Aż 15% bydgoskich bezrobotnych to osoby z wyższym wykształceniem – czytamy w bydgoskim dodatku „Gazety Wyborczej”. Szczególnie zła sytuacja dotyczy kobiet – co piąta zarejestrowana bezrobotna to absolwentka uczelni – pisze Aleksandra Lewińska.
Bydgoski urząd pracy rozpatrzył właśnie wnioski od bezrobotnych magistrów, którym finansuje studia podyplomowe. O takie wsparcie wnioskowało 97 absolwentów. Aby pomóc wszystkim, urzędnicy musieliby wyskubać z budżetu niemal 300 tys. zł. Dlatego wnioski przeszły przez gęste sito. 50 odrzucono ze względów formalnych, nie zdecydowano się też na finansowanie takich kierunków jak filozofia, zarządzanie zasobami ludzkimi i administracja (w której planowane są zwolnienia).
– Przykro mi: nie jesteśmy w stanie zapłacić za wszystkich - mówi „Gazecie Wyborczej” Tomasz Zawiszewski, zastępca kierownika PUP. – Postawiliśmy na takich, którzy już przynajmniej trzy miesiące bezskutecznie poszukują pracy.
Zawiszewski zauważa, że w ostatnich miesiącach znacznie rośnie liczba magistrów wśród bezrobotnych. – I nie tłumaczy tego jesienny wysyp rejestrujących się absolwentów. - Jeszcze dziesięć lat temu osoby z wyższym wykształceniem stanowiły tylko 5% bydgoskich bezrobotnych, zimą ubiegłego roku – 12,6%.
Najczęściej bez pracy są absolwenci zarządzania, marketingu, socjologii, politologii, ochrony środowiska. Zawiszewski dodaje, że wielu magistrów musi pogodzić się z tym, że koniecznością jest zmiana kwalifikacji bądź nabycie innych umiejętności.
Źródło: Gazeta Wyborcza