Przyjazd i pobyt cudzoziemców w Polsce powinien służyć naszemu rynkowi pracy. Tak wynika z dokumentów strategicznych, przyjętych przez rząd. Realizacji tego założenia mają służyć przepisy nowej ustawy o cudzoziemcach. Według organizacji pozarządowych nowa ustawa to krok w dobrą stronę, ale ciągle jeszcze wiele jest do zrobienia i przemyślenia. Zachęcają także, by o integracji imigrantów myśleć lokalnie.
W maju 2014 r. "Bloomberg Businessweek" podał, że za 6 lat w Polsce bez pracy pozostanie jedynie 6 proc. obywateli. Nie będzie to jednak efekt rozwoju gospodarczego, a praw demografii: według różnych prognoz (także Głównego Urzędu Statystycznego) w najbliższych latach liczba osób w wieku produkcyjnym drastycznie spadnie. Przedsiębiorcy będą się martwić o znalezienie chętnych do pracy.
Prymat rynku pracy
Rozwiązanie problemów demograficzny nie jest możliwe w ciągu kilku lat, a różne środki zapobiegawcze kryzysowi powinny zostać ujęte w wielu politykach publicznych. Wydaje się, że ta świadomość dotarła także do rządzących. W lipcu 2013 roku rząd przyjął dokument „Polityka migracyjna Polski, stan obecny i postulowane działania”. Stwierdzono w nim m.in., że „(…) polska polityka migracyjna powinna być, przynajmniej w krótkim okresie, podporządkowana prymatowi rynku pracy i jego potrzebom. Powinna być ona także w o wiele większym niż dotychczas stopniu proaktywna, poszukująca optymalnych rozwiązań z punktu widzenia rozwoju gospodarczego kraju”.
Zapisy strategiczne – przynajmniej w założeniu – miały znaleźć odzwierciedlenie w nowej ustawie o cudzoziemcach, która uchwalona została w grudniu 2013 r., a weszła w życie 1 maja 2014 r. Zdaniem dr. Adama Bulandry z krakowskiego Stowarzyszenia INTERKULTURALNI PL, chociaż przyjęte w „Polskiej polityce migracyjnej” założenie jest słuszne, to nie do końca realizowane w ustawie.
Administrowanie pobytem
– Problem polega na tym, że polska polityka migracyjna nie jest przemyślana i jest tworzona od przypadku do przypadku, głównie pod wpływem zaleceń z UE – mówi dr Bulandra.
Według niego zapisane w dokumencie strategicznym otwarcie polskiego rynku pracy na cudzoziemców w praktyce dotyczy tylko osób mniej wykwalifikowanych.
– W ustawie są rozwiązania, które świadczą o tym, że rząd traktuje cudzoziemców jak komplementarną tanią siłę roboczą. Jeśli sezonowo brakuje pracowników do zbierania truskawek, to można zatrudniać imigrantów. Nie bierze się jednak pod uwagę polityki różnorodności, czyli jak przyjazd i pobyt osób z zagranicy z wysokimi kwalifikacjami może wpłynąć na rozwój kultury, stosunków społecznych i gospodarczych w danym kraju.
Jako przykład podaje przepisy dotyczące zezwolenia na pobyt czasowy udzielanego cudzoziemcowi, który chce prowadzić działalność gospodarczą. Wynika z nich bowiem, że aby cudzoziemiec mógł taką działalność rozpocząć, musi się wykazać dochodem w wysokości 12-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w województwie, w którym chce pracować lub zatrudnić co najmniej dwóch pracowników Polaków.
– Po pierwsze, to bardzo wysokie wymagania, a po drugie nie biorą pod uwagę aspektów kulturowych ani interesu konsumentów – mówi Bulandra. – Mam wrażenie, że ustawa powstała po to, aby administrować pobytem cudzoziemców, ale nie przewiduje żadnych proaktywnych działań integracyjnych. Zgodnie z zamysłem polskiego rządu cudzoziemiec ma się integrować sam – dodaje.
Plusy i minusy ustawy
Podobnego zdania jest dr Witold Klaus ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
– Ta ustawa nie była pisana z perspektywy pomocy cudzoziemcom, aby łatwiej im było osiąść w Polsce, ale raczej z perspektywy służb, aby lepiej im się działało – mówi. – Aczkolwiek znalazło się w niej wiele sensownych rozwiązań.
