Opinia Polaków i Polek nt. organizacji zmienia się bardzo powoli – ok 20% jest od lat przekonanych, że bez wyjątków działają uczciwie. W ubiegłym roku Stowarzyszenie Klon/Jawor spytało respondentów, co ich zdaniem wpływa na wiarygodność organizacji. Ngo.pl przygląda się wynikom.
Ostatnie medialne ataki dotyczące rzekomej nierzetelności Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i i jej szefa, Jerzego Owsiaka raczej nie wpłyną na wizerunek WOŚP i organizacji charytatywnych w ogóle. Dlaczego? Ponieważ dane dotyczące tego, na ile organizacje pozarządowe są dla Polek i Polaków wiarygodne, są od wielu lat stabilne i zmieniają się powoli.
Od kilku lat z przekonaniem, że w organizacjach często dochodzi do nadużyć i prywaty zgadza się niemal 50% badanych. Odsetek ten pozostaje na niemal niezmienionym poziomie od 2007 roku. Jest to zatem całkiem liczna grupa (tylko 19% Polaków twierdzi odwrotnie).
W tym roku Stowarzyszenie Klon/Jawor prezentuje pogłębione wyniki badań dotyczących nie tylko tego, jak liczna grupa osób żywi do organizacji zaufanie, ale także – skąd się ono bierze.
Zawsze się ktoś znajdzie
– Generalnie respondenci w badaniu jakościowym mówili, że mają ograniczone zaufanie do organizacji – mówi Piotr Adamiak z zespołu badawczego Klon/Jawor, który koordynował badania jakościowe. – Z jednej strony postrzegali organizacje pozarządowe, przede wszystkim fundacje, jako „przekaźniki pieniędzy”, które zajmują się zbieraniem funduszy i transferowaniem ich do potrzebujących. Obecna była obawa przed przekrętami, oszustwem i naciąganiem.
Część twierdzeń zebranych w badaniach potwierdza zatem, że brak zaufania jest wciąż wśród Polaków obecny: „Zawsze znajdzie się ktoś, kto się podszyje i naciągnie. To nieuniknione. Ale gros to są ludzie, którzy robią dobre rzeczy” – twierdził w badaniu jeden z respondentów.
Respondenci wskazali jednak kilka najważniejszych czynników, które w ich oczach uwiarygodniają organizacje. O komentarz do nich poprosiliśmy specjalistów i specjalistki od wizerunku – opowiadają, jak wiedzę z badań mogłyby organizacje wykorzystać.
Ufam, bo widzę efekty
Zaufanie, według opinii respondentów w badaniu, budzą przede wszystkim widoczne efekty działań. Na co dzień dostrzega je 45% osób badanych przez Stowarzyszenie Klon/Jawor w badaniu ilościowym (tym, którego wyniki przytoczyliśmy na wstępie). Prawie 30% jednak tych efektów nie widzi, a 28% nie ma na ten temat zdania. "Jest taka fundacja, która szuka zaginionych ludzi. I ona ciągle szuka i szuka, ale jeszcze nie słyszałam, żeby kogoś znalazła" – mówi w badaniu jakościowym jedna z respondentek.
– Moim zdaniem problem w dużej części polega na tym, że organizacje komunikują swoje potrzeby, ale zdecydowanie słabiej komunikują swoje osiągnięcia i efekty swoich działań – komentuje Piotr Adamiak. – Tymczasem to one w dużej mierze decydują o ich wiarygodności.
– Od kilku lat współpracuję z organizacjami, które zrozumiały, że warto komunikować swoje osiągnięcia, bo dzięki temu łatwiej zdobywają zaufanie, a wiarygodność ich działań stale rośnie – mówi Piotr Partyka z agencji PR Pracownia Szumu, która specjalizuje się w komunikacji kultury. – NGO-sy nie mogą zapominać o tym, że po zrealizowaniu projektu / programu należy go pokazać, jego efekty i zrealizowane cele.
Ufam, bo widzę w telewizji
Efektów działań respondenci najwyraźniej poszukują w mediach – prawdopodobnie już sama obecność organizacji w środkach przekazu głównego nurtu, nawet niezwiązana z prezentacją efektów działań, uwiarygodnia organizację. "Przynajmniej wiadomo, że nie jest to jakaś taka sobie fundacyjka, którą ktoś sobie założył, żeby coś tam >>skręcić<<" – komentuje jeden z respondentów.
