Czy innowacje społeczne powstają tylko „od dołu” czy też można je wykreować odgórnie? Na ile regulacje prawne utrudniają działanie w zakresie przedsiębiorczości społecznej, czy szerzej, krępują korzystne społecznie zmiany? Na te pytania starali się odpowiedzieć paneliści i uczestnicy spotkania „Lokalne innowacje czy odgórne schematy?” zorganizowanego przez Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL.
Społecznie Odpowiedzialne Terytorium
Metoda zilustrowana została przykładem, który wskazał na jeszcze jeden ważny czynnik. Francuski odpowiednik domu pomocy społecznej dla osób niepełnosprawnych, zlokalizowany w niewielkiej i nieatrakcyjnej wiosce, zostaje liczącą się w regionie firmą, zatrudnia armię pracowników (przekraczającą liczbę mieszkańców wioski), jego produkty zna cały kraj. Sukces przedsięwzięcia zależał od osoby kierownika ośrodka. Postanowił on dokonać zmiany, wiedział, jak ma ona wyglądać i w realizacji swoich celów nie uznawał kompromisów. Taka postawa w Polsce byłyby raczej niepopularna, pokazuje jednak, jak ważne w działaniu innowacyjnym jest przekraczanie granic, bunt i wiara w sens powstałej koncepcji. Lider tego przedsięwzięcia rozwijał je przez trzy dekady, po czym przekazał „dowodzenie” następcy.
Czym jest innowacja społeczna?
Piotr Wołkowiński podkreślał znaczenie szeroko rozumianej wolności. Innowacyjne działanie oznacza najczęściej (jeśli nie zawsze) niezgodę na to, jak jest. Wykraczamy więc poza swoje kompetencje, np. samorządowiec robi coś, co nie należy do jego obowiązków. Bez uwolnienia się od tego, co nas na codzień krępuje (np. od przepisów), nie zrobimy niczego nowego. Niezależnie więc od tego gdzie (urząd, lokalna społeczność, ngo-s) powstaje innowacja, potrzebna jest dla jej zaistnienia zmiana nastawienia – otwarcie się na innowację. – Nie wiecie co zrobić, to weźcie artystów – całkiem na poważnie radzi samorządom Piotr Wołkowiński.
Odgórnie czy oddolnie. Co ma Państwo do innowacyjności
W ostatniej części spotkania zastanawiano się nad tym, kto może inicjować działania innowacyjne. Gdzie powstaje innowacja: czy rodzi się tylko oddolnie, w odpowiedzi na problem, bez urzędniczej czy ustawowej inspiracji, a często w opozycji do polityk i regulacji? Czy też może powstawać na górze – np. być wykreowana przez samorząd? Czy Państwo jest w stanie wprowadzać innowacje?
– "Idea" w Polsce jest taka, że każdy działa osobno – diagnozował Cezary Miżejewski. W politykach publicznych króluje myślenie separacyjne - dość sztywne przypisanie działań i odpowiedzialności do konkretnych podmiotów. Każdy pilnuje swojej działki i trudno mu odstąpić pola innym, choćby miało to oznaczać korzyść społeczną. Takie myślenie cechuje głównie administrację. W tym schemacie samorząd i jego instytucje niechętnie dzielą się władzą i odpowiedzialnością. Przewalczenie tego ograniczenia (oznaczające zarówno zmianę regulacji i programów, jak i zmianę świadomości, nastawienia) to pierwszy krok na drodze do uwolnienia innowacyjności, obojętnie gdzie miałaby się ona rodzić.
Samorząd często tłumaczy się ograniczeniami, jakie nakłada na niego prawo. Działania podlegają ocenie Regionalnych Izb Obrachunkowych, które pilnują, żeby władze lokalne nie wykraczały poza regulacyjny gorset. – Jeśli lokalne regulacje tworzone są przy współudziale mieszkańców i w odpowiedzi na ich realne potrzeby, to trudno jest je „uwalić” – podpowiada Joanna Augustowska, dyrektorka Ośrodka Pomocy Społecznej w Słupnie, prowadząca wiele innowacyjnych projektów, od dekady współpracująca z CAL. Z RIO trzeba też rozmawiać. Wielu samorządowców postrzega Izby jako wrogie instytucje, tymczasem doświadczenia tych, którzy spróbowali jest pozytywne: są to miejsca otwarte na rozmowę, wręcz oczekujące współpracy.
Innowacjom zawsze potrzebna będzie społeczna aktywność. Trzeba ją wspierać – nie krępować. To nadal wyzwanie na poziomie regulacyjnym. Cezary Miżejewski wskazał, jakie zmiany w tym zakresie wartoby wprowadzić. Wymienił: zwiększenie poziomu powierzania zadań, prawne wzmocnienie stowarzyszeń zwykłych, ułatwienia w zakładaniu stowarzyszeń rejestrowych (mniejsza wymagana liczba członków), dopuszczenie uproszczonej księgowości dla mniejszych organizacji, rozliczanie projektów (szerzej działań) w oparciu o rezultaty. Nad częścią z wymienionych zagadnień trwają już prace w Kancelarii Prezydenta czy w resorcie pracy. Trzeba jednak pamiętać, że większość postulatów w tym zakresie (jak np. uproszczona księgowość) zgłaszana jest od dawna - bez rezultatów.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)