Jacek Białas z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka także uważa, że wiele zapisów nowej ustawy ułatwia cudzoziemcom zalegalizowanie swego pobytu w Polsce, ale można było iść w tych rozwiązaniach dalej.
– Za plus na pewno należy uznać wprowadzenie jednolitego postępowania o zezwolenie na pobyt i na pracę, rezygnację z pierwotnie przyjętego wymogu znajomości języka polskiego jako podstawy do uzyskania przez cudzoziemca zezwolenia na pobyt stały, czy też zmiany dotyczące postępowania w sprawie zobowiązanie cudzoziemca do powrotu do kraju pochodzenia. Z praktyki organizacji wynikało, że cudzoziemcy wielokrotnie byli wydalani do swoich krajów pochodzenia, nie zdążywszy złożyć skargi do sądu administracyjnego na decyzję o wydaleniu, wedle nowych przepisów samo złożenie takiej skargi wraz z wnioskiem o jej wstrzymanie będzie wstrzymywać wykonanie takiej decyzji – wymienia.
Ale jednocześnie zwraca uwagę, że na przykład nie zmieniono przepisów dotyczących treści zezwolenia na pracę: nadal wiąże ono pracującego legalnie cudzoziemca z określonym pracodawcą, sztywno określa stanowisko, termin wykonywania pracy oraz minimalne wynagrodzenie, a w razie zmiany warunków zatrudnienia – grozi sankcjami i w praktyce zmusza cudzoziemskiego pracownika do ponownego przechodzenia procedury uzyskiwania zezwolenia na pracę. Nie wprowadzono także całkowitego zakazu umieszczania dzieci cudzoziemskich w strzeżonych ośrodkach. Ustawa zawiera jedynie wymóg, aby sąd podejmując decyzję badał, czy pozbawienie wolności nie naruszy dobra dziecka. Zakazuje również pozbawiania wolności małoletnich bez opieki, ale wieku poniżej 15 lat a takich praktycznie w Polsce nie ma.
– Ocena nowych przepisów będzie możliwa dopiero po roku lub dwóch latach obowiązywania nowej ustawy, ale już teraz pojawia się wiele pytań o interpretacje niektórych z jej zapisów. A moim zdaniem to właśnie przepisy tej ustawy, a nie dokumenty strategiczne, będą w rzeczywistości kształtować naszą politykę migracyjną. Na razie wygląda, że owszem cudzoziemców wpuszczamy, ale tak nie do końca – dodaje Białas.
Merytoryczne dyskusje
To, jakie w ostateczności zapisy znalazły się w ustawie o cudzoziemcach, jest także zasługą organizacji pozarządowych, które brały udział w konsultacjach zarówno „Polityki migracyjnej”, dokumentu ją wdrażającego, jak i samej ustawy. Przebieg konsultacji jest różnie oceniany przez poszczególne organizacje, ale zgodnie podkreślają, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych było wyjątkowo otwarte w tym procesie.
– Przygotowaliśmy bardzo dużo konkretnych uwag do ustawy, kilkanaście stron. Oczywiście nie wszystkie zostały uwzględnione, ale każda z tych uwag została przedyskutowana na bardzo dobrym merytorycznym poziomie i do części udało nam się przekonać stronę rządową – mówi Jacek Białas.
Podobne odczucia ma Witold Klaus.
– Konsultowane były założenia do ustawy, jak i projekt samej ustawy, uwagi zgłaszaliśmy także na etapie prac sejmowych – mówi. – Podczas prac komisji sejmowych dyskutowaliśmy z rządem o konkretnych, merytorycznych kwestiach, chociaż w sprawach ideologicznych oczywiście się różniliśmy. Byliśmy traktowani jak partnerzy. Około 80% naszych uwag zostało uwzględnionych.
Spoza Warszawy trudniej konsultować
Doświadczenia INTERKULTURALNYCH PL są mniej pozytywne. Organizacja także wysłała swe uwagi do projektu ustawy przedstawionego przez MSW. Odnieśli się w nich do społecznych funkcji ruchu migracyjnego, korzyści z niego płynących i potrzeby jego rozwijania w kontekście polityki demograficznej i społecznej, wskazali także na wady projektu. Na tym udział organizacji w konsultacjach się skończył, gdyż zbyt późno powiadomieni o konferencji uzgodnieniowej w Warszawie, przedstawiciele Stowarzyszenia nie mogli się na niej stawić.
