Profesor Wiesław Godzic, znany medioznawca, przypomina kampanię społeczną, która miała piętnować antysemityzm. To był film, na którym grupa starozakonnych Żydów śpiewała hymn polski. Ta kampania nie przyniosła jednak dobrych efektów. Jedni się oburzyli, inni dziwili, ale mało kto poczuł sympatię do śpiewających. Z kampanią „Jedni z wielu” jest inaczej. Skąd wiadomo? Są już dowody.
Z końcem sierpnia Fundacja Integracji Społecznej Prom zamyka akcję „Jedni z Wielu”. Cel kampanii był jednoznaczny – zwiększyć wśród mieszkańców Dolnego Śląska wiedzę na temat Romów i zmienić postrzeganie tej grupy społecznej. Dlaczego? Bo ciągle jeszcze pokutują stereotypowe, negatywne wyobrażenia.
Metoda była bardzo prosta. Koordynatorzy kampanii postanowili przedstawić Dolnoślązakom osiemdziesiąt portretów Romów, którzy z powodzeniem realizują się w społeczeństwie. Wśród osób przedstawianych na billboardach, w spotach filmowych, reklamach radiowych czy zdjęciach byli Romowie, którzy na co dzień zajmują poważane stanowiska pracy albo też dokonali czegoś wyjątkowego, co może być powodem uznania. Wśród całej osiemdziesiątki mieliśmy więc: nauczycielkę, urzędniczkę, boksera, trenera, doktorantkę, górnika i wielu, wielu innych.
Akcja zaczęła się w marcu zeszłego roku i od tego czasu wydarzyło się dużo ciekawych rzeczy. Wśród nich były na przykład wystawy fotografii Chada Evansa Wyatta, amerykańskiego fotografa. Pierwsza otwierała akcję, a szósta ją zamknęła. Bo oficjalne pożegnanie kampanii już było. Udało się też przeprowadzić już badania jej wpływu na Dolnoślązaków. I to są właśnie dowody na to, że akcja się udała.
Wyniki przerosły oczekiwania
– Jesteśmy zadowoleni z kampanii – mówi koordynatorka projektu Karolina Zwierzyńska. – Oczywiście, że mieliśmy obawy, czy uda się zrealizować założenia. Ale po wynikach wszyscy odetchnęliśmy. Zmiany przerosły nasze oczekiwania – dodaje.
Autorzy kampanii mierzyli dwie sprawy. Po pierwsze chcieli się dowiedzieć, jaki był wpływ akcji na postrzeganie Romów przez mieszkańców Dolnego Śląska, a po drugie, zależało im na określeniu rozpoznawalności ich działań. Opinie na te dwa tematy zbierali w kwietniu 2012 roku i w czerwcu 2013. Badaniu zgodnemu z procedurami Programu Jakości Pracy Ankieterów OFBOR zostali poddani mieszkańcy Wrocławia, Głogowa, Kłodzka, Legnicy, Świebodzic i Wałbrzycha.
Wyniki przerosły oczekiwania. Spontaniczną znajomość hasła i związanych z nią kreacji (czyli taką, w której badany potrafi podać nazwę marki bez pomocy ankietera) wykazywało 32 procent mieszkańców Wrocławia i 40 procent badanych z pozostałych miast. Znajomość wspomagana (czyli taka, w której ankietowany deklaruje znajomość marki po przeczytaniu jej przez ankietera) wyniosła natomiast 70 procent we Wrocławiu i 81 poza nim.
Sukcesem był też wysoki wskaźnik poprawy postaw wobec mniejszości romskiej. We Wrocławiu zmieniło swoje nastawienia aż 14 procent mieszkańców, a w poza nim 21. Ludzie ci zrewidowali swoją opinię na temat wpływu Romów na sytuację ekonomiczną i społeczną w miastach Dolnego Śląska, a także odstąpili od obiegowych opinii o Romach. Jeszcze lepsze wyniki osiągnęła akcja w kwestii powiększania wiedzy Dolnoślązaków o Romach. 17 procent wrocławian i 21 procent mieszkańców pozostałych miast deklarowało, że teraz wiedzą o nich więcej.
– Ankieta, którą wypełnialiśmy opiniami Dolnoślązaków przynosi też inne wnioski – mówi Karolina Zwierzyńska. – Na przykład okazało się, że wielu badanych zna kampanię nie tylko z billboardów, ale z telewizji. Ciekawe jest to, że spotów telewizyjnych nie mieliśmy. Okazuje się, że taką siłę popularyzacji mają dziennikarze, bo pojawialiśmy się też w programach informacyjnych.
