Działania i wypowiedzi rządu w kwestii opodatkowania organizacji pozarządowych wzbudzają moje coraz większe zdziwienie. Doprawdy ciężko mi jest zrozumieć, jakie motywy kierowały przedstawicielami ministerstwa finansów, którzy postanowili potraktować organizacje społeczne w ten sam sposób jak 'budki z hot-dogami'. Niestety, racjonalnych argumentów próżno szukać również w oficjalnych wypowiedziach ministra i innych przedstawicieli resortu finansów.
Na początek chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że w obecnym stanie prawnym organizacje pozarządowe nie są zwolnione z podatku dochodowego. Zwolnione są jedynie dochody przeznaczane przez organizacje na cele wyraźnie wymienione w ustawie podatkowej, takie jak np. działalność naukowa, oświatowa, kulturalna, w zakresie kultury fizycznej i sportu, ochrony środowiska, dobroczynności, ochrony zdrowia i pomocy społecznej oraz rehabilitacji zawodowej i społecznej inwalidów. Jak jest różnica? Otóż taka, że jeżeli organizacja nie przeznacza swoich dochodów na cele statutowe wyżej wskazane, to normalnie płaci podatek, tak jak każdy inny podmiot.
Dodatkowo, z trudem wywalczona ustawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacie wprowadza zwolnienie podatkowe dla organizacji, które uzyskają specjalny status organizacji pożytku publicznego i poddadzą się ścisłej kontroli. Na razie takich organizacji jeszcze nie ma i nie wiadomo, kiedy będą.
Co zatem proponuje nam minister finansów?
Organizacje pozarządowe mają stracić zwolnienie podatkowe obejmujące dochody przeznaczane na cele statutowe i mają zostać opodatkowane tak samo, jak firmy komercyjne. Oznacza to, że od każdej złotówki uzyskanej na rzecz walki z bezdomnością, aktywizacją bezrobotnych, niepełnosprawnych, dożywiania dzieci, wyrównywania szans młodzieży z małych miast i wsi, itp. 19 groszy zabierze budżet państwa. Na osłodę pozostać ma zwolnienie dla organizacji, których na razie nie ma.
Jakby zdając sobie sprawę z bezsensowności opodatkowywania środków przeznaczanych przez organizacje na ważne społecznie cele, minister finansów wyjaśnia, że rząd nie chce opodatkować fundacji ani szkół, a jedynie ich dochody.
Zdaniem ministra finansów instytucje służące pożytkowi publicznemu są organizacjami, które nie przynoszą zysku, ponieważ wszystko wydają na społecznie pożyteczne cele. - A jeśli nie mają zysku, to nie zapłacą podatku. Wiem, że są różnice zdań co do tego, co jest w przypadku organizacji pozarządowych "dochodem", i jestem otwarty na dyskusję na ten temat - mówi minister Raczko.”
Oznacza to, że minister finansów gotów jest tak manipulować przy definicji kosztów uzyskania przychodów, aby wyszło na to, co już jest, czyli, że jeżeli organizacja przeznacza uzyskane dochody na cele statutowe, to nie płaci podatku. Różnica ewentualnie będzie taka, że trzeba będzie tak kombinować kosztami, żeby nie wykazać dochodu. Czy o to chodzi ministerstwu? Pojawia się zasadne pytanie, po co zmieniać to, co jest i działa dobrze, na coś innego, co nie wiadomo jak będzie działać, jeżeli w ostatecznym rozrachunku ma wyjść na to samo. Moim zdaniem jedynym wytłumaczeniem tego fenomenu jest to, że albo ktoś już tak przyzwyczaił się do swojego niezbyt mądrego pomysłu, że nie chce się z niego wycofać albo jednak wbrew zapewnieniom ministra finansów okaże się, że wydatki na cele statutowe nie są kosztami i organizacje będą musiały ograniczyć swoją działalność, żeby zapłacić podatek.
Pewne światło na intencje ministerstwa finansów może rzucić wypowiedź pani wiceminister finansów Elżbiety Muchy, która podczas debaty sejmowej powiedziała: „rząd nie chce opodatkować instytucji realizujących szczytne cele - jeżeli jednak jakaś fundacja prowadzi działalność gospodarczą i osiąga zyski, których nie przeznacza na cele statutowe, to musi zapłacić podatek tak jak pozostali”.
W zasadzie trudno się z tą argumentacją nie zgodzić. Motywacja jest oczywista i słuszna. Jeżeli organizacja ma dochody i zamiast na ważne społecznie cele przeznacza je na coś innego, to powinna jak każdy zapłacić podatek. Problem jednak w tym, że tak właśnie jest w obecnym stanie prawnym, o czym pisałem na początku.
Zwolnione z podatku są tylko dochody przeznaczane na cele statutowe i to nie wszystkie, a tylko te wskazane w ustawie.
Źródło: inf. własna