Obecność w mediach społecznościowych jest dzisiaj nieodzownym elementem sukcesu w świecie rzeczywistym. Właściwie wszystkie liczące się marki, osobistości czy organizacje mają swoje strony na błękitnym serwisie. Ale czemu niektóre istnieją, a inne giną w krzemowych odmętach sieci?
Nie można nie doceniać potęgi Facebooka w promocji. To jeden z najmocniejszych graczy na rynku reklam, zaraz obok Google. Ignorowanie tego niezwykle potężnego medium jest praktyką wysoce niepożądaną, zwłaszcza jeśli zależy nam na dotarciu do jak największej liczby odbiorców. A o to przecież chodzi w działaniach pozarządowych - tworzeniu społeczności, edukowaniu i mówieniu o sprawach ważnych.
No dobrze, więc jak to jest, że jedne organizacje mają na Facebooku milionowe społeczności skupione wokół fanpage’y, a inne przypominają dawno porzucone domostwa, którymi nikt się nie interesuje? Cóż, jest kilka rzeczy, na które należy zwrócić szczególną uwagę - zwłaszcza, jeśli naprawdę zależy nam na zbudowaniu zaangażowanej grupy odbiorców.
Po pierwsze - na Facebooku nie ma nic za darmo. Wypromowanie strony kosztuje, ale nie musimy od razu zastawiać samochodu. Na początek wystarczą małe kwoty i niskie zasięgi, bo te drugie mogą nakręcić się później same, kiedy uruchomi się facebookowa poczta pantoflowa. Żeby jednak do tego doszło, trzeba początkowo zainwestować trochę pieniędzy w reklamę.
A skoro już inwestujemy w reklamę, warto zadbać o to, by mieć co reklamować. Jeśli fanpage będzie wyglądał, jakby stworzono go na lekcji informatyki w latach 90., nawet najlepsza reklama zda się na nic. Musimy zatroszczyć się o przyciągające uwagę, angażujące potencjalnego odbiorcę treści, które zainteresują przy pierwszym rzucie oka. Należy pamiętać również o tym, że fanpage powinien zawierać pełny zestaw informacji o naszej organizacji, charakterze jej działalności, danych kontaktowych, etc. Nie możemy być widmem.
Fani są ważni, ale tylko ci prawdziwi są na wagę złota. W myśl zasady „nie ilość, a jakość”, postawmy na odbiorców, którzy naprawdę będą dla nas wartościowi. Nie jest sztuką uzbierać mnóstwo kliknięć od przypadkowych ludzi, którzy polubią coś, co akurat wpadnie im w oko. Kluczem do sukcesu jest stworzenie takiej bazy użytkowników, która stanowić będzie realną wartość.
Kreujmy angażujące treści. Bez zaangażowania skupionej wokół fanpage’a społeczności strona nie żyje, więc jednym z kluczy do sukcesu jest tworzenie takiego contentu, który wyzwoli w odbiorcach chęć działania. Lajki i udostępnienia mogą wydawać się na pierwszy rzut oka jedynie próżnym wartościowaniem, ale to od nich zależy w dużej mierze promocja naszej strony.
Grzechy facebookowych fanpage’y można by mnożyć, ale najważniejszym jest, aby zapamiętać trzy podstawowe zasady:
- jakość ponad ilość;
- dobre treści;
- sprawna komunikacja;
Gdy mamy w rękawie te trzy asy, social media stoją przed nami otworem. Musimy jedynie odpowiednio to wykorzystać.
Źródło: Technologie.ngo.pl