Projektstarter.org miał być jedną z pierwszych polskich platform crowdfundingowych, zaprojektowanych na wzór amerykańskiego kickstarter.com. Strona miała ruszyć w drugiej połowie 2011 roku. Nie ruszyła. Na podstawie ustawy o zbiórkach publicznych urzędnicy MSWiA nie wydali zgody na uruchomienie platformy.
Celem platform crowdfundingowych jest umożliwienie realizacji różnego rodzaju przedsięwzięć za pieniądze ich potencjalnych fanów. Zamiast zwracać się o wsparcie finansowe do instytucji państwowych, organizacji pozarządowych czy firm, twórcy projektów mogą bezpośrednio prosić o dotacje odbiorców swoich inicjatyw. Okazuje się bowiem, że są na świecie ludzie, którzy sami z siebie finansują ciekawe wydarzenia kulturalne i społeczne, czasem nawet za duże pieniądze.
Tysiące dolarów na projekty
Swoje platformy crowdfundingowe ma już większość krajów w Europie, w tym Czechy czy Niemcy, liderem crowdfundingu są Stany Zjednoczone. Jedną z bardziej znanych tego rodzaju stron na świecie jest kickstarter.com. Jej celem jest finansowanie przede wszystkim projektów kulturalnych – filmów, książek, przedstawień teatralnych. Za pośrednictwem platformy donatorzy przekazują tysiące dolarów na realizacje projektów. Za swój wkład w projekt otrzymują indywidualne nagrody, których wartość zależy od wysokości wyłożonych wcześniej pieniędzy. I tak właśnie miał działać polski projektstarter.org, platforma przygotowywana przez stowarzyszenie Otwarte Drzwi, przy wsparciu UNDP.
Cel niezdefiniowany
Wiosną 2011 r. w internecie pojawiła się strona projektstartera, na początku tylko w formie wizytówki przedsięwzięcia. W tym samym czasie rozpoczęła się promocja projektu oraz korespondencja z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) na temat kwestii prawno-administracyjnych. Początkowo urzędnicy z MSWiA mieli wątpliwości dotyczące technicznej strony przedsięwzięcia.
Twórcy strony chcieli za pomocą projektstartera maksymalnie obniżyć koszty realizacji projektów, dlatego miało być to przedsięwzięcie non profit, a stosownym aktem prawnem określającycm jego funkcjonowanie miała być ustawa o zbiórkach publicznych. Niestety, pojawiły się trudności…
„(…) cel zbiórki publicznej, na jaki mają zostać przekazane środki uzyskane ze zbiórki został określony przez stronę w sposób ogólny, dający szeroki zakres możliwości interpretacji. (…) powyższy cel nie został „z góry określony“, tj. nie został zdefiniowany – nie wskazano planowanych wydatków w ramach jego realizacji. Ofiarodawca odbiera go wyłącznie w sposób hasłowy, bez możliwości identyfikacji z rodzajem wydatków. (…) cel zbiórki publicznej zaproponowany przez wnioskodawcę nie może zostać uznany jako spełniający wymagania art. 1 ustawy z dnia 15 marca 1933 r. o zbiórkach publicznych (Dz.U.. Nr 22, poz 162 z późn.zm.) (…) – czytamy w ministerialnym uzasadnieniu odmowy wydania zezwolenia na działalność projektstartera.
I dalej: „Organ administracji stosownie do art.7 ustawy Kodeks postępowania administracyjnego rozpatrując sprawę jest zobowiązany stać na straży praworządności i mieć na względzie interes społeczny i słuszny interes obywateli.“
Decyzja odmowna
Podsumowując: platforma crowdfundingowa nie spełnia wymogów ustawy o zbiórkach publicznych, bo nie wiadomo dziś dokładnie jakie projekty i kto będzie chciał finansować za jej pośrednictwem, do czego tzw. twórcy będą chcieli namówić użytkowników serwisu i na co ostatecznie wydadzą ich pieniądze.
Stowarzyszenie „Otwarte Drzwi“ przy wsparciu pełnomocnika prawnego postanowiło przekonać urzędników, że ustawa nie wymaga wcale szczegółowego opisu celu zbiórki, a określenie „finansowanie kreatywnych projektów kulturalno-społecznych z obszaru kultury i sztuki w szczególności tańca, filmu, muzyki, fotografii, dziennikarstwa oraz teatru – a także różnorodnych i innowacyjnych działań w obszarze takich dziedzin jak design, moda, komiksy oraz dziennikarstwo“ jest dość wyczerpujące.