Zostało 1548 stron dokumentacji
– Akcja billboardowa tego typu, to bardzo dobre rozwiązanie. To przesłanie, które dociera do ludzi na ulicy – tłumaczy profesor Wiesław Godzic, ale jednocześnie przestrzega tych, którzy chcieliby sukces kampanii „Jedni z Wielu” powtórzyć, używając bardziej spektakularnych metod. – Trzeba jednak uważać, by nie być nachalnym. Polacy to ciągle jeszcze społeczeństwo konserwatywne, które narzucanie się odbiera bardzo negatywnie.
Profesor odradza więc spektakularność i radzi stawianie na informację, a nie na emocje. Tym bardziej, że według niego, wiedza w połączeniu z dialogiem to ciągle idealna metoda na zażegnywanie konfliktów społecznych. Pokazanie Dolnoślązakom, że mieszkają wśród nich Romowie, którzy w niczym nie różnią się od pozostałych zwyczajnych sąsiadów, to bardzo dobry sposób na zbliżenie Romów ze społeczeństwem.
– Jeśli kampania była sukcesem, to teraz trzeba kontynuować edukację, działać dalej, by to, czego nauczyli się ludzie, nie poszło w niepamięć – radzi prof. Godzic. – Bo same media często psują tę edukację. Proszę zauważyć, że gdy jakiegoś przestępstwa dopuści się ktoś o polskim pochodzeniu, to słyszymy, że „kradzieży dokonał 24-latek”. Gdy popełni je na przykład ktoś z mniejszości romskiej, to zaraz podaje się w wiadomościach, że „ukradł 24-letni Rom”.
W Fundacji Prom doskonale o tym wiedzą. Na przykład stąd, że nawet kampania "Jedni z Wielu" miała swoich przeciwników. Zwłaszcza na portalach internetowych w komentarzach pojawiały się często wulgarne pretensje o przeznaczanie pieniędzy na promowanie Romów.
– Nie zrażamy się tym jednak i idziemy do przodu. Następna nasza akcja będzie związana z aktywizacją zawodową Romów – mówi Karolina Zwierzyńska, której ostatnie tygodnie sierpnia upływają na pracy papierkowej. Kampania musi być rozliczona.
A jest co podliczać. „Jedni z Wielu” to 18 miesięcy pracy, 7000 zdjęć, 8 tys. kilometrów przejechanych w poszukiwaniu Romów do portretów, 1000 emisji siedmiu różnych spotów radiowych, 2,5 mln odsłon reklamy w internecie, 1502 fanów na Facebooku, 926 billboardów i 1548 stron dokumentacji, z której płyną ważne wnioski.
Rom i Cygan – dwa znaczenia
– Jak choćby ten, że dla Dolnoślązaków Rom i Cygan to dwie różne osoby – wyjaśnia Karolina Zwierzyńska. – Cygan to stereotypowy Rom, postrzegany tak jak dawniej przez pryzmat wszystkich wad. Rom natomiast to właśnie człowiek innego pochodzenia, ale żyjący pośród nas, uczciwie i spokojnie. Wiemy, że z semantyką Cygana nie uda nam się już wygrać, ale cieszymy się z dobrze postrzeganego Roma – dodaje.
Postrzegany jako Rom jest choćby Józef Mastej, jeden z bohaterów kampanii i szef romskiego stowarzyszenia Romani Bacht. Przyznaje, że po latach nietolerancji dla jego ludzi przyszły właśnie lepsze czasy. Że rzadziej dzieje im się jawna niesprawiedliwość, że porządnym i uczciwym Romom żyje się znacznie spokojniej.
– I to właśnie dzięki takim akcjom jak "Jedni z Wielu". Ja efekty tej kampanii widzę nie tylko po badaniach, ale po swoim otoczeniu – opowiada Józef Mastej. – Mnóstwo ludzi podchodziło do mnie i pytało o kampanię, o to, co chcemy osiągnąć. Dolny Śląsk zmieniał się na naszych oczach – dodaje.
Pobierz
-
201206111514170105
778910_201206111514170105 ・38.72 kB
-
201206221313590981
781983_201206221313590981 ・38.72 kB
-
dodac 1 foto
878789_201305211647550413 ・38.72 kB
-
dodać inne pilik /mb
972600_201404031428390765 ・38.72 kB
-
201504071317150113
1624393_201504071317150113 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna (ngo.pl)