Wystosowali do premiera Donalda Tuska list, w którym zwrócili uwagę na źle zorganizowaną procedurę konsultacji. Chodziło m.in. o zbyt późne powiadomienie o konferencji uzgodnieniowej i zbyt wczesną godzinę rozpoczęcia tegoż spotkania, co w zestawieniu z informacją zawartą w zaproszeniu, że „brak udziału przedstawiciela organizacji oznaczać będzie odstąpienie od zgłoszonych uwag”, bardzo utrudniało lub wręcz uniemożliwiało organizacjom spoza stolicy na pełne uczestnictwo w konsultacjach. Stowarzyszenie poprosiło także o zorganizowanie wysłuchania publicznego na temat ustawy w Sejmie.
Wysłuchania nie było, premier na list nie odpowiedział, ale dość dokładnie odniósł się do niego Piotr Stachańczyk, wiceminister MSW. Przyznał, że zastosowanie wobec organizacji pozarządowych reguł przyjętych w kontaktach między resortami nie było dobrym rozwiązaniem. Zapewnił także, że mimo nieobecności przedstawiciela, uwagi Stowarzyszenia INTERKULTURALNI PL zostały omówione i przedstawił stanowisko projektodawcy wobec nich.
– Jesteśmy usatysfakcjonowani tą odpowiedzią. Minister zapewnił nas, że organizacje będą inaczej traktowane i rzeczywiście to się zmienia – przyznaje dr Bulandra. – Chociaż niestety do konsultacji będą nadal przekazywane już gotowe dokumenty, nie ma możliwości wcześniejszej, wspólnej z resortem, pracy nad tworzeniem różnych rozwiązań, na co także zwracaliśmy uwagę.
Cudzoziemcy także są mieszkańcami
O to, aby polityki publiczne dotyczące imigrantów tworzone były od samego początku we współpracy z różnymi środowiskami, zabiegają organizacje realizujące projekt „Lokalne Międzysektorowe Polityki na rzecz Integracji Imigrantów”: warszawska Fundacja Inna Przestrzeń, Stowarzyszenie INTERKULTURALNI PL oraz Stowarzyszenie Homo Faber z Lublina.
– Przede wszystkim zależy nam na tym, aby na stałe doprowadzić do sytuacji, w której głos ekspertów pozarządowych i środowisk migranckich jest nie tylko brany pod uwagę przy konsultacji strategii, dokumentów wykonawczych czy odpowiednich przepisów, ale jest także obecny w tworzeniu priorytetów polityki migracyjnej i pochodnych dokumentów – wyjaśnia Witek Hebanowski z Fundacji Inna Przestrzeń. – Chcemy, aby urzędnicy wysokiego szczebla zarówno administracji centralnej, jak i samorządowej uczyli się nowoczesnego planowania strategicznego, włączającego różnorodnych partnerów społecznych. Jeśli to się uda, to w efekcie powstające w Polsce założenia do tych dokumentów będą lepsze, bardziej realne i akceptowalne przez środowiska, których polityka migracyjna dotyczy.
Realizatorzy projektu uważają, że samorządy mogą – w ramach swoich kompetencji – także tworzyć politykę publiczną wobec cudzoziemców, którzy pojawiają się lub pojawiać się będą na ich terenach.
– Staramy się przekonać samorządy, że mają pewne zobowiązania wobec tej grupy osób. Mimo że nie wynika to wprost z ustawy o samorządzie gminnym – mówi dr Bulandra. – W Krakowie to się udaje. Urzędnicy zaczynają rozumieć, że cudzoziemcy są grupą mieszkańców, którą należy się zająć i kierować do niej określone usługi publiczne.
Powstają rekomendacje dla spójnej polityki integracji
Kraków, Warszawa i Lublin to trzy ośrodki, których doświadczenia w międzysektorowym wypracowywaniu polityk migracyjnych mają posłużyć do stworzenia rekomendacji dla spójnej polityki integracji imigrantów. W pracach, które toczą się podczas forów roboczych (dwa już się odbyły – w Lublinie i w Krakowie, trzecie odbędzie się we wrześniu 2014 r. w Warszawie) biorą udział przedstawiciele organizacji pozarządowych, samorządów, instytucji publicznych i urzędów centralnych.