Funkcjonowanie platformy jest całkowicie przejrzyste – to podstawowy warunek, by ktokolwiek chciał za jej pośrednictwem oddawać swoje pieniądze.
– O tym, jakie projekty są realizowane za pośrednictwem plaformy ma decydować zespół, którego wynagrodzenie pokrywa UNDP. W razie jakichkolwiek wątpliwości etycznych natychmiast można zakończyć zbieranie dotacji. Użytkownicy platformy nie oddają swoich pieniędzy w ciemno, ale dotują konkretne przedsięwzięcia, które im się podobają i które uznają za cenne. W końcu – przygotowując prezentację dotyczącą projektu, autorzy przygotowują także katalog kosztów. Na jego podstawie szacowana jest kwota, jaką twórca musi zebrać od donatorów, by jego projekt mogł być zrealizowany. Realizowane są tylko te, które zbiorą całą kwotę – wyjaśnia Justyna Król z UNDP.
Korespondencja między Stowarzyszeniem i MSWiA trwała od maja. We wrześniu nadeszła odpowiedź odmowna, a po odwołaniu – list, podtrzymujący wcześniejszą decyzję.
Interes obywateli
Według raportów amerykańskiego serwisu crowdsoursing.org w 2011 r. za pośrednictwem 35 różnych platform crowdfundingowych na świecie zainwestowano w rozmaite przedsięwzięcia 280 mln dolarów. Autorzy raportu, przedstawiając te dane, obwieszczają triumfalnie, że „próbny“ okres dla crowdsoursingu już się skończył, narzędzie zdało egzamin.
Dzięki pieniądzom uzyskanym od indywidualnych darczyńców naukowcy szukają życia w kosmosie, (projekt SetiStars.org), pracodawcy rozdają szybkie zlecenia (taskrabbit.com), projektanci realizują pomysły na przedmioty codzinnego użytku (quirky.com), nie mówiąc o setkach platform kulturalno społecznych.
Na film o Pradze, na podróż do USA
Pomiędzy rozmaitymi platformami miotają się polscy twórcy i aktywiści, chcący korzystać z „tłumnych“ dofinansowań. Polskie nazwiska można znaleźć na większości takich stron, ale projekty, które cieszą się zainteresowaniem donatrów to te poświęcone tematyce getta i Holocaustu czy przesiedleniom po drugiej wojnie światowej.
Inne tematy związane z Polską raczej nie wzruszają użytkowników zagranicznych platform.
Joanna Wrzeszczyk, której projekt można wesprzeć finansowo na kickstarterze, chce zrobić dokumentalne filmy o warszawskiej Pradze oraz drugi o polskiej projektantce mody, Ewie Minge.
Na indiegogo.com pieniądze na podróż do USA zbiera Szymon Niemiec, polski działacz środowiska LGBT i duchowny chrześcijańsko progresywny, który w przyszłym roku chce dotrzeć na Doroczną Konferencję Zjednoczonego Kościoła Chrześcijańskiego organizowaną w USA. Koszt podróży to 1000 dolarów, zbiórka kończy się w kwietniu. Polscy projektanci lansują swoje pomysły na quirky.com.
Będzie nowy wniosek
– W trakcie rozmów z Ministerstwem, aby nie tracić czasu, przeprowadziłiśmy w całej Polsce kilkanaście spotkań dotyczących projektstartera. Zainteresowanie platformą było bardzo duże. Cały czas – mimo że na stronie widnieje już informacja o tym, że projekt zawieszono – dostaję maile od ludzi, którzy pytają, czy dany pomysł będzie można u nas wystawić na zbiórkę – opowiada Justyna Król z UNDP.
Stowarzyszenie „Otwarte Drzwi“ się nie poddaje. Wkrótce zamierza złożyć do Ministerstwa nowy wniosek.
Pobierz
-
201111151424340267
702549_201111151424340267 ・38.72 kB
-
201208051947030239
791325_201208051947030239 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna ngo.pl