesięcy wykorzystać jak najlepiej.
Wraz z przejęciem przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej, Polska stała się państwem, które przez najbliższe sześć miesięcy będzie nadawać kierunek polityczny UE. Organizacje pozarządowe chcą zwrócić uwagę rządu na tematy, które ich zdaniem powinny zostać poruszone podczas polskiej prezydencji.
- Chcielibyśmy, aby rząd oprócz produkcji kolejnych spotów reklamowych, zajął się również rozwiązywaniem konkretnych problemów. Prezydencja to bowiem wielka odpowiedzialność, nie tylko za nasz kraj, ale za całą Unię Europejską - mówi Robert Cyglicki, dyrektor programowy Fundacji Greenpeace Polska. - Polska podczas prezydencji powinna zachować neutralność i podejmować dyskusje ważne z punktu widzenia całej wspólnoty, a nie wyłącznie państwowych interesów. Abyśmy mogli zostać docenieni jako kraj, powinniśmy skupić się przede wszystkim na domykaniu tematów, które zostały podjęte podczas wcześniejszych prezydencji. Wychodząc z tych założeń, zastanowiliśmy się, jak Polska mogłaby wykorzystać swoją prezydencję.
Równouprawnienie płci
Strategia polityki równości płci dla ostatnich prezydencji, a zwłaszcza francuskiej, szwedzkiej i hiszpańskiej, miała duże znaczenie. Hiszpania, w czasie swojej kadencji, zaproponowała przyjęcie dyrektywy, która gwarantowałaby prawną ochronę ofiarom przemocy w całej UE. Przemoc wobec kobiet to problem ponadnarodowy. Szacuje się, że w samej Polsce co roku 150 kobiet ginie w wyniku tzw. „nieporozumień domowych”, a 800 tys. doświadcza przemocy.
- Chcemy, aby Polska kontynuowała rozpoczętą przez Hiszpanię inicjatywę. Ograniczenie problemu przemocy wobec kobiet jest niezbędne dla osiągnięcia równouprawnienia. Na razie dyrektywę poparło tylko 11 państw członkowskich, wśród nich nie ma niestety naszego kraju - mówi Joanna Piotrowska, założycielka Fundacji Feminoteka. - Podczas prezydencji powinniśmy poprowadzić dyskusję na temat zawartości tej dyrektywy, poprzeć ją oraz namówić do tego inne państwa Unii. Jej ratyfikacja ujednoliciłaby przepisy wszystkich państw Wspólnoty dotyczące ochrony kobiet, które doświadczają przemocy.
Podczas polskiej prezydencji, w Parlamencie Europejskim kontynuowane będą dyskusje dotyczące zwiększenia udziału kobiet w życiu publicznym, zmniejszenia różnic w wynagrodzeniu oraz systemów kwotowych, które gwarantowałyby określony udział kobiet we władzach spółek publicznych. Członkowie Fundacji mają nadzieję, że Polska zabierze głos także w tych sprawach.
W trosce o środowisko
- Jedną z wielu kwestii, o które powinniśmy zadbać, jest rewizja Wspólnej Polityki Rybackiej - przekonuje Robert Cyglicki. - Łowiska europejskie są dziś na skraju wyczerpania. By mogły się odnowić, musimy dać im odpocząć. Jeśli o to nie zadbamy, nasze dzieci i wnuki mogą nie zaznać smaku ryby.
Wspólna Polityka Rybacka będzie tematem debaty w Parlamencie Europejskim już po wakacjach. W wyniku zmian, jakie proponuje Komisja Europejska, decyzje dotyczące przyznawanych kwot połowowych dla poszczególnych krajów, a więc tego ile ryb możemy łowić, będą oparte na rekomendacjach naukowych, a nie na przesłankach politycznych i prywatnych interesach poszczególnych państw.
- Przed Polską stoi więc wielkie wyzwanie. Jako kraj przewodniczący będziemy odpowiedzialni za osiągnięcie konsensusu w tej sprawie - dodaje Robert Cyglicki.
Jak przekonuje, podczas przewodnictwa Polska powinna podjąć także działania zmierzające m.in. do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego UE poprzez rozwój odnawialnych źródeł energii.
Pomagać z głową i w miarę możliwości
Pomoc rozwojowa jest jednym z głównych założeń Unii Europejskiej, największego darczyńcy na świecie. Współpraca rozwojowa ważna jest nie tylko z perspektywy likwidacji ubóstwa, ale także stabilności rynków żywności czy paliw, a więc zachowania równowagi gospodarczej na świecie. Pomoc rozwojowa będzie tematem IV Forum Wysokiego Szczebla, które odbędzie się w Korei Południowej na przełomie listopada i grudnia. Wówczas swoje rekomendacje w tej sprawie wygłosi Unia Europejska.
- Ich treść w dużej mierze zależy od Polski, ciąży więc na nas wielka odpowiedzialność - mówi Aleksandra Antonowicz z Grupy Zagranica, skupiającej 54 organizacje pozarządowe zajmujące się pomocą rozwojową, wspieraniem demokracji oraz pomocą humanitarną. - Teraz jest czas, by kraje Unii wypracowały wspólne stanowisko w tej sprawie. Moderatorem tej dyskusji będzie Polska.
Grupa Zagranica zwraca także uwagę na fakt, że podstawą skutecznej pomocy rozwojowej jest wypracowanie wieloletniej strategii współpracy z państwami rozwijającymi się.
- Polski rząd nie powinien skupiać się na spektakularnych akcjach polegających na przyjmowaniu garstki imigrantów, czy wysyłaniu znanych osób z wizytą do państw afrykańskich - przekonuje Aleksandra Antonowicz. - Priorytetem jest opracowanie długookresowej strategii, i co najważniejsze, w porozumieniu z państwami rozwijającymi się. Nie możemy wypracować jej samodzielnie, te kraje same najlepiej znają swoje potrzeby i to one muszą je zdefiniować. W innym wypadku, pieniądze przeznaczone na pomoc rozwojową, będą wydawane przypadkowo i nieefektywnie.
Kolejny problem to niedotrzymywanie zobowiązań przez kraje wspierające. Członkowie europejskiej wspólnoty dobrowolnie zadeklarowali określoną pomoc rozwojową. Polska zobowiązała się, że w roku 2010 przeznaczy na ten cel 0,17 proc. PKB. W rzeczywistości na pomoc rozwojową w ubiegłym roku wydaliśmy mniej niż połowę - 0,08 proc. PKB.
Polska nie jest jednak odosobnionym przypadkiem, inne kraje unijne także nie wywiązują się ze swoich deklaracji.
- Chcielibyśmy, aby polski rząd zwrócił uwagę na fakt niedotrzymywania zobowiązań. Państwa korzystające z pomocy muszą wiedzieć, na jakie wsparcie mogą liczyć. Jeśli kraj wspierający, nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, plan rozwoju danego państwa staje się nieważny, a pomoc przestaje być efektywna - przekonuje Aleksandra Antonowicz.
Źródło: inf. własna ngo.pl