– Chcemy wypracować narzędzia monitorowania i i tworzenia przez miasta ofert dla imigrantów, wesprzeć lokalne platformy działania na rzecz integracji imigrantów oraz zwiększyć udział imigrantów w podejmowaniu decyzji ich dotyczących – mówi Hebanowski.
Poszczególne grupy robocze pracują np. nad ofertą uczelni dla studentów cudzoziemców, zbadaniem jakie departamenty w Ministerstwie Edukacji Narodowej mają w swych kompetencjach zagadnienia związane z edukacją dzieci cudzoziemców lub doprowadzeniem do powołania w MEN osoby koordynującej te działania, wypracowaniem rekomendacji dotyczących przygotowywania i prowadzenia szkoleń dla urzędników zajmujących się sprawami cudzoziemców.
Jedna z grup do września ma stworzyć diagnozę, która potem posłuży do opracowania kampanii społecznej skierowanej do pracodawców i zachęcającej ich do legalnego zatrudniania cudzoziemców. Grupę tę prowadzi m.in. Magdalena Sweklej, wicedyrektorka Departamentu Rynku Pracy w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.
Oto, co ona (a także inni uczestnicy) mówią o swym udziale w projekcie:
Imigranci wyróżniają Miasta Otwarte
Organizacje biorące udział w projekcie uważają, że – wbrew temu, co jest zapisane w dokumencie „Polityka migracyjna Polski” – możliwe jest wypracowanie skutecznych rozwiązań integracyjnych uprzedzających zmianę sytuacji migracyjnej kraju. Powołują się przy tym na doświadczenia zagraniczne, m.in. Galway w Irlandii, Glasgow w Szkocji oraz największych miast szwedzkich. Jednocześnie jednak wyszukują i doceniają także polskie wysiłki w tym zakresie. Dzieje się to w ramach akcji Miasta Otwarte, której celem jest właśnie wyróżnienie działań samorządów miejskich na rzecz integracji imigrantów.
– Zjawiska migracji ludności nie można analizować jedynie na poziomie krajowym, w miastach coraz więcej jest migranckich mieszkańców, a integracja zachodzi przede wszystkim lokalnie - mówi Maria Strzemieczna z Fundacji Inna Przestrzeń. – Choć nie ma uniwersalnych rozwiązań w tym zakresie, a zjawisko migracji jest zawsze specyficzne dla danej lokalizacji, chcemy zachęcić urzędy miast do wymiany doświadczeń i inspirowania się działaniami podejmowanymi przez władze samorządowe w innych lokalizacjach.
Pięcioosobowe jury, w którym znaleźli się działacze imigranccy wywodzący się z różnych środowisk i mieszkający w różnych miastach w Polsce, wybrało dziewięć praktyk z trzech miast (Warszawy, Lubina i Białegostoku), spełniających kryteria zaangażowania samorządu, długotrwałości i kompleksowości.
Białystok został doceniony za stworzenie i przyjęcie Programu "Białystok dla Tolerancji". Lublin – za prace nad modelem zarządzania różnorodnością kulturową, za miejski program „Study in Lublin”, za zatrudnianie na stanowiskach urzędniczych osób nieposiadających obywatelstwa polskiego oraz za wdrożenie miejskiego programu mieszkań chronionych dla imigrantów przymusowych. Warszawa znalazła się w rankingu dzięki stworzeniu platformy współpracy międzysektorowej, czyli Komisji Dialogu Społecznego ds. Cudzoziemców, za ogłaszanie konkursów dla organizacji pozarządowych na prowadzenie działań na rzecz migrantów, za prace nad utworzeniem Centrum Wielokulturowego w Warszawie oraz za kompleksowe działania na rzecz edukacji dzieci imigrantów. Wyróżnione działania samorządów będą co roku poddawane ocenie.
– Szczegółowe opisy wyróznionych praktyk będzie można od lipca znaleźć na naszej stronie www.wlaczsiewpolske.pl. Chcemy o nich także szerzej mówić podczas III Forum Lokalnych Polityk Migracyjnych w Warszawie. Mamy nadzieję, że zainteresują się nimi inne samorządy – mówi Maria Strzemieczna. – Lista praktyk Miast Otwartych nie jest zamknięta. Zachęcamy wszystkie samorządy, podejmujące działania na rzecz integracji do dzielenia się swoimi doświadczeniami i zgłaszania ich do akcji Miasta Otwarte.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)