Piotr Partyka mówi natomiast, że o ile obecność w telewizji można zastąpić innymi kanałami dotarcia do swoich odbiorców – współpracując z mediami lokalnymi.
– Zawsze namawiam do korzystania i budowania relacji z lokalnymi mediami (radio, prasa, portale). Komunikacja z nimi jest na pewno łatwiejsza i skuteczniejsza, szczególnie na początku starań o budowanie wiarygodności.
Ufam, bo widzę znaną twarz
Trzecim czynnikiem uwiarygadniającym organizację jest obecność osoby publicznej, która ją wspiera bądź nią kieruje (jak Anna Dymna czy Ewa Błaszczyk – obydwie organizacje znajdują się na czele tzw. "jednoprocentowej listy" organizacji, którym podatnicy przekazują 1% swego podatku, otrzymują też sporo darowizn). Z jednej strony wsparcie osoby publicznej w większym stopniu gwarantuje organizacji obecność w mediach. Piotr Adamiak uważa jednak, że kwestia może być szersza:
– Jeżeli tak naprawdę nie wiemy, jak sprawdzić organizację z jej działań i przekonać się, czy jest ona uczciwa, to wybieramy drogę na skróty, jaką jest myślenie: „popierają ich znani ludzie, to muszą być ok”.
Ufam, bo działają z rozmachem
Bardziej wiarygodne, zdaniem badanych, były te organizacje, które działają na dużą, najlepiej ogólnopolską skalę. Uzasadnienie może być ponownie wybieranie przez respondentów drogi „na skróty”: nie wiadomo, czy są uczciwi, ale skoro działają w całym kraju i dużo robią, to raczej są. Podobnie na korzyść organizacji działa jej długi staż działania.
– Takie przekonania to moim zdaniem duży problem dla lokalnych organizacji – mówi Piotr Adamiak. – Mogą działać superefektywnie, ale nie ma ich w mediach i działają lokalnie, więc są odbierane jako mniej wiarygodne.
Co ciekawe jednak w ostatnich latach poprawiła się opinia na temat lokalnych działań sektora pozarządowego. W ciągu sześciu lat o ponad połowę wzrosła liczba Polaków deklarujących, że „organizacje społeczne rozwiązują ważne problemy w moim sąsiedztwie”: w 2006 r. pod zdaniem takim podpisywało się zaledwie 26% respondentów, w 2012 r. – już 43%.
Piotr Partyka: – Jestem przekonany, że organizacje wyspecjalizowane w konkretnych tematach działające tylko i wyłącznie lokalnie mogą zbudować swoją wiarygodność równą nawet największym organizacjom w kraju. Ważne, żeby znaleźć sposób i pomysł na komunikację sukcesów poprzez komunikację z mediami lokalnymi.
Ufam przejrzystym
Wreszcie istotnym czynnikiem jest jawność i przejrzystość działań organizacji. Fakt, że respondenci wybrali to jako kryterium wiarygodności organizacji, może być argumentem w dyskusji o obowiązkowych sprawozdaniach dla stowarzyszeń. Burzliwą dyskusję nt. temat przeprowadzono w ubiegłym roku w prezydenckim zespole ds. społeczeństwa obywatelskiego, przy okazji nowelizacji ustawy o stowarzyszeniach.
Ciekawe jednak, że wiarygodna dla respondentów jest organizacja, która zatrudnia wykwalifikowanych pracowników, ale… mało im płaci (!). Niskie zarobki i wysokie kompetencje pracowników organizacji kadry szły w parze jako czynniki wiarygodności.
– Oczekiwania wobec organizacji są moim zdaniem mało realne – komentuje Piotr Adamiak. – Raczej trudno znaleźć specjalistów, którzy będą pracować za najniższe stawki. Warto natomiast zastanowić się, skąd biorą się te oczekiwania… Otóż organizacje, przede wszystkim fundacje, kojarzyły się naszym respondentom ze sztabem ludzi! W wyobrażeniach pojawiały się biura, personel administracyjny, posady dla własnych znajomych… Stąd już blisko do opinii, że organizacje przejadają pieniądze, które zbierają, bo lwia część idzie na koszty owego wyobrażonego zaplecza.
Z tej okazji ponownie przypominamy inne dane Stowarzyszenia Klon/Jawor: połowa organizacji nie zatrudnia personelu. Wśród tych, które zatrudniają, to średnio jeden etat.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)