Na kilka tygodni przed wyborami niewielka wiedza Polaków o nowych mechanizmach prawnych, jakie wprowadza Kodeks wyborczy: kwotach płci na listach wyborczych, głosowaniu korespondencyjnym i przez pełnomocnika.
Polacy zdecydowanie pozytywnie oceniają jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Senatu RP. Z kwestii dotyczących mechanizmów kampanii wyborczej: ankietowani uważają płatne spoty i bilbordy za zupełnie niepotrzebny jej element, a wiedzy o kandydatach poszukują głównie w audycjach informacyjnych i publicystycznych w telewizji. Zdecydowana większość badanych natomiast deklaruje, że nie ma dla nich znaczenia miejsce kandydata na liście wyborczej, tylko nieliczni głosują automatycznie na „jedynki”. Takie wnioski można wyciągnąć z badań przeprowadzonych przez Instytut Spraw Publicznych i CBOS.
Instytucje na kilka tygodni przed wyborami postanowiły zbadać wiedzę i opinię Polaków na temat ważnych kwestii związanych ze zbliżającym się głosowaniem.
Jeśli chodzi o wiedzę to jedynie 22 proc. badanych wiedziało, że kobiety w najbliższych wyborach parlamentarnych będą miały zagwarantowane 35 proc. miejsc na listach wyborczych. Kolejne 11 proc. osób uważało, że na listach wyborczych będzie obowiązywał parytet płci. Pozostałe osoby nie posiadają żadnych informacji w tym zakresie bądź uważają, że ustawa gwarantuje kobietom określoną liczbę miejsc w Sejmie.
Wyborcy niewiele wiedzą na temat głosowania korespondencyjnego i głosowania przez pełnomocnika. Jedynie 22 proc. ankietowanych wie, że korespondencyjnie mogą głosować osoby niepełnosprawne i przebywające poza granicami kraju. Choć głosowanie przez pełnomocnika możliwe było już podczas ostatnich wyborów prezydenckich i wyborów samorządowych, kto może z niej skorzystać wiedziało jedynie 23 proc. badanych.
Ankietowani byli pytani między innymi o opinię na temat jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Senatu. Tę propozycję pozytywnie oceniło aż 66 proc. badanych. W JOW-ach cenią sobie prostotę rozwiązania oraz fakt, że wygrywa najlepszy.
Większość osób (57 proc.) negatywnie ocenia prowadzenie kampanii wyborczej za pośrednictwem bilbordów i spotów wyborczych. Ważnym źródłem informacji o kandydatach są dla wyborców programy informacyjne i publicystyczne w telewizji (63 proc.), prasa (38 proc.), także – choć w mniejszym stopniu – audycje informacyjne i publicystyczne w radiu i Internet (po 26 proc.).
Wyniki wyborów wskazują, że Polacy chętnie popierają pierwsze osoby na liście. Tymczasem w badaniu blisko 80 proc. zadeklarowało, że liczy się wiedza, profil kandydata, jego przygotowanie merytoryczne. Jedynie dla 16 proc. osób miejsce kandydata na liście ma znaczenie, z czego 6 proc. najczęściej głosuje na „jedynkę”, a 10 proc. – na kandydata z początku listy, choć niekoniecznie znajdującego się na pierwszym miejscu. Skąd ta rozbieżność? - W badaniu zadziałała pewna poprawność i ankietowani udzielili takiej odpowiedzi, jaką wydawało im się, że powinni – podkreśla dr Jarosław Zbieranek, autor komunikatu z badań.
Źródło: Instytut Spraw Publicznych